Jak za długo czekasz na rozmowę to po jakimś czasie przestajesz jej oczekiwać. A nawet więcej, po prostu już jej nie chcesz.

"jadłaś?" 🫶🏻🩷☺️🥰

"to co jadłaś?" 🤡☠️

Ciekawi mnie, czy oni też o mnie myślą, tak często jak ja o nich. Czy mnie wspominają? Albo chociaż raz na jakiś czas przypominają sobie, że ktoś taki jak ja był w ich życiu?

Zawsze bałam się stracić ludzi których kocham. Lecz czasem zastanawiam się , czy jest ktoś, kto obawia się stracić mnie.

Są słowa jak drzazgi, które wchodzą głęboko pod skórę. Tkwią w niej, dopóki się ich nie wyciągnie. Bolą za każdym, nawet najmniejszym dotknięciem. Są też słowa sztylety. Jedno pociągnięcie i człowiek ma rozprute serce. Są słowa, które zostają w nas na zawsze i takie, 0 których zapominamy po kilku minutach.

W plątaninie uczuć

45 & 24/01/23

Hej wszystkim motylkom, zablokowali mi kolejne konto na tumblr... nie mam już siły do nich. Jest to moje nowe konto i będę tutaj nadal wstawiała blogi itd. mam dużo pomysłów tylko proszę o aktywność. Jest to moje 4 konto na tumblr (jest tu od 2020/2021) jeżeli możecie proszę o reblogi!! Zmieniłam też trochę estetykę konta, będę tu publikować bilanse, thinspø, różnego typu motywacje dla mnie i dla was, chciałabym żeby był to mój taki pamiętnik.

Dzisiaj postaram się wstawić pierwszy na tym koncie motylkowy pamiętnik🦋🦋

Czuję że własne myśli są silniejsze ode mnie

Nie mam nad nimi kontroli

prawda jest taka że wcale nie jestem silna i zwyczajnie zaczynam się w tym wszystkim gubić.

What u want from Santa?

Me;

⭐

S

SK

SKI

SKIN

SKINN

SKINNY

czasami mam tak ze siedzę i myśle

co ja kurwa odpierdalam

Nikt nie wie ile rzeczy ukrywam

Nikt nie wie ile traumatycznych przeżyć próbuje przepracować

Nikt nie ma pojęcia, że tak naprawdę walczę.

Widzą to co chcą widzieć.

Ileż w jednej klatce trzeba pomieścić światów urojonych, wizji i samotnych marzeń..

Uwielbiam czytać blogi, ale czasem aż płacze czytając to co was spotkało i bardzo chciałabym was przytulić. To chore ile złego spotkało tak dobre i niewinne osóbki

Myśli tysiące i każda o tobie

Wzięło mnie drodzy Państwo (całkowicie z dupska) na wspominki z odsiadki 2017 (gastroenterologia i rurka, następnie psych, parę miesięcy później w 2018 dzienny za sprawą partnera i naszych rodzin, ale to najmnej ważne w tej chwili).

Co poza sondą, umieraniem i względnym dojściem do siebie po długim czasie mnie czekało? Otóż mnóstwo przygód!

Kiedy już, drodzy czytelnicy nie srałem krwią, moje organy stwierdziły, że oto czas na wstanie z martwych, a ja po długim czasie żarcia nawet nie wiem czego,( po prostu to robili, leżysz i jedzie niczym w jakimś B*SM) grunt, że żyję, wyszedłem sobie z izolatorni na zwykły męski, spotkało mnie mnóstwo przygód z rodzaju tych fatalnych. Zacznijmy od pana bulimika, który pewnego wieczora kiedy (pod eskortą, mimo iż prób samobójczych, okaleczeń czy wymiotów nie było nigdy w moim życiu, procedura lata temu) poszedłem sobie umyć dupsko, wrąbał mi moje ciastka - mogłem, a nawet powinienem jeść między posiłkami i dlatego ciastka owe kupiłem, terapii zero - jeść uczyłem się sam. Oczywiście sprawa rozwiązana na tzw zebraniu z ordynatorem, który to przedłużał mi kontrakt, bo mu do 49 kg (zrzuciłem w miesiąc do normalnej wagi nie robiąc nic) w cztery miesiące nie przytyłem (kto normalny wali z 35 do 49w parę miesięcy? Ostatecznie rodzice zwolnili mnie sądownie, naprawdę gruba akcja - nawet był kurator), poza tym śmierdzący koleś z paki, wrzeszczący po nocach ćpun na detoksie i dwie anorektyczki, które kazały mi udawać, że śpię, bo robiły ucieczkę na miarę amerykańskiego filmu akcji - wybiły szybę łóżkiem i uciekły przez szyby i druty. Wróciły w stanie nadającym się do szycia i skończyły w pasach. Do tego zipek, który masturbował się na łóżku obok.

Naprawdę nie chcecie haczyć o zamknięty. Lot nad kukułczym gniazdem czy przerwana lekcja muzyki to przy tym Gumisie

A! I nigdy nie zapomnę bajki o srającym dinozaurze! Wtedy moi rodzice mieli wizytę, a to (sic!) gówno leciało na sali z telewizorem

Tajemnicą szczęścia jest pogodzenie się ze swoim losem.

Listy do Miriam