Tumgik
#niesamowita
rabarbarzcukrem · 8 months
Text
Ok oficjalnie cofam całą krytykę i obawy które miałam na temat Chłopów. Arcydzieło.
32 notes · View notes
vinidra · 4 months
Text
2 notes · View notes
geminipdf · 7 months
Text
Tumblr media
to jest mój idealny jaskier z całym szacunkiem dla pana zamachowskiego po prostu on ma tak idealny vibe
3 notes · View notes
motylkowaahellokitty · 3 months
Text
Mam już w swoim malutkim gronie 400 motylków/gąsieniczek i chciałabym wam za to strasznie podziękować bo nie wiecie jak dużo znaczy dla mnie ten blog i sama świadomość że tyle osób go czyta bądź go obejrzał choć raz i mnie rozumie jest niesamowita!
Życzę wam osiągnięcia jak najszybciej waszego ugw i samych sukcesów bez żadnych trudności I napadów
27 notes · View notes
podraje · 7 months
Text
Tumblr media
Czarnek ikoną popkultury | Pani Kuciel-Frydryszak idealnie użyła słów byłego (🤞🏻 i mam nadzieję, że nigdy nie wróci) ministra edukacji (z małych, bo nie szanujemy go) o pielęgnacji cnót niewieścich, jako tytuł rozdziału omawiające patologię i przemoc wobec kobiet w wiejskich domach w dwudziestoleciu międzywojennym.
Słowa człowieka, który miał reprezentować oświatę polską w XXI w., skonfrontowano z okrutną prawdą patriarchatu na niewyedukowanej i biednej polskiej wsi (na której po dziś dzień do pewnego stopnia ta stara mentalność się utrzymuje) 100 lat temu. Tego chciał dla nas pan C. Taki człowiek, w tych czasach, nie powinien zostać dopuszczony do wystąpień publicznych, a co dopiero, nie powinien reprezentować i rządzić segmentem edukacji.
Polecam wszystkim reportaż "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" Pani Joanny Kuciel-Frydryszak. Dla mnie, osoby, której babka urodziła i wychowała się na wsi (może niejedna, niestety tylko o jednej wiem), z matką wychowaną w pgr [choć książka nie o tych czasach] ta książka otwiera oczy i brutalnie przedstawia rzeczywistość, z którą musiały się mierzyć kobiet z przynajmniej jednej strony mojej rodziny. Wiedziałam, że tak było. Chyba każdy ma te drastyczne historie gdzieś z tyłu głowy. Jednakże przeczytanie o tych społeczno-psychologicznych uwarunkowaniach życia sprzed ok. 100 lat pomaga mi patrzeć na historię (jednej gałęzi) mojej rodziny z nieco większym współczuciem i wyrozumieniem.
W pewnych historiach doszukuję się (i znajduję) swoją babkę, rozmyślam, czy ona też tak to przeżywała, czy może jej życie okazało się, chociaż odrobinę lepsze od najgorszych opisywanych tu historii. Niesamowita przepaść między naszymi pokoleniami. Zupełnie inna mentalność. Ten reportaż pozwala mi o wiele bardziej docenić to, co mamy i zrozumieć, skąd biorą się te zgromadzone od pokoleń traumy, z którymi dopiero teraz próbujemy się rozliczyć.
Oby już nikt nigdy nie wyszedł na mównicę, mówiąc nam o cnotach niewieścich. Nie po to nasze przodkinie cierpiały, niejednokrotnie marząc o śmierci, by jakiś uprzywilejowany mężczyzna znów mówił nam, co mamy robić ze swoim ciałem i życiem.
Przepraszam, rozpisałam się, ale dawno nie czułam takich emocji. To trudna lektura, szczególnie dla mnie, bo jestem dziekiem nadwrażliwym. Zazwyczaj nie czytam reportaży, bo wiem, że są o wiele bardziej przerażające niż horrory. W horrorach najczęściej potworem jest zła moc, duch, demon. W reportażach najgorszym potworem są zawsze inni ludzie.
29 notes · View notes
jazumst · 1 month
Text
Dupa Maryni
Żeby Was... Tak se popierdolę żebyście miały co czytać :P Posłuchajcie: (albo nie)
Praca z Balbiną przypomina pracę z upośledzonym. Ty jej jedno, ona swoje. Piszę o tym, bo przyszedł SWS, ale dosłownie jękną, burknął, i poszedł. Balbina uważa, że jest na nią nadal wściekły. Pewnie jest, ale co się dziwić. Po tym co odjebała i w ogóle nadal odpierdala śmie być zdziwiona?! O.O Odpierdoliłam, odpierdalam i zdziwiona jestem, że nikt mnie nie lubi. Niesamowita sprawa. No ale już dobra, koniec. Jak sobie poszła to szczerze odetchnąłem. Jakby mi ktoś kamień z klaty ściągnął.
//
Wiecie, że moja S8 ma 7lat? Sam jestem w szoku XD Czas nie powinien tak zapierdalać. Pewnie zapytacie skąd wiem. Albo może kogoś to zaciekawi. Wiem, że nie. Ale skoro tyle się napisałem to pewnie już zaczynacie dostawać kociej mordy. A może nie. Dobra :P - Play uwziął się na mnie chyba XD "Pański telefon ma już 7lat! Na rynku elektronicznym to już złom!" Widzicie? A działa XD Już naprawdę nie wiem jak mam z nimi rozmawiać żeby mi dali święty spokój. Aż mnie ściska żeby zarejestrować na Play24 jakiś wyjebany w kosmos model i im powiedzieć, że niczym nie mogą mi zaimponować - nara. By im szczeny opadły.
//
Nęka mnie też na zmianę bot z niebotem ale napierdalającym jak bot. Że koniec tarczy i prąd, i śmierć, i płacz, i koniec świata. Na razie jest 24h spokoju po tekście, że jestem bezdomny i nie mam prądu. Lista blokowanych numerów jest dłuższa od listy kontaktów wraz z numerami zapisanymi na SIM przez sieć.
//
Idąc na urlop napisałem co jest do ściągnięcia z mojej bajki. Wczoraj sprawdzam daty... XD XD XD LOL Idę na magazyn - jo, jeszcze kurwa więcej. Zrobiłem przecenę marzeń. Trochę sam skorzystałem, ale... - Zwrot był ogromny. Stwierdziłem, że nie bawię się w przecenianie piwa na złotówkę miesiąc po dacie. W długi i do kanału. Ale tak po łyczku z butelki :P Jakbym miał jeszcze kratę do wylania to bym do domu nie mógł samochodem wracać. Wiem, wiem... Żłop i alkoholik. Fajnie było. Ale nie, nie powtórzę tego więcej :P
//
Warte odnotowania: Poprzedniej nocy w końcu spałem spokojnie i wstałem wypoczęty.
10 notes · View notes
kasja93 · 8 months
Text
Cześć
Tumblr media
Zajechałam wczoraj na styk czasu pracy (15 godzin) do Czechów na magazyn. Przywitałam się, wyznaczyli mi gdzie mam stanąć by iść spać. Cofałam w miejsce parkingowe jak cienias. Zmęczenie robi swoje. W ogóle jak do nich jechałam to wczoraj na wysokości Bardo (przed Kłodzkiem) była niesamowita burza. Widoczność przez deszcz spadła niemal do zera, wiatr targał mną tak, że ciężko było się utrzymać na drodze a na dodatek drzewa zaczęły gubić gałęzie. Zrobił się korek bo jedno nie wytrzymało naporu i zwaliło się na drogę. Dobrze, że nikomu się nic nie stało. Straż pożarna przyjechała dosyć szybko i zrobili nam ruch wahadłowy podczas, gdy walczyli z konarem na drodze. Jak zajechałam do Duszniki-Zdrój się zatankować to przód Mercedesa miałam cały w gałązkach i liściach. Wyglądało to jakbym skosiła szkółkę leśną xD
Zatankowałam całe 160 litrów bo więcej nie wolno było. Porąbało tych ludzi. Co to jest takie 160 litrów ON dla ciężarówki? No, ale chociaż tyle się udało. Na nie jednej stacji paliw widziałam informację, że nie ma wachy. Powariowali.
Tumblr media
Obudził mnie telefon od spedytora. Zadzwonił z zapytaniem jak tam… Srak tam Kutfa. Pół godziny jeszcze mogłam pospać. Zrelacjonowałam jak to wyglądało, wstałam, ubrałam się, podjechałam do biura i się zameldowałam. Po chwili dostałam smsa z numerem rampy gdzie się podstawiłam. W międzyczasie dostałam namiary na kolejną robotę. Robiłam identyczną w zeszłym miesiącu czyli przerzut między magazynowy P&G na relacji Czechy Niemcy.
Zajechałam na parking, zameldowałam się prawie 6h przed wyznaczonym czasem załadunku i zjadłam obiad
Tumblr media
Wjechały uszka z barszczem czerwonym. To chyba moja ulubiona wersja barszczu czerwonego. Kocham uszka xd
Posłuchałam trochę audiobooka (9 tom Chyłki) i zaczęło mnie łamać na spanko. Położyłam się i obudziłam się 3 godziny później bo zadzwoniła moja pani doktor.
Rozmowa jak zwykle była przyjemna. Ta kobieta jest do rany przyłóż. Wiecie do czego doszłam podczas rozmowy? Ja od początku roku jakoś do lipca żyłam w odrealnieniu. W sensie leki mnie wyciszały i byłam trochę jak mumia. Jakby cały ten świat wewnętrzny i zewnętrzny był wytłumiony. W sierpniu dostałam zmianę leków i jak pamiętacie byłam mega szczęśliwa, że działają. Byłam nienaturalnie szczęśliwa i radosna. A gdy ten wybuch endorfin opadł w zeszłym miesiącu czułam się okropnie. Po prostu uczucia i emocje mnie przygniotły. I mogę stwierdzić, że teraz po prostu czuję się normalnie. Może nadal trochę za bardzo się wszystkim przejmuje i dopada mnie smutek, ale to przecież normalny stan rzeczy. Teraz muszę przetrawić wszystko co we mnie zalega, aby nie bolała mnie rzeczywistość.
Po rozmowie pani doktor zdecydowała, że narazie nie zmieniamy nic w lekach choć ma dla mnie alternatywę - taki dodatek, gdyby było naprawdę źle. Wracam do pisania dziennika i wyrzucania myśli, które się we mnie kłębią. Pani doktor zaproponowała bym sobie w czasie jazdy nagrywała to o czym rozmyślam. Powiedziała, że nie muszę tego czytać czy słuchać, ale bym wyrzucała z siebie swoje przemyślenia. Będę tak próbować :)
W czasie rozmowy dostałam smsa z numerem rampy na załadunek. Dokończyłam rozmowę i zajechałam na magazyn. Załadowali mi 24 tony chemii gospodarczej. Ledwo co się da jechać z takim obciążeniem na wzniesieniach. Najpierw pod górkę telepie się 40 na godzinę a z górki? Cóż… 110 lekko, więc już przy 80 km/h zaczynam hamować by się nie rozbujać zbytnio.
Teraz zajechałam na parking i o dziwo za trzecim razem udało się znaleźć miejsce. Fakt faktem na parkingu dla pojazdów tzw Gabarytów, ale wali mnie to. Conajwyżej mnie nad ranem wygonią. Mam przerwę do 8 rano. Wzięłam już leki i idę spać :)
26 notes · View notes
chudeszlugi · 1 month
Text
🦋hej motylki 🦋
Wiem że długo się nie odzywałam ale epizody depresyjne to straszne gówno
Zanim powrócę do postowania od jutra chce powiedzieć że wycieczka była niesamowita do tego schudłam 1 kg! No niestety zaraz potem dostałam okresu więc ten kilogram wrócił ale wiem że zawsze po skończeniu okresu chudnę 1-2 kg (oczywiście jeśli się nie obżeram a tego pilnuje) dlatego jestem dobrej myśli
No cóż to tyle ode mnie postaram się postować mimo depresji
🦋🦋🦋
8 notes · View notes
books-are-my-world-xo · 4 months
Text
„- Nie mogę się doczekać aż poznam Francesce, wiesz?
- Czemu?
- Bo nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo musi być niesamowita, skoro wolałeś ją od Rosie.”
~ Aleksandra Negrońska „Seria Students: Identical”
11 notes · View notes
taconafide2 · 10 months
Text
Tumblr media
niesamowita bluzka którą dostałam w spadku po mojej siostrze
26 notes · View notes
niechciaana · 3 months
Text
Znajdziesz miłość życia, masz jeszcze tyle czasu:
Nauczysz się jeszcze mówić "nie" i wyrażać własne zdanie. Masz jeszcze tyle czasu.
Uda Ci się przezwyciężyć tę traumę. Masz jeszcze tyle czasu.
Uda Ci się skończyć szkołę. Masz jeszcze tyle czasu.
Uda Ci się zapomnieć o swoim ex. Masz jeszcze tyle czasu.
Tak, spełnisz jeszcze TO marzenie. Masz jeszcze tyle czasu.
Niesamowita kariera jest dopiero przed Tobą. Masz jeszcze tyle czasu.
Uda Ci się żyć tym życiem, którym chcesz żyć. Masz jeszcze tyle czasu.
9 notes · View notes
myslodsiewniav · 4 hours
Text
29 maja 2024r.
Wszystko, co związane z zaliczeniem przedmiotu dotyczącego pisarstwa jest kurcze, jak z bajki!
Napisałam opowiadanie. Check. Napisałam krótkie opowiadanie. Check. Ubrałam to w atrakcyjną szatę graficzną. Check.
No i wysłałam na maila do wykładowcy.
Ale przy tym też wydrukowałam (w formie magazynu na 26 stron!) i zaniosłam do mojego pana wykładowcy. OMG ten facet jest fantastyczny, kreatywność niesamowita, uśmiech ciepły.
Anyway - pojechałam na uni, by mu dostarczyć dedykowany jemu samemu egzemplarz magazynu, który tworzę przecież od miesiąca. Myślałam, że będę go szukać po piętrach. Ale nie. Ledwo weszłam za bramę i widzę go! Siedział sobie samotnie, na ławeczce pod drzewkiem, czytał coś na telefonie. Jak w grze! Jak jakiś NPC - serio, po prostu możesz podejść i zapytać "Pohandlujemy?" lub "Pokaż mi swoje towary!". Jak z bajki normalnie.
Do tego ubrany bardzo młodzieżowo - jak punk: buty wprawdzie wygodne, sportowe, do tego spodnie rurki. Czarne. T-shirt z jakimś nadrukiem nazwy zespołu. Czarny. A na to ciemnoniebieska, jeansowa kurtka z rzędem ozdobnych agrafek na rękawach. No i oczywiście: siwa broda i okulary-połówki, jak u Dumbledora. Wiek i postura też się zgadzają - staruszek (jest starszy od moich rodziców, ale młodszy od mojej babci) o uśmiechu, który mógłby zapalać światła! Ale dopiero teraz (w sensie, że dzisiaj) miałam okazję podziwiać jego fryzurę (jakoś podczas zdalnych wykładów nie widziałam co pan miał na głowie). Myślałam, że tam zejdę z zachwytu! On jest ostrzyżony na Kmicica, na sarmatę, na Olgierda von Everca!
Każdemu życzę takiego profesora (który, kurcze, nie jest nawet doktorem, a który wzbudza większy szacunek i większą sympatię niż wszyscy moi wykładowcy z architektury razem wzięci)!
Tumblr media
Zajęłam mu chwileczkę, pod tym drzewkiem.
Zachwycił się moim pieskiem (mój piesek oczywiście nie zachwycił się nim xD).
Dostał do rąk mój "magazyn" i upewnia się, czy jestem tą studentką, która zalicza przedmiot w trybie indywidualnym, bo uczy się fotografii. Tak, wszystko się zgadza, potwierdziłam. A on na to, że to miłe, że wydrukowałam mu magazyn ze swoimi zdjęciami, docenia, ale wolałby, abym dostarczyła mu teksty. A do tego chce wiedzieć od kiedy pracuję dla National Geografic, bo to super sprawa i mi gratuluje, że w takim magazynie są publikowane moje zdjęcia.
Chwilę zajęło zanim wyjaśniłam, że nie robię go w balona, że przeciwnie: wykonałam zadanie, napisałam teksty i je umieściłam w wymyślonym przez siebie, samodzielnie zaprojektowanym i zilustrowanym własnymi zdjęciami magazynie, który tylko wizualnie przypomina National Geografic. Dla żartu. Oczywiście mogę wysłać mu teksty w wordzie, pewnie, nie ma sprawy. Chciałam się po prostu z nim podzielić humorem, zabawą konwencją, bo wierzę, że on to doceni.
I docenił! :D Tak się cieszę!
W końcu, jak przeglądał kolejne strony i zwracał mi uwagę na błędy (AAAAAAAAA! Muszę poprawić, nie zauważyłam i moja korekta też) to znowu zaczął się chichrać i przyznał, że wie, którą studentką jestem i jaki przedmiot prowadzi u mnie. I cieszy się, że jego zajęcia tak bardzo mi się podobały.
Na pewno dostanę dłuuuuuugą listę konstruktywnej krytyki mojego opowiadania, ale bardzo mnie to cieszy.
-----
Po wyjściu z uni znowu próbowałam złapać telefonicznie moją mamę.
To jaką ekwilibrystykę musieliśmy odwalić na dzień matki by się z nią najpierw zdzwonić, a potem zgrać czasowo to... ech. No trudno mi mamę dorwać.
A w dzień matki (tj podczas obchodów dnia matki) było mi troszkę przykro. Bo czułam się - znowu - bardzo niedopasowana do mojej rodziny. Każdy mówił o czymś innym. Siostra nadawała o szczepieniach i lekarzach, mama o radości z wnusia, o jego ząbkach, o lekarzu, o tym, jak bardzo nie ma na nic czasu, a tata, jak to tata: o polityce, a potem o piłce nożnej... a potem urwał się, bo okazało się, że tego dnia była ich rocznica ślubu, o której zapomniał, więc postanowił pobiec prosto do domu (z naszego rodzinnego obiadu, z knajpy) by przygotować dla mamy kolację przy świecach i jednocześnie zdążyć na trening (spoiler: mama wróciła do domu po 20, zastała pyszną kolację, zdążyła obdzwonić swoje córki, aby o tym powiedzieć, nim tato wrócił do domu, wziął kąpiel i nim zjedli tą kolację xD).
Po prostu... jakoś tak dziwnie jest. Nagle wszystkie kuzynki mają dzieci, więc moja mama, jak odwiedza ciocie i wujków to głównie wymienia się nowinkami dotyczącymi opieki nad małymi ludźmi. Co jest super! Serio! Cieszę się, że ona jest szczęśliwa! Ale nie ma w tym przestrzeni teraz na cokolwiek innego, co pozwoliłoby mi się włączyć do rozmowy, co dałoby pole do wspólnej wymiany zdań.
Co jest w ogóle paradoksem, bo dzień matki obchodziliśmy w dzień, kiedy moja mama miała swój pierwszy w życiu wernisaż własnej twórczości!
A bardzo aktywnie malujemy wszystkie trzy! Ba! Tata czuje muzykę, a mój NARZECZONY też jest uzdolniony manualnie. To jest nasze wspólne pole. A jednak jakoś tak rozmowa nie prowadziła w tym kierunku.
Na samym wernisażu też było ciekawie - ale mama momentalnie została osoczona przez koleżanki. Moja siostra - która te koleżanki zna, bo jeszcze będąc w ciąży prowadziła dla nich zajęcia - też wpadła w tę grupkę, jak w wygodne bambosze, a my (ja i mój chłopak) tak sobie obok staliśmy. Żeby nie było: było sympatycznie, nikt nas nie wykluczał, ani nie traktował źle! Tylko po prostu nie znaliśmy tych ludzi z którymi dziewczyny łączy tak wiele ewidentnie wielkich emocji.
Byliśmy na wernisażu przez pół do godziny. Spotkaliśmy się z moim Szwagrem, który przyszedł spóźniony na obchody dnia matki, bo dyżurował przy drzemce synka (którego przyniósł w nosidełku). Fajnie było ich w końcu zobaczyć. Mój chłopak w tym czasie nosił naszego pieska na rączkach, bo dzieci przyprowadzone na wernisaż nie rozumiały, że "Nie możesz pogłaskać pieska. Ona się bardzo boi, dopiero uczy się zaufania wobec ludzi. Jednak bardzo doceniam, że zapytałaś." (nie kminię tego: we Wrocławiu mi się to nie zdarzyło ze strony dzieci. Dzieci grzecznie pytały i okazywały szacunek, zrozumienie. To dorośli mieli nasze komunikaty w pompie. A w mojej rodzinnej miejscowości dorośli w ogóle nie reagowali na pieska, a dzieci, chociaż pytały, to totalnie nie akceptowały odmowy).
Po wszystkim wracałam do domu z takim dziwnym poczuciem wyobcowania. Smutku. Pustki - że znowu nie pasuję.
Było mi bardzo ponuro, ale tego dnia humor uratowała kasjerka z Lidla: wracając do domu O. zatrzymał się pod dyskontem, ja wyskoczyłam na zakupy, a on został z pieskiem. Chwyciłam najpotrzebniejsze rzeczy i podeszłam do kasy - wolałam zapłacić gotówką. Pani kasjerka kasuje: seler, pomidor, bułki, twaróg, energetyki... i patrzy mi uważnie w twarz. I tak patrzy. I patrzy. Jakby miała skaner w źrenicach. A im dłużej patrzy, tym mi się robi śmieszniej. W końcu nie wytrzymuję i zaczynam się chichrać przyznając, że bardzo mi miło, że tak długo się waha, poczytuję to za komplement. xD A kasjerka też w śmiech! I wypala, że chciałaby jednak zobaczyć mój dowód osobisty, bo nie jest wciąż pewna czy może mi sprzedać energetyki. xD Więc ja dalej chichrając wyciągam dowód. A pani do mnie "w życiu bym nie powiedziała!"
Miłe.
I przebiło bańkę. :D
Anyway - dziś. Od ostatniego spotkania z mamą udało mi się z nią połączyć ledwo 2 razy. Raz by właśnie: dowiedzieć się, że tata zrobił kolację. A kolejny raz: by poinformować ją i tatę, że się zaręczyłam.
I od tamtego czasu próbuję się do mojej cholernie zajętej mamy dodzwonić, by ustalić czy w weekend mogę jej przywieźć psa, bo mam zjazd...
W końcu dziś odebrała. Pochwaliła mnie za to, jak mi idzie na studiach. Zdziwiona przyznała, ze nie spodziewała się, że mogę mieć tak dobre oceny (trochę gorzka refleksja: gdybym wcześniej wiedziała, że mam ADHD to może bym i w dzieciństwie miała lepsze stopnie?).
Ale może tak to ujmę:
Mama w końcu odbiera telefon po 3 dniach bez odzewu, kiedy nie odbierała moich telefonów, ani nie oddzwaniała (od kilku miesięcy to norma, niestety). Jaka jest hierarchia ważny spraw, które musi ze mną omówić?
1 - "Cześć narzeczono mojego przyszłego zięcia!" <3
2 - "A wiesz, że mały misio znowu mnie pogryzł!? Idą mu aż 3 nowe ząbki na raz! Biedne maleństwo, ma teraz katarek i tak go boli..." itd
3 - "A mówiłam tobie, że będę miała rozdanie dyplomów w czerwcu?"
4 - "Muszę wymyślić w co się ubrać na zjazd absolwentów mojego liceum."
5 - "Śpieszę się z czytaniem, bo obiecałam przekazać książkę Stefie przed jej rehabilitacją."
6 - "A mówiłam tobie, że tata był wczoraj u urologa? Że ma lekko przerośniętą prostatę, ale poza tym wszystko okay? Był też u kardiologa, ale to kilka dni temu, nie wiem czy tobie mówiłam. No, i tego, coś tam z sercem jest nie tak, dlatego dziś idzie znowu, na jakieś pomiary. No dobra, dobra, zadzwonię i tobie powiem, dobra!"
7 - "A wiesz, wczoraj bawiłam się z misiem (wnuczkiem) i coś mi się stało z endoprotezą. Ale wzięłam voltaren i jest już okay. Serio, córcia, nie ma o czym mówić, jest już okay, nawet tego bandażu uciskowego użyłam. Serio, jest okay. Zresztą wczoraj bolało tak bardzo, że razem z tatem pojechaliśmy do szpitala, na SOR i tam wszystko prześwietlili, zbadali. Nawet tak długo nie czekałam! Kilka godzin i po wszystkim. Już wszystko jest okay. Mam skierowanie do ortopedy, muszę tylko poczekać dwa miesiące. I smarować się vontarenem."
JPDL myślałam, że mnie strzeli! A wczoraj też ode mnie nie odbierała telefonu. Ani nie pomyślała nawet by zadzwonić podczas tego czekania na SORze?
Rodzice. Jak z dziećmi.
5 notes · View notes
h3llodvrling · 1 year
Text
uwielbiam to miejsce naprawdę 😭😭
poczucie że jest tu mnóstwo ludzi rozumiejacych się nawzajem, wspierających i motywujących jest takie wspaniale
jesteśmy niesamowita społecznością
46 notes · View notes
chimerqa · 1 year
Text
Rośnie mi ósemka! Ta górna zatrzymana i leżąca zupełnie poziomo. Czad, ile aparat orto i ciało mogą zdziałać. Natura jest niesamowita.
Ale najważniejsze, ze olej do głowy się wlewa ;)
Tumblr media
Byłam tez wczoraj na treningu. To moje trzecie sztangi. Zwiększyłam obciążenie do wyciskania. Na nogi jeszcze mam najmniejsze. Do martwych już kusi większe, ale boje się jeszcze o odcinek lędźwiowy.
Jestem zadowolona z treningu. Są jakieś postępy. Na nogi robię już prawie cała serie, wiec tez za chwile będę zwiększać obciążenie. Oddech łatwiejszy no i pije tylko w przerwach na łyczki wody ;D
24 notes · View notes
drifftingg · 7 months
Note
Cześć tumblrowy sąsiedzie,
pisze list do Ciebie!
A właściwie ask-a,
by Ci powiedzieć słów kilka
- to tylko chwilka -
czytam Twe posty, a w głowie mi mlaska!
😂
A poza tym, to chciałam Ci powiedzieć, że jesteś super, uwielbiam czytać Twoje posty, uwielbiam ten entuzjazm i zaangażowanie. Widzę, że czerpiesz ogromną przyjemność z tych wszystkich bajerów w gotowaniu i czuję, że masz to samo, co ja - takie odczucie, że jest się jakby szalonym naukowcem, który dokonał jakiegoś odkrycia, i stworzona przez niego maszyna zadziałała 😀. Ja też mam niesamowita satysfakcję jak uda mi się wytworzyć coś, co ma znacznie mniej kcal niż wygląda i smakuje dobrze.
Tumblr media
JEDNA TAKA WIADOMOSC I ZAWSZE JUZ MOGĘ PAMIĘTAĆ PISZĄC DŁUGIE POSTY O TYM ŻE JEST KTOŚ KTO JE LUBI I CZYTA. TO WSPANIAŁE I KOCHANE
PAMIĘTAJCIE - NAPISANIE KOMUŚ CZEGOŚ MIŁEGO NIE JEST TRUDNE ZWŁASZCZA GDY JEST TO SZCZERE I DOPASOWANE DO TEJ KONKRETNEJ OSOBY POMIMO TEGO ŻE TO TAKIE PROSTE WPŁYW NA TĘ OSOBĘ MOŻE BYĆ BARDZO DUŻY!
9 notes · View notes
jazumst · 8 months
Text
Perfekcyjny hobbystyczny Jazu zakupowy swojego życia
Żeby Was... Jest 13sta a ja odjebałem kawał questów. Posłuchajcie:
Jak nigdy pani Matka odwołała wyjazd do miasta. Zdziwko, bo chciałem sobie połazić po sklepach, ale... Pewnie dzięki temu już za 1,5h będę pijany.
//
Kupiłem sobie 4pak u konkurencji, bo jest DUŻO taniej, więc wziąłem dwa. Dodatkowo kupiłem na fakturę kabel do telefonu służbowego, bo panny rozjebały stary na prywacie i żadna się nie poczuwa. Trzeba było jednak widzieć miny i wkurw jak rano nie mogły złożyć zamówień, bo telefon dead XD XD XD Teraz to trzeba było powiedzieć, mam w domu, co ja miałam zrobić, nie moja wina, wy też korzystacie, druga zmiana widziała - trzeba było mówić... Dawno tak nie pośmiałem. Kabla nie zgłosiła/zorganizowała żadna XD XD XD Wujek kupił za pieniądze prywaciarza. - Kupiłem też, bo właściwie po to jechałem, małe USB żeby zrobić sobie ładną playlistę do samochodu. 26zł to jak za darmo!
//
Przy okazji wyjazdu udało mi się połączyć telefon z radiem w samochodzie. Dla mnie to niesamowita nowość. Ciekawy jestem czy jakby w międzyczasie ktoś zadzwonił to mógłbym odebrać na radiu? Muszę to wypróbować koniecznie. I czy teraz będzie się łączyć automatycznie i jak to się ma jak nie będę puszczał muzyki z telefonu a np. USB.
//
Wziąłem się zawziąłem w końcu na duży filtr. Leci z niego jak ze starego fiuta. Ciurkiem i powoli. Zaobserwowałem, że kurwixy zaczęły coraz częściej skakać, czyli duszą się pierdolone. W gratisie zaczęła mi żółknąć roślina, więc chcąc nie chcąc wziąłem się do roboty. - Wylewka obrobiona. Strumień nieco większy. Nie zadowoliło mnie to jednak. - Wlew zajebany. Tu wywaliłem oczy, bo nie dalej jak trzy dni temu go robiłem. Strumień bez zmian. - Wkładu ruszać nie chciałem. No jak nic węże zajebane. Dłuuugo z nimi zwlekałem bojąc się stracić szczelność na łączeniach. Chuj - raz się żyje. Nie poszło jak chciałem, wiec żeby nie zalać pokoju do reszty, wezwałem panią Matkę. Wylałem wodę z węży i poszedłem wytrzepać je o garaż. Moją kurwę chyba dalej słychać jak niesie się szerokim echem. Cały pierdolony szlam poszedł na mnie. Chuj czarny wie jakim cudem. Nic w przestrzeń. Wszystko kurwa na mnie. Jak wróciłem na chatę to wyglądałem jakbym się obrzygał obficie. Woda trysła jak z murzyńskiej pały! Kurwixy zdezorientowane. Ostatni raz taki strumień widziały jak filtr był załączony pierwszy raz. Obecnie mam skręcony na połowę, a pralka jest całkiem niezła ^^ Niech mają małe cwele nieco rozrywki od pana.
//
Nie obeszło się też bez podmiany wody u Stefana i przy okazji jego filtra. Tego nie musiałem, ale już... W porównaniu z tym dużym to tu jest minutka.
//
Jak już usyfiłem akwarystyką kibel to go zmyłem, wstawiając jednocześnie pranie. I tak trzeba było tam posprzątać, więc kurwie były jedynie wymówką.
//
Zmiotłem w pokoju. Zaraz zgrywam playlistę, piję kawę. Potem obiad i walę browar do końca dnia.
//
Aaaaa! Gry w tagu to jeszcze dopowiem. Jak mnie ten syf oblazł to byłem tak wściekły, że chciałem z kopa zajebać w ten filtr. Żeby tego nie zrobić wyszedłem zrobić rundę wkoło osiedla z PokemonGo. Myślałem, że zrobię sobie stopa pod chatą, ale kurwy zmienili zasady!!! Nie ma już tak łatwo. No i się zesrało. Po prostu się przeszedłem taki obrzygany :P
//
To jeszcze o tych ludziach, ale uwierzcie nie chce mi się już pisać. Przyszła nowa na szkolenie. Po 50tce. Całe życie jebała na czarno. Norwegia, Niemcy, nawet jebana Białoruś XD Teraz się zorientowała, że poza pełną wersalką kasy nie dostanie złamanego grosza z ZUSu. Chce na resztę życia iść do normalniej pracy na umowę. - Na koniec dnia stwierdziła, że chce czegoś łatwego, bo jest już stara i po tych 8,5h ledwo żyje. A stała praktycznie tylko i kroiła XD - Jak już poszła to spojrzeliśmy na siebie z Kiero i stwierdziliśmy, że tyle było z nowego pracownika :P
Wytrzymałyście? Ty zajebiście XD :* Kocham Was!
10 notes · View notes