Tumgik
#bez liczenia kalorii
pozartaa · 3 days
Text
27.04.24 UTRZYMANIE WAGI dzień 422. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
No, pierwszy prawie cały post pisany na nowym telefonie. Zbliża się też podsumowanie miesiąca. Tym razem nie będzie statystyki kroków. Przepięłam opaskę do nowego urządzenia i zaczęła mi liczyć od nowa. Statystyki przepadły - no trudno... Ale za pewne średnia to będzie te 10K dziennie. Ja wszędzie poruszam się przecież piechotą. Chodzenie to ćwiczenie, które wychodzi mi bardzo naturalnie 🙂.
***
Dziś wieczorem jest impreza u naszego kolegi ze sklepiku z grami, gdzie chodzimy grać w Magic The Gathering. Będą też inni ludzie, których tam poznaliśmy. Wczoraj na tą okazję upiekłam sernik wiedeński.
Tumblr media Tumblr media
Nie miałam weny na to ciasto ale S. powiedział, że obdarzy je miłością za mnie i chyba dobrze obdarzył bo wyszło nieźle. Lol...bomba kaloryczna! 💣mówiłam, że nie mam zamiaru go w żaden sposób odchudzać i zjem sobie dziś kawałek... bo kto nie lubi sernika?
***
Na szczęście zrobiło się ciepło. Byliśmy na zakupach. Był mały spacerek. Dziś kolacja to będzie co kolwiek co zjem na tej imprezie. Obiad to ostatnia porcja chłopskiego garnka i muszę coś ugotować na następny tydzień.
Posta puszczam jeszcze przed spotkaniem
Jutro napiszę jak było i dobrej nocy wam życzę !
Tumblr media Tumblr media
35 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Podsumowanie 2023
Co, z kim i dlaczego, czyli czego nauczył mnie 2023 rok.
Słowem wstępu jestem wdzięczna za miniony rok! Życie zweryfikowało mi wiele rzeczy i osób, jestem bardziej świadoma tego, czego chce od życia i z kim chce je przeżyć. Wiele się wydarzyło, w tym naprawdę dużo dobrego! Mimo przeszkód i niepewności uważam, że to był naprawdę dobry rok! Czuję się trochę silniejsza psychicznie, wytłumaczyłam sobie sporo swoich zachowań i niepożądanych myśli, spędzałam czas z najbliższymi, korzystałam z życia jak tylko potrafiłam, spełniałam swoje marzenia i kreowalam nowe, uszczęśliwiałam innych, ale też siebie, dawałam sobie poczuć się gorzej, żeby później podnieść się ze zdwojoną siłą i motywacją. Bywało ciężko, ale nie poddałam się i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna i zamierzam dalej walczyć o siebie i o lepsze jutro.
A teraz rzućmy okiem na cały 2023 rok.
STYCZEŃ 2023
Weszłam w Rok z 2000 obserwacjami i wagą 67,00 kg. Przywitałam Nowy Rok z moim chłopakiem (jak co roku) oraz jego rodzinką. Było też małe podsumowanie 2022 roku i podziękowania dla Was oczywiście. Wiadomo, było też myślenie Nowy Rok - Nowa Ja, czy się udało? Heh.. Odliczałam do wgrania pracy dyplomowej inżynierskiej do systemu, kto pamięta? 😂 Ten stres ahh Spałam zdecydowanie zbyt mało, cały czas pisałam pracę, ale też sklejałam plansze i dopracowywałam szczególiki przy projekcie. Dokładnie 30 stycznia wgrałam dyplom do systemu. W międzyczasie nastąpiło chwilowe zawieszenie bloga.
LUTY 2023
Były wyjścia z ludźmi z grupy, trzeba było trochę się rozluźnić po pisaniu pracy, ale też po obronie. No właśnie, już oficjalnie od 8 lutego INŻYNIER ARCHITEKT obroniony na 5!! Dopadł mnie po obronie ogromny smutek i pustka, czułam się strasznie samotna. Na obronie byłam zupełnie sama, dlatego widząc innych z rodzicami, czy przyjaciółmi czułam zazdrość.. ciężki czas był. W drugiej połowie miesiąca nastąpił powrót na bloga! W lutym rozpoczęłam też studia magisterskie na tym samym kierunku.
MARZEC 2023
Nastąpił powrót do liczenia kalorii i walka o spadek wagi z tych niespełna 68 kg. Oczywiście nic się nie zmieniło w kwestii wagi. Wytrzymałam 18 dni bez słodyczy - nawet był o tym post! To nie jest sukces, ale pierwszy raz zrobiłam sobie 50 godzin głodówki. Pamiętam te dni jakby to było wczoraj i nie wiem jak byłam w stanie wytrzymać tyle bez jedzenia. W marcu wróciła bulimia, wymiotowałam kilka razy. Nie chcę wspominać o napach, które bywały bardzo często. Słyszę od chłopaka, że przy obecnej wadze wyglądam bardzo dobrze, że wcześniej byłam już za chuda.
Było u mnie kiepsko z motywacją do czegokolwiek, zaliczyłam też wypalenie studiami, dobrze pamiętam ten zastój, nie byłam w stanie robić zbyt wiele na zajęcia i to trochę czasu się ciągnęło za mną. Były też silne stany depresyjne, myśli s, brak chęci do życia.. Wrócił u mnie szał na książki i czytanie, zaczęłam czytać naprawdę dużo!
KWIECIEŃ 2023
Dalej walczyłam z napadami i wymiotami, jednak bulimia wygrała. Spędzałam bardzo dużo czasu z S na uczelni, naprawdę mocno się zżyłyśmy. Święta Wielkanocne minęły pod znakiem sernika płynącego w moich żyłach XD Płakałam z ramionach mamy w święta (byłam w naprawdę złym stanie). Waga skacze jeszcze mocniej do 70 kg. Po raz drugi słyszę od chłopaka, że teraz wyglądam dużo lepiej, gdy ważę więcej. Znów zniknęłam z Tumblra. Miałam bardzo dużo bardzo silnych myśli, by rzucić te studia w cholerę, byłam bardzo zmęczona.
MAJ 2023
Cał�� majówkę spędziłam z S robiąc i wysyłając projekt na konkurs - mobilna toaleta publiczna (kto pamięta?). Zdałam sobie też sprawę jak bardzo się wypaliłam i wręcz znienawidziłam te studia. W połowie miesiąca udało mi się wrócić na bloga. Byłam pierwszy raz na Nocy Muzeów! Dużo rozmyślań nad swoim ciałem, wyglądem, podejściem do jedzenia, było porównanie zdjęć różniących 10 kg i wykład o tym jak waga nie jest wyznacznikiem szczęścia (to był chyba początek zmiany podejścia do tego jak wyglądam i że wcale nie jest tak tragicznie jak myślę). Przepadłam w projektach, które pochłaniały mi dnie i noce.
CZERWIEC 2023
Znów przerwa na blogu przez natłok projektów (nie miałam czasu ale też chęci do udzielania się tutaj). Zaliczyłam wszystkie przedmioty. Znów zarywałam nocki i bardzo mało spałam (tak szczerze to niektórych zaliczeń nie pamiętam przez to przemęczenie, czasami ktoś mi opowiada o którejś prezentacji projektów, a ja naprawdę ich nie pamiętam)
Byłam z chłopakiem w Warszawie na koncercie Red Hot Chili Peppers, było tak zajebiście, na drugi dzień odwiedziliśmy też Centrum Nauki Kopernik, dach Biblioteki Uniwersyteckiej, Gmach Główny Politechniki Warszawskiej (polecam, przepiękny hol) i piliśmy aperolka nad Wisłą <3
LIPIEC 2023
Pierwsze dwa tygodnie - plener inwentaryzacyjny (zaliczony na 5). Waga znów 69 kg, później skok do 71, nawroty bulimii, napady. Złożyłam portfolio i szukałam pracy w biurze. Wróciłam do domu rodzinnego (aż do końca września). Od 17 lipca zaczęłam pracę w biurze architektonicznym u mnie w mieście rodzinnym.
SIERPIEŃ 2023
Praca, praca, praca. 10 sierpnia - wykonałam swój pierwszy w życiu projekt budynku szeregowego, do którego złożyłam całą dokumentację i został oddany do urzędu. 25 sierpnia - kolejny projekt w urzędzie. Dalej towarzyszyły mi wymioty i napady. Były też urodziny mamy, robiłam oczywiście torta. Spełniłam też swoje marzenie (które narodziło się w lutym) i zostałam szczęśliwą posiadaczką Monstery ❤️ Zeszłam z wagą z 70 do 67 kg.
WRZESIEŃ 2023
Miesiąc zaczęłam napadem i wymiotami, później się uspokoiło. Byliśmy z M. w Świnoujściu przez tydzień <3 Odwiedziliśmy też Niemcy (Rostock, Albeck). Z aktywności biegałam (dwa razy, ale się udało haha) i chodziłam z mamą na aerobik. Zaczęłam ogarniać kwestie jedzeniowe, było naprawdę dobrze. Przygotowałam przepiękną deskę serów i upiekłam ciasto dyniowe (taty urodziny). 29 września zakończyłam pracę w biurze i pożegnałam współpracowników rogalikami z dżemem wiśniowym. Z okazji dnia chłopaka zabrałam mojego M. na Piłę X, upiekłam też dla rodzinki cynamonki. Waga stała w 67 kg. Przyszły też bilety na Darie Zawiałow!!
PAŹDZIERNIK 2023
1 października wróciłam na stare śmieci, w mieszkaniu przywitały mnie mole, także mieliśmy z rodzicami akcję ogarniania mieszkania.. Kupiłam drugą Monsterę! Zagłosowałam w wyborach. Żyłam studenckim życiem, dużo projektów i dużo dni spędzonych z S. Przyszła najnowsza płyta Darii Zawiałow z autografem <3 Podjęłam też próbę niejedzenia słodyczy (jedną z wielu w tym roku hah). Z wagą byłam już przy 65 kg, ale znowu wróciło do 67. Przeczytałam 4 książki! Zaliczyłam jeden z gorszych dołków. Byłam w końcu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (nie mogłam tam dotrzeć od 3 lat XD)
LISTOPAD 2023
Zaczęłam ponad tygodniem siedzenia w domu (okazuje się, że już tak bardzo mam dosyć Poznania, że najlepiej czuję się w domu). Znów upiekłam cynamonki (i to dwa razy). Byłam na Chłopach (przepiękny film). Wróciłam do Poznania i wpadłam w lekki wir projektów. Wygrały wtorki w Ikei, gdzie najlepiej robi nam się projekty z ciastem i kawą pod ręką 🤭
GRUDZIEŃ 2023
Grudzień zleciał mi niesamowicie szybko! Całe dnie spędzałam nad projektami, bardzo dużo czasu przesiadywałam z S. Byłam na warsztatach plastycznych z dziewczynami. Miałam jeden epizod bulimiczny, ale zupełnie nieświadomy, wiem, że muszę się dalej kontrolować. Mój dziadek zachorował i szybciej wróciłam do domu na święta. Święta jakby nie były świętami, nie czułam ich wcale. Stałam się posiadaczką wszystkich książek Harry'ego Pottera. Skończyłam 24 lata. Okazało się, że zrobiłam ogromny progres w walce z ED i przetrwałam święta bez żadnego napadu, jadłam normalnie a waga nawet lekko spadła. Sylwester i Nowy Rok przywitam z najbliższą rodzinką i oczywiście jak co roku, z moim M. Waga stoi na 67,00 kg jak na początku roku. Przytyłam, schudłam i koniec końców po roku można stwierdzić, że waga stoi w miejscu!
Rok znów przeleciał w mgnieniu oka, ale wydarzyło się naprawdę dużo! Jestem z siebie naprawdę dumna. Kolejny rok za mną, a ja mogę śmiało powiedzieć, że jestem trochę mądrzejsza. Chciałabym, aby w przyszłym roku moje podejście do siebie i mojego ciała zmieniło się już maksymalnie, żebym w końcu zaakceptowała siebie. A jestem już temu coraz bliżej!
Podziękowania ❤️
Przede wszystkim dziękuję @pozartaa. Bez Ciebie nie byłabym tu gdzie jestem. Jesteś ze mną już dwa lata, a czuję jakbyśmy się znały od zawsze. Jesteś dla mnie nieocenionym wsparciem, głosem rozsądku, wiem, że to Ty zawsze poklepiesz mnie po ramieniu i dobrze doradzisz. Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, mogę śmiało powiedzieć, że jesteś moją internetową przyjaciółką! Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane poznać się twarzą w twarz ❤️🤞
Oczywiście nie mogę zapomnieć o wielu wspaniałych osobach m.in. @kostucha00 @goal-x-digger @za-duzo @pani-kitka @rexie-lulaby @drifftingg @anjinho-sem-pes0 @klepsydracz4su @wiking0 @wintereira @kasja93 @thewitchcurse @sens-u @martininiezmieszana @tomek224 @chora-dusza-chore-cialo @iryda @indira2004 @temperance-04 i wiele wiele innych! Dziękuję Wam, że byliście i mam nadzieję, że to się nie zmieni ❤️
Dziękuję Wam, że towarzyszyliście mi w tym roku, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, uznania, ale też rozsądku. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje wpisy, jeszcze bardziej tym, którzy się udzielali i byli tu ze mną. Jesteście wspaniali, nieocenieni. Dziękuję całym sercem ❤️ Życzę Wam samych wspaniałości w nadchodzącym roku 🤞❤️
65 notes · View notes
kostucha00 · 6 months
Text
28 Straszdziernika 2023, Sobota 🎃:
🥧: 125 kcal (+ bez liczenia kawałek dyniowego brownie)
🔥: 225 kcal
💤: 8 h
📙: 0 h
Mało dzisiaj wyszło, ale nie liczyłam brownie — bo nawet nie wiem ile ma kalorii. Co prawda mogę to łatwo policzyć, bo sama je piekłam, ale tego nie zrobię. Liczenie męczy mnie tak samo jak niewiedza, więc na jedno wychodzi + zaoszczędzę kilka minut mojego życia jeśli dam temu spokój. Wiem że nawet z tym brownie zjadłam mało, ale na swoją obronę mam, że wczoraj nie liczyłam (nie "udokumentowałam" tego, bo zasiedziałam się z siostrą do 4 oglądając Sabrinę i już nie chciało mi się pisać, kiedy w końcu poszłyśmy spać) i że miałam dzisiaj bardzo pracowity dzień. Ogólnie bawiłam się w kurę domową xD. Sprzątnęłam pokój, odkurzyłam i zmyłam podłogi, skróciłam siostrze ramiączka od sukienki na 18-stkę i upiekłam ciasto — to ostatnie było też pośrednio powodem mojej kłótni z tatą. Generalnie poszło o to, że zbił szklaną brytfannę i, zamiast ją wrzucić, złożył ją tak żeby wyglądała na całą i włożył do piernika (btw czy tylko u mnie trzyma się takie rzeczy w piekarniku, zamiast w szafkach?). Wyjmując ją żeby nagrzać piekarnik rozpadła mi się w rękach, rozcięła dość mocno obie dłonie i rozbiła się o podłogę na jeszcze mniejsze kawałki. Mam wrażenie że to że się wkurzyłam było w pełni uzasadnione, bo nie dość że szkło nie było rozbite "gładko" tylko tak, że przez pół godziny wyciągałam z ran odłamki, co nie jest ani łatwe, ani przyjemne kiedy ma się pokaleczone obie dłonie, to dopiero co sprzątnęłam, a już był bałagan i musiałam znowu latać z odkurzaczem. Poza tym, kto w ogóle odkłada rozbite naczynia na miejsce, zamiast je wyrzucić? A mój ojciec zamiast przyznać się do błędu (to znaczy, przyznał się że odłożył brytfannę do piekarnika, ale nie dopuszczał do siebie faktu, że nie powinien był tego robić i nie był w stanie podać jakiegokolwiek powodu, dla którego to zrobił), zaczął odwracać kota ogonem i dowiedziałam się, że nie mam prawa się wściekać, bo jestem nieostrożna, cała sytuacja to moja wina, bo powinnam się była domyślić (!), że brytfanna była rozbita, a w ogóle to narobiłam bałaganu. Och. Okej. Jasne, rozumiem. (Ani trochę nie rozumiem). Nie wiem czy tylko dla mnie ta sytuacja jest po prostu absurdalna, czy naprawdę robię problemy z niczego.
Wyszedł jakiś vent (tak to się chyba nazywa). Nie no, generalnie to dzień całkiem spoko, tylko dłonie mnie bolą. Mam nadzieję że wyjęłam całe szkło ;/
29 notes · View notes
kasja93 · 6 months
Text
Hej
Tumblr media
W sumie nie chce mi się opowiadać o robocie. Kręcę się po Polsce bo nie ma roboty na zagranicę. Dziś o północy ładuje do Sosnowca i po zrzutce mam wracać na bazę bo auto idzie na serwis a ja do domu. Oczywiście urodziny będą w trasie. Jestem tym zdegustowana.
Jednak nie tak bardzo jak samą sobą. Mniej więcej rok temu uświadomiłam sobie, że choruje na BED. Zaczęłam walkę z kompulsywnym objadaniem. Weszłam w ane. Później doszło do załamania nerwowego, ciężkiej depresji, którą zaczęłam leczyć. Mniej więcej do czerwca obecnego roku byłam skupiona na restrykcjach, ale jak wiecie. Kupiłam dom, zaczęłam wszystko co mam pakować w remont i leczenie dyspersji. Przestałam patrzeć co ile ma kalorii bo wiedziałam, że nie dam rady się pilnować a nie chciałam by ana mi psyche ryła…
Jaki efekt „intuicyjnego jedzenia”? Cóż. Na wagę nie weszłam od niemal pół roku. I znów boję się to zrobić bo wiem, że przytyłam. Widzę to po ubraniach, które były idealne a teraz zrobiły się przyciasne. Wciąż wchodzę w nie, ale zaczynam w nich wyglądać jak szynka owinięta sznurkiem 💀
Kalorii nie liczę. Żywię się głównie domowymi zupami bez makaronu czy innych dodatków. No i zupkami chińskimi… Pozwalam sobie w weekend również wydoić whisky…
W zeszłym roku założyłam sobie, że schudnę do 60 kg… Fakt. 33 kilogramy schudłam w mniej więcej pół roku. Później zaczęłam odpuszczać jak już wspomniałam wcześniej. Źle się z tym czuję. Źle się czuję z tym, że nie schudłam do chociażby prawidłowej wagi według BMI. Nie wiem ile ważę aktualnie, ale zdecydowanie nie tyle ile powinnam a już nie wspomnę o ostatnim przybraniu na wadze czy tam objętości jak kto woli.
Wiem, że to co mam zrobić jutro powinnam zacząć już dziś… Jednak potrzebuję jakiegoś sensownego planu. Musze przemyśleć jak wrócić do niskich limitów i liczenia wszystkiego. Nie będę świrowała na tym wyjeździe bo w piątek i tak wracałam do domu.
Plan jest taki:
Zaczynam ogarnianie się od przyszłego tygodnia. Od poniedziałku. W planach mam przygotować w weekend sporo porcji warzyw na patelnię, aby zabrać w trasę. Jak wiadomo mają mało kalorii a idzie zapchać tym mordę. Chce by na każdy dzień przypadała porcja warzyw. No i jeden owoc dziennie minimum. Fajnie by było również jakiś Skyr czy inny proteinowy posiłek zapewnić raz dziennie.
Po nadchodzących weekendowych przygotowaniach będę wiedziała mniej więcej jaki dzienny przydział kaloryczny będzie. Wybiorę wtedy dietę i będę codziennie robić porządne foodbooki, aby się zmotywować. Ustalę wtedy wszystkie zasady i będzie można lecieć z tematem 💪🏻😃
Tumblr media
22 notes · View notes
delicja-0 · 17 days
Text
Ok DZISIAJ robię sobie pierwszy i pewnie ostatni raz dzień bez liczenia kalorii i po prostu jedzenie normalnie bo potrzebuje tego a dzisiejszy dzień wygalda na idealny di tego.
10 notes · View notes
fioletowakropka-blog · 3 months
Text
Podsumowanie stycznia
W styczniu schudłam łącznie 5.6 kg, na początku ważyłam 81.3 kg, obecnie 75.7 kg. Myślałam że będzie więcej na minusie, ale cieszę się z tego co mam 🩷
Pierwszy tydzień stycznia był pod znakiem "od jutra zaczynam", a potem wychodziło jak zwykle.
Z dietą wystartowałam 8 stycznia I była to dieta kopenhaska. Od razu po jej zakończeniu pojechałam z Małym do szpitala I miałam 4 dni bez liczenia kalorii (niezamierzone, ale dobre intencje poszły się walić przez stres i obiadki siostry 😂). [Gdyby ktoś się zastanawiał to z Małym wszystko dobrze, gardło się goi. Zadowolony, bo nie chodzi do przedszkola i tylko narzeka że nie może skakać.]
Aktualnie mam dietę do 1200 kcal I się jej trzymam - zdażyło się kilka dni kiedy delikatnie przekroczyłam, ale często też nie dobijam do końca i wszystko się wyrównuje. Zrobiłam jeden fast.
Co dobrego się wydarzyło
ZACZĘŁAM - to najważniejsze 😁
Realnie ograniczyłam energetyki i coca colę na rzecz kawy, zielonej herbaty i ziółek
Staram się trzymać wysoko białko
Jem warzywa albo owoce do każdego posiłku
Pierwszy trening za mną 😂 przy mojej nienawiści do wysiłku fizycznego to naprawdę coś
Dosyć regularnie olejowałam włosy
Co do poprawy
WIĘCEJ SPOTKAŃ Z CHŁOPAKIEM (jeśli się uda 🫠🥲, z chorym dzieckiem to dramat)
Regularne treningi (z wypłaty kupię sobie matę do jogi taką fancy)
Regularna pielęgnacja twarzy
POSTARAĆ SIĘ (nie oszukuję się) wcześniej wstawać
10 notes · View notes
uderzamobeton · 3 months
Text
Podsumowanie Stycznia 2024
Dzisiaj kończy się pierwszy miesiąc roku 2024. Jak tam u was wasze założenia noworoczne? U mnie stabilnie. Robiłam małe podsumowanie I aktualnie wygląda tak:
Waga: -3,65 kg (różni się od studniówkowego spadku, bo tutaj liczyłam od 1 stycznia, a tam od 6. Tak samo dzisiejsze ważenie było poprostu wieczorem)
Nauka: 46 godzin, średnio 1,5 godziny dziennie
Binge: 4 razy: 1, 10, 22 i 28 stycznia
Przekroczony limit: 1 i 28 stycznia
Dni bez liczenia kalorii: 1 dzień: 27 stycznia-studniówka
Ocena miesiąca: 7/10. Mogło być lepiej, ale nie jest źle. Cieszę się, że studniówka wyszła tak jak zaplanowałam i spędziłam czas w gronie osób które lubię. Dzięki tej imprezie pogłębiła się moja relacja z przyjacielem I mam wrażenie, że był pod wrażeniem mojego wyglądu (albo to sobie pijana wmawiałam xD). Natomiast co do misia, to był trochę zazdrosny, ale jestem wdzięczna, że nie robił mi wyrzutów. Pokazałabym wam zdjęcia z studniówki, ale boję się, że ktoś mnie rozpozna 😅. Oprócz tego w tym miesiącu pisałam egzaminy zawodowe, które mi poszły genialnie. Także miesiąc wyszedł całkiem dobrze, zobaczymy co będzie w lutym 😊
10 notes · View notes
p4l-sz1ug4 · 9 months
Text
tesknie za tym kiedy moglam jesc bez wyrzutow sumienia i ciaglego liczenia kalorii
38 notes · View notes
wantseebones · 3 months
Text
Jak to jest nie mieć ed?
Japierdole wyobrażacie sobie wstajecie rano, nie idziecie się zważyć, nie idziecie patrzeć w lustro na chudszy, poranny brzuch, idziecie zjeść normalne śniadanie bez liczenia kalorii i przejmowaniu się ile się zjadło i idziecie kontynuować normalnie dzień, myśląc o jedzeniu tylko wtedy gdy jest się mega głodnym??
10 notes · View notes
anakeo · 9 months
Text
Jest 15.25 i już naliczyłam 815kcal, dlatego na dzisiaj już koniec jedzenia. Będę piła dużo wody i herbat ziołowych i myślę, że będzie dobrze. Rodzice chcieli mnie zabrać do restauracji, ale odmówiłam. W menu nie podają kalorii, a bez liczenia ich zostanę grubasem. Dzisiaj wchodziłam po schodach 14 pięter, pomogłam ojcu w remoncie w sklepie i pracowałam chwilę u niego w firmie, więc myślę, że trochę spaliłam. Oczywiście dzisiaj jeszcze będę ćwiczyć.
39 notes · View notes
rozmiar36 · 6 months
Text
Impreza była udana. Pobawiłam się i potańczyłam. Był spory wybór sałatek, więc jedzeniowo też byłam zadowolona. Jadłam i piłam jak wolny człowiek. Bez liczenia kalorii, ale też bez rzucania się na jedzenie. Po prostu to, na co miałam ochotę i tyle, na ile miałam ochotę. To mega fajne uczucie.
Zrobiłam rezonans głowy i mam wyniki. Z tego co rozumiem, to mam 2 niezłośliwe nowotwory (chłoniaki jamiste) i jakiś martwy obszar w mózgu (prawdopodobnie przez niedokrwienie). Do tego sporo asymetrii. Nie wiem czy jest się czym martwić. Neurolog za 2 miesiące. Przynajmniej wiem, że moje migreny mają jakiś powód.
Martwię się synkiem. Ostatnio terapeutka powiedziała, że nie zachowuje się jak inne dzieci z autyzmem. Podejrzenia idą na mutyzm wybiórczy z elementami autyzmu. Mamy obserwować.
Wkurza mnie pogoda. Mniej się ruszam i łapią mnie przeziębienia. Waga stabilnie. Jest ile było. Przy chorobie zwiększam kaloryczność. W końcu to nie wyścigi.
12 notes · View notes
pozartaa · 2 days
Text
28.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 423. Limit +/- 1200 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś ostatni DBLK w kwietniu. I wczorajszy się przydał i dzisiejszy bardzo przydatny bo zaplanowaliśmy sporo roboty. Na przykład sprzątane piwnicy. Jeszcze musiałam zrobić obiad. Przygotowałam pieczeń z mięsa indyka w tych samych proporcjach co ostatnio moje cepeliny i po prostu ją podzielę na 5 kawałków. Żadnego babrania się i kręcenie kulek 😝.
Tumblr media
Przygotowałam też posiłki na dwa dni do roboty z rana zanim S. wstał - mój "małż" to lubi sobie pospać. Ja tam działam od 6:00 rano. Korzystając z niedzieli handlowej poszliśmy też do Action po pudełka plastikowe. (właśnie by uporządkować piwnicę) Był więc znowu spacer bo do Action mamy 2 km na piechotę. Pogoda robi się piękna - chyba koniec tego zimna i w końcu się przełamie. A ja już mam koniec laby i teraz znowu będzie równo szło w robocie - dniówka, nocka i dwa dni wolne.
***
Wczorajsza impreza była udana i była przykładem, że da się zmieścić 20 osób na 10m2. Ilość oryginalnych t-shirtow przewyższała tylko nieco ilość długich włosów na męskich głowach.
Byli fani figurkowcow (strategicznych gier figurkowych). Cała szafa podręczników do prowadzenia sesji RPG. Karcianka Magic The Gathering rozgrywana na podłodze (też grałam bo wzięliśmy nasze decki). Bardzo glośny i nawalony jak szpadel lord Sithów (Star Wars). Hałs niemiłosierny - a i tak z każdym można było o czymś pogadać. Zdecydowanie - my kind of people 😆. Moja ekstrawertyczna natura kwitła, a i tak w pewnym momencie już było za dużo i dla mnie. Ale uwaga - w następną niedzielę gramy pierwszy raz od daaaaaaawna w AD&D (Adventures, Dangeones & Dragons) klasyka table-top RPG. Jaram się 😆.
***
Sernik zebrał ogromne pochwały - kiedy wychodziliśmy od każdego usłyszałam: "pyszny sernik, pyszny sernik..." I tak jak się spodziewałam - sernik był jedynym prawdziwym jedzeniem na stole ... 😆 Oczywiście zjadłam kawałek i potwierdzam - był zajebisty, więc brawo dla mnie 😉.
Poza sernikiem wypiłam 2,5 butelki piwa bezalkoholowych. Są dość nisko kaloryczne ale myślę, że i tak wyskoczyłam za limit. Raczej nie będę się szczypać - po to też są właśnie DBLK .
Zostało też połechtane moje ego bo wspomniano o tym że jestem "szczuplutka", to mogę siedzieć bez obaw na małej rozklekotane szafce, która zapewnie nie wytrzymala by większego gabarytu. To głupie, ale nadal lubię to słyszeć.
***
Dwa lata temu do głowy mi nie przychodziło, że ktoś tak do mnie jeszcze powie: "szczulutką, leciutka" ehhh... no nie popadajmy w samouwielbienie. (Ale kurde - to moja ciężka praca i fajnie to słyszeć 🤭)
Różnica między mną a typowym "m0ty1kiem" jest jednak taka, że ja wierzę ludziom kiedy mówią mi takie komplementy i nie szukam dziury w całym - że jednak to czy tamto mam za grube... a może nie będę nic jadła na tej imprezie to im pokaże jak pięknie "m0ty1kuje". Ja swój cel osiągnęłam i teraz zgarniam benefity i każdemu życzę by cieszył się z tego, co osiągnął, a nie gonił za kolejnymi UGW bez końca ciągle znajdował jakiś problem. Na prawdę - szczerze!!!
Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę !
22 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Postanowienia noworoczne
Przywitaliśmy Nowy Rok 2024, dlatego dziś dodaje moje postanowienia noworoczne. Rok temu tego nie zrobiłam, a fajnie byłoby teraz sprawdzić, co faktycznie osiągnęłam, gdzie zmieniłam zdanie, a czego zwyczajnie nie udało mi się zrobić. Dlatego w tym roku spisze to tutaj, a za rok sprawdzimy ile udało mi się z tego wypełnić 🫶
Przeczytać minimum 20 książek
Obronić tytuł magistra inżyniera architekta
Rozpocząć poważną pracę w biurze
Objąć stanowisko asystenta architekta 🤞
Podjąć kroki w stronę zdrowia psychicznego
Wypracować zadowalającą mnie sylwetkę i ją utrzymać (nie narzucam żadnej konkretnej wagi!!!)
Odejść od liczenia kalorii
Mieć jak najzdrowszą relację z jedzeniem
Zadbać o aktywność fizyczną, może wrócić do biegania chociaż raz w tygodniu, może jakieś 10 min ćwiczeń przed snem
Wymyślić coś zajebistego na 25. urodziny mojego chłopaka i mojej przyjaciółki
Koncert Darii Zawiałow w marcu (a może uda się jeszcze raz ją zobaczyć)
Wyjechać choć na chwilę gdzieś za granicę 🤞
Zrobić konkretny porządek z moimi ubraniami, pozbyć się niepotrzebnych bez żadnych sentymentów
Wywołać jak najwięcej zdjęć do albumów
Zadbać o włosy jeszcze bardziej, może wrócić do henny 🤔
Zdjąć aparat ortodontyczny
Przekłuć drugą dziurkę w uchu
Zrobić porządek w obserwowanych kontach tutaj i na Instagramie (żeby nic mnie nie triggerowało)
Troszkę tego jest, nie chce wymyślać nic na siłę. Aż nie mogę się doczekać końca roku jak to sprawdzę, czy się udało 😂 Ja trzymam za siebie kciuki 🤞❤️
33 notes · View notes
kostucha00 · 6 months
Text
19 Straszdziernika 2023, Czwartek 🎃
🥧: 390 kcal (później wpadnie jeszcze sushi — 205 kcal)
🔥: 260 kcal
💤: 5h + 5h
📙: 1,5 h
Dzisiaj krótko, bo jutro mam sprawdzian z historii, więc nie mam czasu się nie rozpisywać. Ogólnie to stwierdziłam że cykl dobowy to ściema bo pracuję tylko w dzień, a w nocy jestem zupełnie bezproduktywna, niezależnie czy wypoczywam, czy nie. Stąd ten sen rozbity na 3 części; ignoruję ogólnie przyjęty fakt, że w nocy się śpi, a w dzień pracuje i śpię, kiedy jestem zmęczona, dzięki czemu mogę działać całą dobę. Trzy godziny temu też poszłam w kimę, przed chwilą się obudziłam, ale to już liczę do dnia jutrzejszego. Planuję znowu pójść spać o 2-3, żeby pospać te 8 godzin. Mam 5-6 godzin, powinnam to ogarnąć.
I wymyśliłam wstępnie co by sobie zjadać bez liczenia żeby zwiększać bilans (za sugestią @pozarta) — batoniki z płatków. Kalorii średnio 100 z hakiem, więc mózg nie powinien od tego za przeproszeniem wyjebać errora, a może EDzio się zatka (albo w ogóle udławi, pieprzony gnojek) + w kontrolowany sposób oswajałabym się ze swoim lękiem przed słodyczami. Jadłabym je rano, żeby mieć spokojną głowę, że spalę w ciągu dnia i dzięki temu w końcu przestałabym łykać leki na czczo i jeszcze je popijać czarną kawą. Jak nic kiedyś dostanę wrzodów żołądka jeśli nic z tym nie zrobię.
18 notes · View notes
dzieckocardana · 10 months
Text
probowalam zyc bez liczenia kalorii,
probowalam nie wsyawiac tu nic zeby jesc zdrowo i normlanie,
nie potrafię.
ciagle liczę ile zjadlam albo wciskam sobie gak nagle kilka czekolsdrk do buzi bo gdzies w glowie mam juz zakodowane, że “niedlugo trgo nie będzie, jedz poki mozesz”
chce wrocic.
wrócić do any.
44 notes · View notes
thereturnofthinness · 4 months
Text
31.12 i 1.01
Te dwa dni spędziłam z chłopakiem bez liczenia kalorii. Od jutra powracają codzienne bilanse oczywiście z zamiarem bycia dobrą dla siebie a nie katowania.
7 notes · View notes