Tumgik
#bez wahania
black-rose-666 · 8 months
Text
Pisałem dla ciebie piosenki
Znajdowałem dla ciebie czas
I uwage na tobie skupiałem
Lecz urwałaś kontakt bez wahania
Teraz swój ból przelewam na papier
I w formie wiersza zapisuje
4 notes · View notes
polskie-zdania · 2 months
Text
Było gdzieś między 3 a 4 rano, kolejny dzień z rzędu nie spała. Nic nie pozbawiało ją snu tak bardzo jak niewiedza. Wolała znać najgorszą prawdę, ale wiedzieć na czym stoi i z czym się mierzy. Wtedy cierpiała, ale chociaż mogła spać. Tu nie mogła. Od ponad tygodnia wątpliwości dosłownie zalewały jej głowę, tworząc gęstą zupę znaków zapytania. Naprawdę nic się tu nie kleiło. Nic. Nie mogła odnaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia jego zniknięcia. Przecież nie wymyśliła sobie tego, co się między nimi zdarzyło. Przecież pamięta dobrze, co do niej mówił, więc dlaczego teraz milczy? Mieliła to już szósty dzień i końca nie było widać. Przecież wszystko szło dobrze. Przecież nie miał podstaw, by się tak nagle ulotnić... Dźwięk sms'a.
"Śpisz?" No na pewno. Jak zabita.
"Nie."
"Będę pod Twoim domem za 15 minut. Wybierz, co chcesz zrobić z tą informacją. Jeśli mogę coś jednak zasugerować, byłbym szczęśliwy, gdybyś zechciała wysłuchać tego, co mam Ci do powiedzenia."
Wahania dopadły mnie od razu. Bo dlaczego o 3 rano, do cholery, a nie w dzień jak cywilizowany człowiek. Plus do tego, oczywiście, książę znów zjawia się, o której mu pasuje, a ja burzę się, po czym i tak wstaję i wychodzę. Oburzyłam się. Następnie wstałam i wyszłam.
Na dworze nie było jeszcze mrozu, ale temperatura nie przekraczała 7-8 stopni. Mżyło. Mikrokrople osiadały mi na włosach i rzęsach. Podjechał, otworzył drzwi od strony pasażera i rzucił "Wsiadaj". Wsiadając pierdolnęłam drzwiami auta tak mocno, jak tylko mogłam. Zniósł to w ciszy i z godnością.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To akurat mało istotne. Ważne, co powiem ci po drodze.
Ruszył. Przejechał z 5 kilometrów, zanim zdołał się odezwać. Widziałam, że to co właśnie robi ogromnie dużo go kosztuje, pomijając, że można było to wszystko załatwić inaczej...
- Słuchaj... Ja chcę. Chcę. Chcę ciebie i nas. Wiem, że niekoniecznie miałaś skąd to wiedzieć. Chodzi o to, że... z nikim nie czułem się tak, jak z tobą. Chodzi o to, że przebywam z tobą i zapominam o tym, że powinienem się pilnować z tym, kim jestem. Zapominam, że powinienem pilnować swoich min i używanych wyrażeń. Zapominam się i dociera do mnie, że to wszystko wcale nie jest aż tak śmiertelnie poważne. Jest mi szczerze z tobą doskonale i to właśnie tej doskonałości tak bardzo się boję, rozumiesz? Jest mi z tobą doskonale. Idealnie. Nieziemsko. Jednocześnie panicznie boję się prawdy. Panicznie. Ty się jej nie boisz wcale i m.in. za to ogromnie cię podziwiam. Nie wiem, czy zdołam osiągnąć kiedykolwiek identyczny poziom. Zresztą przerastasz mnie w wielu tematach. Nie wiesz o tym, prawda? Nie wiesz, że tak uważam. Uważam. Żadnej kobiety nie podziwiałem tak, jak ciebie. Masz moc. Niesamowitą. Elektryzującą. Chce się w ciebie wpadać z pełną prędkością i siedzieć tak godzinami jak w gorącym jacuzzi. Lepiej znoszę szarości, kumasz? One nie wymagają ode mnie zbyt wiele, po prostu są, łatwo je zinterpretować. Ty jesteś eksplozją barw, a ja stoję skołowany z pędzlem w dłoni i mam ochotę powtarzać, że nie jestem dobrym wyborem do tej roli. Zawsze chciałem takiej, jak ty. Reszta się nie wyróżniała. Reszta wtapiała się w tłum jakby z automatu, a ja chciałem doświadczyć w końcu czegoś odmiennego. Czegoś prawdziwego. Ty mi to dałaś. Tę prawdę.Tak bardzo o niej marzyłem, że jej obecność dosłownie mnie sparaliżowała. Siedziałaś owinięta kocem na moim fotelu i mówiłaś mi o tym, jak bardzo wkurza cię świat. Byłaś szczerze rozżalona tym, jak jest on skonstruowany. Na zmianę burzyłaś się, smuciłaś i ekscytowałaś, a twoja twarz zmieniała się jak w kalejdoskopie. Mówiłaś z taką... pasją. Nie wiem, czy kiedykolwiek słyszałem coś takiego. Nie widziałem od dawna człowieka tak zafascynowanego wszystkim, co go otacza. Tak zafascynowanego eksploracją siebie samego. Zdajesz sobie sprawę jak ogromne masz jaja, dziewczyno? Ty bierzesz na klatę wszystko, bez wyjątków. Wylewasz na siebie prawdę jak garnek wrzącej wody i konsekwentnie opatrujesz rany, wiedząc, że każda z nich to efekt twojej decyzji, a nie jakiegoś zrządzenia losu. No właśnie, "efekt twojej decyzji". Jesteś w pełni za siebie odpowiedzialna i absolutnie tego świadoma. Twoja świadomość mnie przerosła. Nie, ale naprawdę. U ciebie się nie dzieją przypadki. No tak czy nie? No tak. Ty zawsze wiesz, dlaczego znalazłaś się w takiej sytuacji oraz co konkretnego możesz zrobić, by sobie pomóc. Nie, ludzie tak nie potrafią. Nie potrafią tak czasami przez całe życie... Przepraszam, że dałem się przygnieść tym, co o tobie uważam. Czuję, że to żenujące. Jeśli czekasz na coś całe życie to robisz wszystko, by to z tobą zostało, a nie uznajesz, że to jednak nie ten poziom. To bzdura. Kompletna głupota. Zasługujesz na to, by ktoś bez reszty oddał się dogłębnej eksploracji całego twojego kontynentu. Całego twojego "ja". Bardzo chciałem, lecz jak widać umiałem być tylko pieprzonym tchórzem. Przepraszam cię za to. Przepraszam...
- Marta Kostrzyńska
61 notes · View notes
eut4nazj4 · 2 months
Text
To chyba najmniej "motylkowy" post jaki sie tu kiedykolwiek pojawi ale za razem chyba najwazniejszy, dajacy do myslenia
Bycie motylkiem to:
1.Wlosy wypadajace GARSCIAMI
2.Ogromny, OLBRZYMI brak akceptacji wlasnego ciala niezaleznie od tego jak ono wyglada czy ile wazy
ANA NIE DAJE SAMOAKCEPTACJI NA DLUZSZA METE
3.Problemy z ukladem trawiennym oraz niedozywienie mozgu (problemy z pamiecia, koncentracja, wahania nastroju czy nawet depresja)
4. Wstyd przed jedzeniem nawet gdy jest to koniecznie aby nie trafic pod rurke
5. Wyrzuty sumienia ktorych nic nie jest w stanie zagluszyc
6. Wieczne poczucie bycia niewystarczajacym
7.Grube,ciemne,geste wloski na ciele spowodowane zaburzeniami hormonalnymi/tradzik
8.Wyzbycie sie "kobiecych" cech ciala
9.Wiszaca skora na ciele oraz jej zoltawy/siny kolor
10.Choroby serca ktore sa najczestyczym powodem smierci osob z ed
11. Utracenie relacji z bliskimi
12. brak zainteresowania czymkolwiek nie zwiazanym z odchudzaniem,cialem itp
13. KUREWNIE meczace mysli o jedzeniu
14. Brak energii, wieczne zmeczenie
ORAZ WIELE WIELE INNYCH
Zorietujcie sie co robicie zanim w to wejdziecie. Zaburzenia odzywiania zostaja w jakims stopniu z czlowiekiem NA ZAWSZE, nikt wam nie odda waszych nastoletnich lat zycia,zdrowia czy spokoju
istnieje wiele zdrowych sposobow aby schudnac- BEZ EFEKTU JOJO ktory jest bardzo czestym zjawiskiem wsrod motylkow.
22 notes · View notes
deathissolution · 2 months
Text
Ktoś kto bez wahania wejdzie ze mną na dach oglądać noc spadających gwiazd palić i pić i się nie przejmować - dream
11 notes · View notes
drifftingg · 23 days
Note
jest szansza zebyś pomogł z zapotrzebowanie kalorycznym zeby chudnac 1 kg w tyg?
Jasne nie ma najmniejszego problemu. Żeby schudnąć 1kg w tydzien musisz łącznie zebrać 7700kcal deficytu w ciągu 7 dni czyli po 1100kcal dziennie.
Jeśli nie będziesz ćwiczyć/biegać co spali część z tych kalorii to całości musi pochodzić z deficytu względem dziennego zapotrzebowania.
Czyli jeśli twoje dzienne zapotrzebowanie to np 1800 No to jedząc 700kcal masz 1100 deficytu i po siedmiu dniach schudniesz 1kg
Wachania masy ciała w tym czasie mogą być różne bo jak coś zjemy np 1kg owoców wazy 1kg ba nawet woda 1 litr wazy 1kg. Ale oczywiście nie utyjesz 1kg jeśli zjesz 1kg owoców. Mówimy o tkance - żeby schudnąć 1kg twojej tkanki tłuszczowej to potrzeba tego co napisałem. Jak planujesz dłuższe odchudzanie to trzymaj się właśnie takich celów jak 0.5kg lub 1kg na tydzien u mnie to wyglada np tak ze mam 61.5kg i w ciągu dnia mam różne te przecinki czasem bliżej 61.9 czasem np rano naczczo po sikaniu 60.9 - ale wiem ze po tygodniu będzie to 60.5 które tez będzie czasem ba wadze pokazywać 61.0 a czasem 59.9.
Będzie to najlepiej widoczne po paru takich tygodniach gdy już np miną 4 tygodnie i będziesz o 3-4kg lżejsza będziesz bardziej czuć jak to działa, jak duze masz wahania wagi (No bo to zależy od osoby, ile ktoś je, ile pije, czy się ważysz tylko naczczo czy nie, No i po ćwiczeniach można ważyć więcej bo mięśnie z zakwasami ważą więcej)
Mi się zdażyło 3 razy coś takiego że moja waga „stała” bo miałem zakwasy i nagle one mi przeszły i ważyłem o 2kg mniej (1kg który schudłem wcześniej ale nie było to widoczne bo miałem zakwasy i kolejny kilogram który schudłem w ciągu tygodnia gdy mkalem te zakwasy) jeżeli wiesz że jesz codziennie w deficycie i ja do tego biegam (ćwiczenia dołączę niedługo) to ja po prostu wiem ze to jest niemożliwe żebym utył i jeśli widzę wyższa wagę lub stojąca w miejscu to niczego nie zmieniam nie robię gwałtownych ruchów typu nagle muszę fastowac itd.
Jeżeli waga faktycznie wahała się od 61.0 do 62.0 powiedzmy i zaczynałbym widzieć 63.0 a nawet naczczo powyżej 62.3 to już jest taki alarm. I najczęściej tak się zdarzy gdy jednak się jadło więcej albo odpuściło ćwiczenia które robi się codziennie i od kilku dni jemy tyle co gdy ćwiczyliśmy a nie spalamy kalorii. Ale No to wtedy po prostu wracamy do swoich nawyków.
O swojej wadze lepiej myśleć jako o przedziale typu 61.5 - 62.5 kg a nie konkretna liczba bo skoro waga pokazuje liczby z tego przedziału (przyklad) No a wiemy ze nasza tkanka tłuszczowa nie przybiera o 1kg i nie spada o 1kg każdego dnia to oznacza to po prostu ważymy ile ważymy a na wadze widać czasem pół kilo mniej czasem więcej ale to nie jest tłuszcz tylko woda w organizmie i zawartość przewodu pokarmowego
Btw - 1100 kcal deficytu dziennie na samym jedzeniu to jest dużo i ponieważ dieta to zabawa na wiele miesięcy to ja polecam albo mieć jako cel trochę mniej niż 1kg tygodniowo albo pół na pół spalać z deficytem np spalić 500 kcal a deficytu mieć 600. To nie chodzi tylko o to żeby codziennie nam się udawało - a nie łatwo codziennie jeść 700kcal gdy potrzebujemy 1800, chodzi tez o metabolizm który w pierwszym miesiącu będzie szybki i faktycznie ten deficyt będzie 1100 przy 700 kcal zjedzonym ale w kolejnych miesiącach będzie on zwalniał (metabolizm) i dodatkowo będzie malał bo będzie spadać nasza masa ciała.
W pierwszym miesiącu diety jeśli ostatnie miesiące czy tygodnie jadło się bez ograniczeń - w swoim zapotrzebowaniu to można oczekiwać ze nasz metabolizm faktycznie pozwoli nam na tak duze deficyty i tak duze efekty. W kolejnych już mniejsze
Ja w sierpniu zrzuciłem 4kg a we wrześniu 3kg robiłem praktycznie to samo może nawet więcej ruchu we wrześniu - to jadał 7kg wiec nie ma co narzekać. A teraz w miesiąc schudłem wiexej niż 4kg zrobie o tym posta za pare dni - ale będę w tym poście wielokrotnie podkreślał że to jest jednorazowy efekt który wynika z tego że przez cztery miesiące jadłem pewnie około 2000kcal dziennie i miałem mega rozpędzony metabolizm i połączyłem ciężka prace z deficytem od razu pierwszego dnia i przestrzegałem tego dzień w dzień przez 30dni. Nie spodziewam sie takich efektów w kolejnych miesiącach
10 notes · View notes
borntodie523 · 2 months
Text
Sory ze pisze o tym tyle postów, to już nudne ale nic nie poradze na to ze o tym myśle i to analizuje i muszę gdzieś napisacxd
Myślałam sobie czy nadal go kocham po tym miesiącu. I na to ciężko mi znaleźć odpowiedz. Ale chyba coś powoli znika bo jeszcze 3 tygodnie temu bez wahania przyznawalam się w głowie ze tak a teraz jednak muszę się nad tym głębiej zastanawiac. To doprowadziło mnie do myslenia czy za nim tesknie. I zauważyłam mój problem. Już nawet nie chodzi tylko o związki ale ogolnie. Pamietam ze od zawsze miałam taką potrzebę posiadania ulubionej osoby. Chciałam oczywiście tez być czyjaś ulubiona osoba ale jednak większą potrzebą było u mnie to żeby mieć swoją ulubioną osobę. Nieraz w wieku 10 lat zastanawiałam się która przyjaciółka jest moją ulubioną. I nie mogłam przestać o tym myśleć dopóki tego sobie nie ustaliłam w głowie. Wtedy skupiałam na tej osobie całą swoją uwagę i uzależniłam swój humor i życie od niej ale to tez mi sprawiało jakiegoś rodzaju satysfakcję no bo przecież miałam ulubiona osobę. Czułam trochę tak jakbym bez tego w ogóle nie miała osobowości. Później jakoś tak oddaliłam się od wszystkich, całe wakacje w samotnosci, przyszło rozpoczęcie roku szkolnego i pamietam ze najbardziej w tamtym momencie bolało mnie to ze nikogo nie mam. Mam nawet wpisy w pamiętniku z tego okresu gdzie pisałam ze każdy kogoś ma a ja nie mam nikogo. I to mnie chyba najbardziej bolało, ze nie mam swojej ulubionej osoby. Gdy taka osoba jakoś pojawiała się w moim życiu znowu uzależniłam swoje życie od niej ale wtedy czułam tylko euforię no bo wychodziłam w końcu z tego smutnego stanu, w którym byłam wcześniej nie mając nikogo. Później jakoś wyszło ze znowu zostałam sama, szybko wpadłam w panikę i odrazu znalazłam kogoś na kim mogłam skupić uwagę, czułam potrzebę żeby znaleźć jak najwiecej ludzi. Nie było źle bo miałam kogoś wokół siebie ale i tak było słabo bo wciąż nie miałam tej swojej osoby. Później taka się pojawiła i przez jakiś czas znowu było okej. Sprawiało mi to dużo satysfakcji ze mogę poświęcać się dla tej osoby i skupiać na niej cała swoją uwagę. Z czasem oddaliliśmy się od siebie i wtedy nastał najgorszy okres mojego życia. Później zeszłam się z moim byłym i znowu na pierwszy rzut oka było okej ale wtedy to już w ogóle uzależniłam swoje życie od drugiej osoby. Nieraz płakałam przez najmniejsze głupoty ale myślałam ze warto bo w końcu go mam. Tydzień po rozstaniu gdy patrzyłam na innych popłakałam się. Ale to nie dlatego ze tęskniłam za nim jako osobą a dlatego ze każdy miał swoją osobę a ja zostałam sama. Pamietam ze w głowie powtarzało mi się to ze nie mam swojej ulubionej osoby. Ze nie mam o kogo się troszczyć. Tak jakbym bez kogoś innego straciła wartosc. I chyba to mnie cały czas tak męczy. Nie tesknie za nim, nie pozwolę mu wrócić, nie chce żeby wrócił ale tesknie za posiadaniem swojej ulubionej osoby, tesknie za pokazywaniem komuś jak mi zależy. I cieszę się ze w końcu to zauważyłam bo teraz mogę nad tym pracować, być na to wyczulona i przerwać ten schemat i mam nadzieje ze mi się uda
11 notes · View notes
kurwaaaaaaaaa · 7 months
Text
Jestem gotowa zrobić wszystko, żeby on był szczęśliwy. W dupie mam swoje szczęście. Jeśli będę musiała poświęcić dla niego swoje dobro, bez wahania to zrobię.
- Zakochana
17 notes · View notes
lekkotakworld · 1 year
Text
TW!!!!!
GŁODÓWKA..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nie wiem ilu z Was kojarzy Anie Karcz, ja ją oglądam od jakiegoś czasu, lubię jej przepisy itd. No ale zrobił się szum w internecie, szczególnie na YT.
youtube
Powiem Wam, że obejrzałam i chyba zadziałało to na mnie wtedy, tak jak zadziałałoby na każdą osobę, która zmaga się z zaburzeniami odżywiania. I serio, to kusi. I dziś wchodze na YT i już widzę, że wszyscy zaczynają odnosić się do tego filmu.. I mam w sumie mieszane uczucia. Bo naprawdę lubię Anie, ale coś jest nie w porządku. Najpierw po rozstaniu znika z social mediów. Później wraca i nagle pojawia się to! Nie wiem, naprawdę nie wiem, co ja mam myśleć. Zastanawiające jest, czy era głodówek wraca na dobre? Bo coraz więcej się o tym słyszy, już nie tylko na Tumblr czy Tik Toku. Kurcze, jeszcze z 2 lata do tyłu, kiedy sama jadłam jeden posiłek dziennie, którym była sałatka z sałaty, ogórka i pomidora, to te głodówki siedziały cicho tutaj właśnie. A w ostatnim czasie jest takie BUM, że to jest przerażające. Najbardziej boli mnie jak widzę tutaj dzieci.. Sama mam 23 lata i już czuję ile przez ED straciłam, a mam je chyba koło 6 lat. Z głodówek w napadowe objadanie się. Ćwiczenie do ostatku sił, w dodatku na pusty żołądek. Bieganie, długie spacery, rower, byle tylko spalić to co się zjadło.. Wyjazdy na wakacje, gdzie jadłam bez opamiętania, bo luzowałam sobie smycz i nadrabiałam poprzednie głodówki. Te ogromne wahania wagi, chudnięcie, tycie, znowu chudnięcie.. I po tylu latach uświadamiam sobie, że to jest tak cholernie błędne koło, z tego jest tak ciężko wyjść.. Ale mimo świadomości ja dalej wpadam w tą pułapkę ED. Dalej triggerują mnie takie rzeczy, jak między innymi ten filmik. A nie potrafię zobaczyć czegoś takiego i powiedzieć sobie, że nie, to nie dla mnie, że nie chce tego widzieć. Bo chce. Bo moja głowa chce się tym karmić. Nie wiem, naprawdę.
Ale jeżeli ktoś już to obejrzał, to polecam teraz obejrzeć filmiki różnych dietetyków, którzy mówią o prawdziwych konsekwencjach. Wtedy trochę rozjaśnia się umysł. Choć wiem, że jak ma się zaburzone myślenie, to wystarczy film Ani jako zapalnik i 5 dni głodówki to będzie świetny pomysł na schudnięcie. Sama tak myślę, nie ukrywam. Ale tego nie zrobię.
Trzymajcie się. Jeżeli jesteście w temacie, możecie się wypowiedzieć. Ja pozostawiam temat otwarty.
44 notes · View notes
trudnadusza14 · 7 months
Text
13.10.2023
W nocy lunatywałam i zwaliłam sporo rzeczy w pokoju. W tym wylałam sok i wywaliłam wszystkie ciuchy z szuflad xd
I coś mi się śniło że spotkałam jakiegoś typa dziwnego na ulicy i umówiłam się a on mnie zgwałcił. Nie wiem skąd taki sen
Jak się obudziłam zastanawiałam się czy zostać w domu czy wybrać się na zajęcia
Jak równo o 16 byłam jeszcze w domu to moja Kiara zaczęła tak miauczeć jakby tu była rzeźnia jakaś
I ja się zastanawiam czego ona chce. Jeść ? Bawić się ? Pieszczot ?
Ani to ani to. Ona podeszła do mnie i zsuneła mi rękaw z ręki i pokazuje mordką na bandaż i krzyczy "Miaaaauuu"
Coś jakby "co ty sobie zrobiłaś ?!"
I lizała mi rękę. Ale potem dalej się drze
I ona pokazuje na zegarek i ja się jej pytam :
-no ale co związku z tym że 16?
Kot prychnal i podeszła do obrazów i pokazuje na obrazy. I ja już skumałam o co chodzi. Kot mnie wygania na zajęcia 😆
Ale że pamiętała że zwykle w piątki miałam malarstwo ? To już w ogóle dziwne 😂
I jak powiedziałam że no dobra idę to ona się uspokoiła i poszła spać to idę do łazienki i myślę że jednak idę
I wychodzę z domu i w połowie drogi czuje jakieś ruchy w plecaku i myślę : co jest do jasnej ciasnej
Jak byłam przy jakieś ławce to postawiłam plecak otwieram a tu kto ? Kiara 😆
I ja się jej pytam co tu do cholery robi
Ona tymi swoimi słodkimi oczami patrzy i :miaau 😆
I zaczęłam się zastanawiać czy się wracać i ją odstawić do domu bo nie miałabym zawahania gdyby nie fakt że nie uzgodniłam to z terapeutką że będę a po drugie kiedy przyniosę kota. To postanowiłam się wrócic a potem znów ruszyć na zajęcia
Na zajęciach jako że malarstwo przeniesiono na wtorek to dziś był dzień filmowy/gry planszowe
Najpierw seriale i spodobał mi się jeden serial na TVN. Jakiś o jakiś wróżkach czy coś. Nie pamiętam tytułu ale w tytule było "w gwiazdach" wyczytane? Zapisane w gwiazdach ? Cholera nie pamiętam
Nie miałam siły coś rozmawiać ale zero lęku
I potem przyszła terapeutka i gadała z nami i ucieszyła się że jednak się pojawiłam
I powiedziała że jest zaniepokojona tym że ostatnio nie mam ochoty na malarstwo i że tu przychodzić
A ja dziś nie miałam siły by powiedzieć co jest grane
Coś mnie blokowało
Choć zaczynam ostatnio powoli wracać w rysowanie. Oby to się utrzymało
Zaczął się temat że w następnym tygodniu będzie tu impreza
I nawet pojawiło się propo imprezy halloweenowej
W sumie chyba wchodzę w to. Chce postraszyć 😆
Wracając do domu znowu spotkałam tego typa co mnie zaczepił w weekend
I szczerze od początku mam jakieś złe przeczucia do niego
Nie rozumiem niektórych ludzi. Chce się poznać ok rozumiem to dlaczego nie możemy jakoś np podać sobie numerów i normalnie jak ludzie się umówić tylko no tak dziwnie
Ostatnio zaczął rozmową o tym żeby tyłek odsłonić bo to modne
Dziś tak bez wahania jak trochę zignorowałam go bo byłam nieco zamyślona to mnie szturchnal i też na ulicy zaczął zadawać pytania
Nie wiem o co temu człowiekowi chodzi
No i jak powiedziałam wyżej. Lepiej podać sobie numer i ewentualnie się zastanowić niż zaczepiać kogoś w randomowych momentach
I ten dziwny sen z dziś o tym gwałcie sprawił że byłam chłodniejsza niż ostatnio
Aczkolwiek wiem że wiadomo że nie każdy facet to gwałciciel czy zboczeniec to jednak trochę dziwny zbieg okoliczności
Ostatnio przez to złe przeczucie podziękowałam wymówce że muszę się uczyć a dziś podziękowałam swojej depresji z powodu tej samej osoby
I jak wróciłam zaczęłam się zastanawiać co ja bym teraz zrobiła gdyby ktoś się do mnie przystawiał
W obecnym stanie raczej nie zrobiłabym wiele i byłabym uległa. Ale gdybym była w tym stanie co byłam jakiś czas temu to umiałabym wyznaczać granice jakiekolwiek
Wróciłam i znowu seriale i książka
Od rana mam straszny ból z tyłu głowy który się nasila od prawie dwóch tygodni
A te bóle są w ogóle odkąd jakiś czas temu przez atak padaczki walnelam się właśnie w tył głowy
Nie wiem czy to skutek tego urazu bo od urazu minęły prawie 2 miesiące
Mam nadzieję że za 3 tygodnie coś się dowiem co jest
Choć mam nadzieję że to np migrena aniżeli np kolejny guz 🙄
A od wieczora nasilają mi się myśli samobójcze. Boże czemu na weekendy ostatnio są najsilniejsze
Mam nadzieję że mnie nie natknie by w weekend zrobić sobie krzywdę
Jedyne co dziś zrobiłam przez te myśli to z żyletką
Ale płytko i o dziwo mnie strasznie bolało
To dziwne żeby robiąc rany głębokie jesteś odcięty i nic przez to cię nie boli plus to wszystko dzieje się za szybko jakby a będąc świadomą każda fizyczna rana boli 3x tyle
W sobotę mogę spać cały dzień bo wolne więc to mnie cieszy
Jadłam dziś ogólnie mało bardzo i więcej się ruszałam
Leki to zamiast mi dać apetyt go zabierają
Jedyne na co miałam w ogóle ochotę to listek czekolady. Zjadłam go i już potem nic
A zaraz spanko. Mam nadzieję że nic nie odwale przez sen 🙈
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
rag-cat-rp · 7 months
Text
👑„Kings & Queens”👑 (Odc. 3️⃣)
Miriam Olsson (POV.) 🇸🇪
Bizneswoman, właścicielka spółki wynajmującej mieszkania na całym terytorium szwedzkiego Goeteborga. Choć to jedynie przykrywka dla pralni brudnych pieniędzy, która sukcesywnie się w tym miejscu rozwija. Dobre stosunki z służbami mundurowymi i lokalnymi politykami sprawiają, że nikt niczego nie jest w stanie jej udowodnić. Swoje nieprzeciętne znajomości wykorzystuje do prowadzenia działalności o gangsterskim charakterze. Zatrudnia kryminalistów, którzy przy użyciu siły ściągają należności od najemców, choć sytuacja zmusza ją, aby z jednym z nich zmierzyć się osobiście.
Tumblr media
~ Jak już wcześniej powiedziałam, nie wiem co z tym zrobisz, ale mnie w to nie mieszaj. Nie pierdol się z nim, w ciągu czterdziestu ośmiu godzin chcę widzieć, jak w zębach przynosisz mi sto patyków od tego frajera.
Nie czekając, aż mój tak zwany „pionek” udzieli mi jakiejkolwiek odpowiedzi, natychmiast się rozłączyłam. Zgasiłam papierosa i wrzuciłam niedopałek do śmietnika, po czym bez wahania wróciłam do willi. Usiadłam przy komputerze. Ktoś tego dnia mocno nalegał na spotkanie. W skrzynce odbiorczej głównego konta znalazłam kilkanaście maili od jednego adresu.
„Czego może chcieć i na cholerę wysyła tyle wiadomości. Liczy na odpowiedź, czy co do kurwy?” - pomyślałam w duchu, bo nie dawało mi to spokoju.
W oczekiwaniu na tajemniczego nieznajomego zalogowałam się do poczty elektronicznej, należącej do mojego partnera. Znalazłam tam wiadomość o treści, której nie mogłam zbagatelizować;
~ Wiem, kto za tym stoi i zrobię wszystko, żebyście trafili na dno piekieł, tam gdzie wasze miejsce.
Mój niepokój wzbudził już fakt, że mail pochodził z tego samego adresu, który zaspamował moje konto prośbami o spotkanie.
„Do kurwy nędzy, za kogo on mnie uważa!? Czy naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakie gówno się pakuje? Muszę mu coś dać do zrozumienia…”
Wyjęłam pistolet. I byłam zdana sama na siebie. Olafa, mojego partnera, nigdy nie ma, gdy jest potrzebny. Był po raz enty w pierdolonej delegacji, tym razem wywiało go do Sztokholmu, Choć coraz częściej miałam wrażenie, że robi ze mnie idiotkę i tak naprawdę pieprzy się z inną na boku. Gdy te wyjazdy, zwłaszcza w okolice stolicy, stały się normą, jestem niemal pewna, że ma kochankę.
W ostateczności zawsze można było polegać na swoich ludziach. Poprosiłam trójkę z nich, by przez najbliższe godziny dyskretnie pilnowali bramy i informowali o zamiarach intruza. Przez kolejne dwie godziny niczego nie udało im się wytropić. Siedziałam bardzo niespokojnie, zachowywałam się nie jak bizneswoman, lecz jak pizda. Teoretycznie mogłam opuścić mieszkanie, ale wiedziałam, że lepiej tego nie robić. Z lekka przerażona, ale i ciekawa rozwoju wydarzeń, tak można określić, jak się w tym momencie czułam…
Wzięłam głęboki wdech i wydech. W międzyczasie zjadłam kawałek chleba posmarowany masłem i popiłam gorzką zieloną herbatą. Wróciłam do komputera. To nie był koniec brudnych gierek w wirtualnym świecie. Dostałam kolejną wiadomość od tego, który miał tu przyjechać. Po jej przeczytaniu odniosłam nieodparte wrażenie, że musi być bliżej niż nam się z początku mogło wydawać.
Tumblr media
Zadzwoniłam do jednego ze swoich ludzi. Nie odebrał. Żarty się skończyły. Byłam pewna, że gość nie był tutaj sam. W zasadzie to intruz…
Tumblr media
Miałam przeczucie, że jest w chuj blisko. Nie miałam pewności, lecz po raz kolejny intuicja mnie nie zawiodła. Dotarło do mnie, że moi ludzie nie żyją. Teraz naprawdę byłam zdana na siebie.
Widząc, w co się wpakowałam, musiałam odłożyć w czasie plan, który wcześniej zakładałam. Schowałam pistolet i wypiłam pięćdziesiątkę czystej wódki. Paliłam jak smok; przez ostatni kwadrans wypaliłam trzy papierosy. Usłyszałam pukanie, wyjęłam z ust peta i trzymając go w prawej dłoni, otworzyłam drzwi. Stanął w nich szczupły, na oko czterdziestoletni, facet w czapce i mierzył do mnie z pistoletu z założonym na lufę tłumikiem.
- Kim kurwa jesteś? I co, do jasnej cholery, tu robisz? - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
- Wiesz kim jestem… Koszmarem Twoim i Twojego fagasa.
Oznajmił to z takim wyrzutem, jakbym to ja go naszła w jego mieszkaniu i próbowała go zabić. Byłam przygotowana na dialog, zdobycie kilku istotnych informacji, lecz on nie był tym zainteresowany.
Głupio dopytywałam, choć wiedziałam, kim był ten mężczyzna. To jeden z tych „trudniejszych” najemców, którzy nie płacą w terminie. O nim właśnie dziś wcześniej rozmawiałam ze swoim wspólnikiem. W zasadzie o tym biznesie nie ma żadnego pojęcia, jest bardziej posłusznym wykonawcą moich poleceń niż jakkolwiek inaczej może mnie wesprzeć. Już samo to, że był mało dyskretny i pozwolił namierzyć stojącemu w drzwiach mężczyźnie mój adres było wystarczającym powodem, by sprzedać temu zdrajcy kulkę w łeb, albo wbić mu nóż w plecy. Wyrażałam chęć pokazania niewypłacalnemu lokatorowi jego miejsca w szeregu, lecz nie dziś, a najwcześniej za dwa dni. Ale skoro już się pofatygował i napatoczył.
- Nie pieprz bzdur. Porozmawiajmy jak ludzie, możesz wejść, co będziesz w progu stać… - wypaliłam nagle.
Mężczyzna bez słowa wszedł dalej niż za próg, cały czas trzymając mnie na muszce. Czułam się mocno niekomfortowo, ale w pewnym momencie podjęłam jedyną w tym momencie słuszną decyzję.
- Rzuć kurwa broń, złamasie! Nie chcesz chyba wiedzieć, co robimy z takimi, którzy do nas skaczą.
Niestety, pozostawał nieugięty. Jak ja nienawidziłam takiego pustego uporu. Nie pozostawił mi wyboru.
- Dobra, nie strasz, bo… - nie dokończył, ponieważ oddałam strzał.
Mężczyzna padł na podłogę i upadł niefortunnie. Nie tylko z rany postrzałowej na klatće piersiowej, ale i z bocznej części głowy strumieniami polała się krew.
- Ty mówisz, ja robię… Taka jest między nami zasadnicza różnica. Zabiję też z zimną krwią twoich bliskich, jeśli będą stawiać opór i nie otrzymam tego, co mi się należy…
Intruz leżał nieprzytomny. Dobiłam go kolejnymi strzałami w brzuch i bez mrugnięcia okiem strzeliłam „na odchodne” po raz ostatni między oczami ofiary. Zabrałam z kieszeni nieboszczyka portfel i klucze, by odzyskać dług, który u mńie zaciągnął.
Wracam do wynajmowanego lokum. Mogę eksmitować mieszkańców, mogę się dogadać. A jeśli nie da rady po dobroci, wiadomo co trzeba będzie zrobić również z nimi…
Gra dopiero się zaczyna… Jestem zimną suką i niczego nie jesteście w stanie mi udowodnić.
8 notes · View notes
niechciaana · 10 days
Text
Jeśli zastanawiasz się nad swoim związkiem, to powinieneś/aś to przeczytać:
Jedno z najgorszych uczuć w związku to poczucie samotności i bycia nieszczęśliwym. Będąc z kimś powinniśmy mieć poczucie zapewnienia, że ktoś będzie zawsze przy nas i o każdej porze dnia i nocy możemy liczyć na wsparcie. Jeśli nie masz takiej pewności, to nie wiem dlaczego dalej tkwisz w takiej relacji, ale zasługujesz na coś znacznie lepszego, niż zwątpienie i niepewność. Kiedy wybierasz kogoś na partnera, to wybieraj osobę, do której masz 100% pewności i bez wahania odpowiadasz twierdząco na pytanie czy jesteś pewny/a, że to ten/ta jedyny/a. Jeśli relacja z kimś sprawia Ci smutek, powoduje, że częściej odczuwasz niepokój, niż szczęście, zastanów się czy gdyby Twój przyjaciel/przyjaciółka/rodzeństwo opowiedzieli Ci o takim partnerze, to czy dalej chciałbyś/chciałabyś by byli z nim/nią? Kiedy już odpowiedziałeś/aś sobie na to pytanie, to zastosuj taką radę, jaką dałbyś/dałabyś im w swoim własnym życiu.
3 notes · View notes
ogrody-ilangory · 2 months
Text
Erich Maria Remarque - "Gam"
"Każdy konsekwentnie podąża swoja drogą wiodącą do samotności i zagubienia. O tym jednak się nie myśli, pozostaje jedynie świadomość samej drogi i swych doznań.W ten sposób kształtuje się ego. Wszystko w co wierzymy, do czego lgniemy, dzieje się poza nami i kiedy opuszcza nas ostatni człowiek, orientacja staje się bardzo trudna. Wtedy czujemy się zagubieni, tracimy cel, poczucie tożsamości, nawet imię - słowem wszystko poza samą drogą i upartym parciem naprzód. I nagle droga się kończy: przed nami otwiera się przepaść, nicość, następny krok oznacza teraz śmierć. Bez wahania decydujemy się na ten krok i doznajemy cudu spełnienia; odgradzała nas odeń połowiczność. Sądziliśmy, że byliśmy na dnie, nic więcej już nas nie może zranić. Sprawy, które zostawiliśmy za sobą, już nam nie zaszkodzą. Otarliśmy się o krańcową nicość - strata, która powaliłaby innych, nas nawet nie dotknie. Ale porażka najczęściej pomaga pozbyć się jakiejś ukrytej słabości, przez co staje się zwycięstwem; walka rozpoczyna się na nowo, tym razem na innym terenie…"
4 notes · View notes
thisismyheaven143 · 10 months
Text
Ja... Wybrałbym ciebie. Bez wahania. Zawsze.
It's only business
10 notes · View notes
deathissolution · 5 months
Text
Ktoś mnie w końcu doceni, pozna moją wartość. Nie przepuści mnie przez palce. Doceni miłość, która ja daję. I odda mi ją. Bez strachu. Bez wahania. Bez problemu.
17 notes · View notes
ta-inna00 · 4 months
Text
Jesteś głupia
jeśli myślisz, że zawsze jej będzie zależeć.
Że gdy spytasz czy cię kocha,
Przytaknie bez wahania.
Jesteś mądra
jeśli wiesz co znaczy "na zawsze".
Że odwrócę się na chwilę
A ona już będzie z inną
Na zawsze
5 notes · View notes
blackberry0157 · 1 year
Text
,,I gdybym musiała jeszcze raz przejść przez piekło które mnie spotkało, byleby być z tobą, zrobiłabym to bez wahania.”
~blackberry0157
10 notes · View notes