Tumgik
#wykład
suprasl · 4 months
Text
"Technologie cyfrowe, a rozwój emocjonalny i edukacyjny dzieci. Dlaczego warto wychowywać dzieci w granicach i normach".
youtube
Wykład prof. dr. hab. Mariusza Jędrzejki, wygłoszony 20 grudnia w ramach "Supraskich Śród". Prof. dr hab. Mariusz Jędrzejko, jest znanym pedagogiem i socjologiem, specjalistą w zakresie pedagogiki specjalnej, diagnostą i terapeutą uzależnień oraz cyberzaburzeń, mediatorem rodzinnym, twórcą i dyrektorem naukowego Centrum Profilaktyki Społecznej, jednej z największych polskich platform profilaktyki zachowań ryzykownych i uzależnień.
0 notes
odkryjdolnyslask · 5 months
Text
Tumblr media
W najbliższy weekend Muzeum Narodowe we Wrocławiu przygotowało kilka wykładów, trzy oprowadzania kuratorskie i dwa koncerty.
Średniowieczny ceremoniał pogrzebowy książąt śląskich, a ich nagrobki to wykład dr. Jacka Witkowskiego towarzyszący wystawie „Śląska ars moriendi. Średniowieczne metalowe płyty nagrobne”. Słuchacze wprowadzeni zostaną w atmosferę średniowiecznych ceremonii pogrzebowych książąt i księżnych śląskich. Prelegent, korzystając z bogatej erudycji zabytkoznawczej oraz wiedzy mediewistycznej, przeanalizuje programy zachowanych nagrobków z okresu średniowiecza, ukazując frapujące szczeg��ły dotyczące percepcji przemijania i śmierci w czasach powstania tych artefaktów. Wykład w sobotę, 2 grudnia o godz. 16:00 w budynku głównym. Wstęp wolny.
O godz. 13:00 oprowadzanie kuratorskie rozpocznie dr Barbara Banaś po wystawie „Szklane życiorysy. Polskie projektantki szkła (1945–2020)”, której bohaterka i są polskie designerki szkła tworzące w ciągu ostatnich 75 lat. Ich aktywność zawodowa – niezwykle bogata, ale niemal nieznana – świadczy o niebagatelnej roli, jaką odegrały w historii wzornictwa ostatnich dekad. „Szklane życiorysy” to także opowieść i zapis historii zmieniających się oczekiwań odbiorców, podlegającej nieustannym transformacjom sferze życia domowego i społecznego, która wraz z reorientacją potrzeb i rytuałów wpływa na ikonosferę wnętrz prywatnych i publicznych i na ostateczny kształt przedmiotów. Wstęp z biletem na wystawy czasowe.
Na oprowadzanie kuratorskie szlakiem rzeźb po wystawie czasowej „Szaleństwo rokoka! Fascynacja rokokiem na Śląsku (XVIII–XXI w.)” w Pawilonie Czterech Kopuł o godz. 14:30 zabiorą wszystkich chętnych Małgorzata Macura i Barbara Andruszkiewicz. Oprowadzanie po jubileuszowej ekspozycji, będącej pierwszą w historii muzealnictwa próbą zaprezentowania do tej pory niedostrzeganego, niedocenianego i pomijanego zjawiska w sztuce regionu jakim było rokoko. To także demonstracja zmian stylistycznych, które miały miejsce na Śląsku w drugiej połowie XVIII w., również ponownego zafascynowania nimi na przełomie XIX i XX w., a wreszcie szukania odpowiedzi na pytanie, czy ta stylistyka interesuje i fascynuje współczesnych. Wstęp z biletem na wystawę czasową.
Natomiast w gmachu głównym w niedzielę, 3 grudnia o godz. 11:00 odbędzie się wykład dr. Jacka Witkowskiego w ramach cyklu „Kurs historii sztuki”. Spotkanie poświęcone będzie sztuce romańskiej – jej ewolucji od XI do połowy XIII wieku. Przedstawiając sztandarowe przykłady z zakresu architektury, rzeźby i malarstwa w najważniejszych ośrodkach romanizmu w Italii, południowej Francji, Hiszpanii, Niemiec, prelegent ukaże ich wpływy na kształt sztuki w Europie środkowej i północnej sięgający połowy XIII wieku. Bilety w cenie 10 zł.
Zaś o 16:00 w Pawilonie Czterech Kopuł będzie można wysłuchać wykładu o rzeźbie rokokowej na Śląsku dr. Artura Kolbiarza. Fenomen rzeźby rokokowej na Śląsku przypadł na dwie ostatnie tercje XVIII w. W początkowej fazie współistniał z dziełami utrzymanymi w stylistyce późnobarokowej, a w schyłkowej z pojawiającymi się zwiastunami neoklasycyzmu. Wstępną cezurę wyznaczyły wojny śląskie (1740–1763), które doprowadziły do przejęcia niemal całego regionu przez Królestwo Prus. Nowa sytuacja polityczna wpłynęła na funkcjonowanie rynku artystycznego. Kościół katolicki utracił dominującą pozycję, a bardziej dynamiczna rywalizacja z wyznaniami reformowanymi objawiała się również na polu sztuk pięknych. Oprócz tradycyjnie wiodących na Śląsku centrów artystycznych zlokalizowanych w dużych miastach do głosu doszły niewielkie, lecz prężnie funkcjonujące ośrodki artystyczne lokowane w prowincjonalnych miejscowościach. Całość tworzyła barwną mozaikę rozpiętą pomiędzy klasycyzującą rzeźbą akademicka, a znajdującą się na przeciwnym biegunie plastyką ekspresyjną. Podczas wykładu omówione zostaną wybrane przykłady dzieł reprezentujących różne ośrodki i nurty w śląskiej rzeźbie rokokowej. Wstęp wolny.
W niedzielę, 3 grudnia o godz. 11:00 Małgorzata Korżel-Kraśna rozpocznie oprowadzanie kuratorskie po wystawie czasowej „Szaleństwo rokoka! Fascynacja rokokiem na Śląsku (XVIII–XXI w.)” w Pawilonie Czterech Kopuł szlakiem mebli. Wstęp z biletem na wystawę czasową.
Tumblr media
Natomiast w gmachu głównym w niedzielę, 3 grudnia o godz. 11 :00 rozpocznie się wykład dr. Jacka Witkowskiego w ramach cyklu „Kurs historii sztuki”. Spotkanie będzie poświęcone sztuce romańskiej – jej ewolucji od XI do połowy XIII wieku. Przedstawiając sztandarowe przykłady z zakresu architektury, rzeźby i malarstwa w najważniejszych ośrodkach romanizmu w Italii, południowej Francji, Hiszpanii, Niemiec, prelegent ukaże ich wpływy na kształt sztuki w Europie środkowej i północnej sięgający połowy XIII wieku. Bilety w cenie 10 zł.
Zaś o godz. 13:00 w gmachu głównym w niedzielę, 3 grudnia odbędzie się wykład Agaty Stasińskiej „Anielska ochrona i diabelskie kuszenie” o ilustracjach w średniowiecznych traktatach ars moriendi. Traktaty ars moriendi – niezwykle popularne w okresie późnego średniowiecza – miały za zadanie pomóc w przygotowaniu na dobrą, szczęśliwą śmierć, a więc taką, która prowadzi ku zbawieniu. Zawierały konkretne zalecenia zarówno dla umierającego, jak i dla kapłana oraz innych osób asystujących w ostatniej drodze. Dzieła te często zdobione były ilustracjami ukazującymi walkę nieba i piekła o ludzką duszę. Wspomniane grafiki, pełne tajemniczych postaci i zagadkowych scen, wprowadzały odbiorców w wyjątkowy świat, w którym kuszenie diabłów przeciwstawione było anielskim napomnieniom. Podczas wykładu wspólnie przyjrzymy się tym charakterystycznym przedstawieniom, porozmawiamy o ich treści i znaczeniu. Wstęp wolny.
Pierwszy ze wspomnianych na początku koncertów odbędzie się już w piątek, 1 grudnia wieczorem. Będzie to wydarzenie towarzyszące wystawie „Zaklinacze czasu. Kolędniczy teatr obrzędowy”. Skład Niearchaiczny to kapela, która przedziera się do sedna muzyki beskidzkiej i odnajduje drzemiące w niej możliwości i inspiracje. Muzyka ta wykonywana była niegdyś przez dudziarza i skrzypka, dziś nazywanych „składem archaicznym”, który z czasem został wyparty przez większe kapele smyczkowe. Niearchaiczność kapeli, to nie tylko instrumentarium rozbudowane o kontrabas i altówkę, ale też nowe aranżacje i harmonie, które nie tylko nie kłócą się z tradycyjnym, dawnym stylem „ogrywania” melodii przez dudziarza i skrzypka, ale wzbogacają go i dopełniają. To dowód na to, że muzyka Beskidu Żywieckiego to zjawisko ciągle żywe, które można wciąż na nowo odkrywać i świadomie rozwijać. Koncert rozpocznie się w Muzeum Etnograficznym o godz. 18:00. Bilety w cenie 10 zł.
Tumblr media
Drugi koncert to koncert zespołu Vox Imaginaria (w składzie: Julieta González-Springer [śpiew] i Ryszard Lubieniecki [portatyw, clavisimbalum]), towarzyszący wystawie „Śląska ars moriendi. Średniowieczne metalowe płyty nagrobne”. Śląsk doby średniowiecza stanowi niezwykle istotny obszar dla badaczy i wykonawców muzyki tego okresu. Do naszych czasów zachowały się liczne traktaty teoretyczne (dotyczące zarówno chorału gregoriańskiego, jak i muzyki wielogłosowej) oraz bogaty repertuar dzieł, świadczący o wpływach zachodnich, ale także wykazujący lokalną specyfikę. Są to w znaczącej większości { do lokalnych świętych, opowiadają o ich życiu, dokonaniach i cechach godnych naśladowania.
Koncert poświęcony będzie kobietom świętym, przede wszystkim św. Jadwidze Śląskiej, ale także Katarzynie, Marii Magdalenie i Elżbiecie Węgierskiej, których spisane żywoty pełniły często istotną rolę edukacyjną w średniowiecznej pedagogice. W wykonaniu zespołu Vox Imaginaria zabrzmią poświęcone im kompozycje z XV-wiecznych źródeł pochodzących z regionu historycznego Śląska. Będą to zarówno dzieła wielogłosowe zachowane w tzw. śpiewniku głogowskim (właść. partesach żagańskich), jak i utwory jednogłosowe i prosta polifonia z niezwykle rzadko obecnego w życiu koncertowym kancjonału średzkiego. Program uzupełnią śpiewy z wrocławskich źródeł fragmentarycznych, a także tabulatury organowe i improwizacje instrumentalne. Koncert w Muzeum Narodowym, w sobotę 2 grudnia o godz. 15:00. Wstęp wolny.
0 notes
gdanskstrefa · 1 year
Text
Historia i zabytki Cedrów Wielkich
Historia i zabytki Cedrów Wielkich
Cedry Wielkie to największa wieś na Żuławach Gdańskich (obecnie siedziba gminy), lokowana przez wielkiego mistrza Winrycha von Kniprode w 1353 roku, ale istniejąca już przed 1330 rokiem. Cedry Wielkie to typowa dla Żuław wieś ulicowo-placowa, zorganizowana wokół dwóch równoległych ulic oddzielonych dawniej szerokim placem, na którym obok kościoła parafialnego i kilku budynków mieszkalnych…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
taconafide2 · 1 year
Text
i have some lame ass exam i'm 6 minutes i guess pls wish me luck
2 notes · View notes
luxlius · 7 months
Text
czy to już nękanie dziekanatu jeśli po 15 telefonie załatwiłem sobie rejestracje be honest
0 notes
szczylpierdolony · 1 year
Text
ok i did sign up for queer sociology
1 note · View note
zarya-zaryanitsa · 6 months
Text
Protective household demons in Polish folklore
Belief in protective household demons was in all likeliness widespread among Slavic peoples from time immemorial. We do not know how those demonic creatures were imagined and what forms of cult were associated with them in the distant past, since the first sources on this subject we find in confessional literature of the late Middle Ages. In the XV-th century sermon fragment mentioned in previous chapters we find words of disapproval towards folk practice of „feeding” the protective spirits of the house called ubożęta (singular: ubożę).
”There are those who do not wash the dishes after dinner on Great Thursday and holy day, so as to feed the souls that they call vbosshe (ubożę) and others, believing stupidly that spirits need corporal things, when it is written that the Spirit does not have flesh or bones. Some purposefully leave the remains of dinner on their plates, to thus feed the souls or a certain demon that they call vbosshe, but this is completely ridiculous, because they often think, foolish and naive, that what they have left is food for the aforementioned vbesshe, since they care for it to attract good luck, but very often it is a dog that comes without them realizing and devours the remains.”
- Anonymous sermon, XVth century Poland, translation from „Sources of Slavic Pre-Christian Religion”, red. Álvarez-Pedrosa
The same problem was also touched on in two other works, the XVI-th century „Postępek prawa czartowskiego przeciw narodowi ludzkiemu” (roughly translates to „The Progress of Devilish Deeds Against the Human Nation”) and XVII-th century „Czarownica powołana” (roughly „The Witch Appointed”), whose authors were critical of the common practice of the housewives leaving a special, separate evening meal to the protective spirits of the household. P. Gilowski in his XVI-th century „Wykład katechizmu Kościoła krześcijańskiego z pism świętych” (roughly „Explaining the cathechism of Christian Church from holy scripture”) counted protective household spirits among satanic apparitions and wrote „… there are various sorts of devils, earthly skryatkowie (the modern word would be „skrzaty”), domestic ubożęta…”. According to B. Baranowski on the territory of central Poland in XVII-th and XVIII-th century „the belief in all sorts of protective deities remained exceptionally deep. Quite often they were some sorts of household spirits. (…) One was supposed to leave them a little bit of food in the corner of the hut or in the hall and they would then ensure good luck and wealth of the house. Other creatures of this sort were said to live in barns. For this reason one of the boards in the roof of the barn would be left loose, without nails or a small hole would be made in it, and thus it was ensured that the spirit can enter the barn at will.”
The aforementioned ubożeta, skrzaty and other related protective house spirits, similarly to atmospheric and natural demonology, were included in the family of devilish beings during the Counter-Reformation. On this basis, completely new images of domestic demons were formed, such as the diabeł-latawiec (a character combining elements of an atmospheric demon, a protective household spirit and the devil) or a diabeł-chowaniec (devil-familiar). Both of these beings were credited with activities aimed at securing abundance and prosperity on farms. As a consequence, this led to the formation in the minds of the rural people of the dual nature of devilish beings, that could be either dangerous and harmful or good and caring. The latter group included, among others, guardian house demons.
Concurrently, in the second half of XVIII-th century Catholic clergy started their own varied efforts towards broader dissemination and popularization (especially in rural areas and small towns) of the cult of angelic beings in particular guardian angels. To the latter they would assign very specific protective functions which were supposed to result in complete erasure of traditional beliefs in household spirits that were still present in the popular consciousness. The Church doctrine of that time stated that every person has a God-assigned guardian angel whose task is to guard their charge from all kinds of dangers and temptations. An interesting aspect of that protection was the constant war guardian angels and devils would wage over the salvation of human soul. This concept also found it’s reflection in the developing folklore, for example in an eschatalogical piece „Przemowa Diabła i Anioła przy łożu Umierającego” (translates to: The Speech of a Devil and an Angel by the bed of a Dying Man).
- Polska demonologia ludowa by Leonard Pełka, amateur translation by Zarya-Zaryanitsa
184 notes · View notes
kosciiosci · 2 months
Text
Nmg prawie zemdlałam i moja mama i babcia zaczęły mi robić wykład o ed żebym czasem nie zaczęła się głodzić bo popadne w anoreksje jeszcze
Upss... Oto chodzi
49 notes · View notes
lekkotakworld · 4 months
Text
Podsumowanie 2023
Co, z kim i dlaczego, czyli czego nauczył mnie 2023 rok.
Słowem wstępu jestem wdzięczna za miniony rok! Życie zweryfikowało mi wiele rzeczy i osób, jestem bardziej świadoma tego, czego chce od życia i z kim chce je przeżyć. Wiele się wydarzyło, w tym naprawdę dużo dobrego! Mimo przeszkód i niepewności uważam, że to był naprawdę dobry rok! Czuję się trochę silniejsza psychicznie, wytłumaczyłam sobie sporo swoich zachowań i niepożądanych myśli, spędzałam czas z najbliższymi, korzystałam z życia jak tylko potrafiłam, spełniałam swoje marzenia i kreowalam nowe, uszczęśliwiałam innych, ale też siebie, dawałam sobie poczuć się gorzej, żeby później podnieść się ze zdwojoną siłą i motywacją. Bywało ciężko, ale nie poddałam się i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna i zamierzam dalej walczyć o siebie i o lepsze jutro.
A teraz rzućmy okiem na cały 2023 rok.
STYCZEŃ 2023
Weszłam w Rok z 2000 obserwacjami i wagą 67,00 kg. Przywitałam Nowy Rok z moim chłopakiem (jak co roku) oraz jego rodzinką. Było też małe podsumowanie 2022 roku i podziękowania dla Was oczywiście. Wiadomo, było też myślenie Nowy Rok - Nowa Ja, czy się udało? Heh.. Odliczałam do wgrania pracy dyplomowej inżynierskiej do systemu, kto pamięta? 😂 Ten stres ahh Spałam zdecydowanie zbyt mało, cały czas pisałam pracę, ale też sklejałam plansze i dopracowywałam szczególiki przy projekcie. Dokładnie 30 stycznia wgrałam dyplom do systemu. W międzyczasie nastąpiło chwilowe zawieszenie bloga.
LUTY 2023
Były wyjścia z ludźmi z grupy, trzeba było trochę się rozluźnić po pisaniu pracy, ale też po obronie. No właśnie, już oficjalnie od 8 lutego INŻYNIER ARCHITEKT obroniony na 5!! Dopadł mnie po obronie ogromny smutek i pustka, czułam się strasznie samotna. Na obronie byłam zupełnie sama, dlatego widząc innych z rodzicami, czy przyjaciółmi czułam zazdrość.. ciężki czas był. W drugiej połowie miesiąca nastąpił powrót na bloga! W lutym rozpoczęłam też studia magisterskie na tym samym kierunku.
MARZEC 2023
Nastąpił powrót do liczenia kalorii i walka o spadek wagi z tych niespełna 68 kg. Oczywiście nic się nie zmieniło w kwestii wagi. Wytrzymałam 18 dni bez słodyczy - nawet był o tym post! To nie jest sukces, ale pierwszy raz zrobiłam sobie 50 godzin głodówki. Pamiętam te dni jakby to było wczoraj i nie wiem jak byłam w stanie wytrzymać tyle bez jedzenia. W marcu wróciła bulimia, wymiotowałam kilka razy. Nie chcę wspominać o napach, które bywały bardzo często. Słyszę od chłopaka, że przy obecnej wadze wyglądam bardzo dobrze, że wcześniej byłam już za chuda.
Było u mnie kiepsko z motywacją do czegokolwiek, zaliczyłam też wypalenie studiami, dobrze pamiętam ten zastój, nie byłam w stanie robić zbyt wiele na zajęcia i to trochę czasu się ciągnęło za mną. Były też silne stany depresyjne, myśli s, brak chęci do życia.. Wrócił u mnie szał na książki i czytanie, zaczęłam czytać naprawdę dużo!
KWIECIEŃ 2023
Dalej walczyłam z napadami i wymiotami, jednak bulimia wygrała. Spędzałam bardzo dużo czasu z S na uczelni, naprawdę mocno się zżyłyśmy. Święta Wielkanocne minęły pod znakiem sernika płynącego w moich żyłach XD Płakałam z ramionach mamy w święta (byłam w naprawdę złym stanie). Waga skacze jeszcze mocniej do 70 kg. Po raz drugi słyszę od chłopaka, że teraz wyglądam dużo lepiej, gdy ważę więcej. Znów zniknęłam z Tumblra. Miałam bardzo dużo bardzo silnych myśli, by rzucić te studia w cholerę, byłam bardzo zmęczona.
MAJ 2023
Całą majówkę spędziłam z S robiąc i wysyłając projekt na konkurs - mobilna toaleta publiczna (kto pamięta?). Zdałam sobie też sprawę jak bardzo się wypaliłam i wręcz znienawidziłam te studia. W połowie miesiąca udało mi się wrócić na bloga. Byłam pierwszy raz na Nocy Muzeów! Dużo rozmyślań nad swoim ciałem, wyglądem, podejściem do jedzenia, było porównanie zdjęć różniących 10 kg i wykład o tym jak waga nie jest wyznacznikiem szczęścia (to był chyba początek zmiany podejścia do tego jak wyglądam i że wcale nie jest tak tragicznie jak myślę). Przepadłam w projektach, które pochłaniały mi dnie i noce.
CZERWIEC 2023
Znów przerwa na blogu przez natłok projektów (nie miałam czasu ale też chęci do udzielania się tutaj). Zaliczyłam wszystkie przedmioty. Znów zarywałam nocki i bardzo mało spałam (tak szczerze to niektórych zaliczeń nie pamiętam przez to przemęczenie, czasami ktoś mi opowiada o którejś prezentacji projektów, a ja naprawdę ich nie pamiętam)
Byłam z chłopakiem w Warszawie na koncercie Red Hot Chili Peppers, było tak zajebiście, na drugi dzień odwiedziliśmy też Centrum Nauki Kopernik, dach Biblioteki Uniwersyteckiej, Gmach Główny Politechniki Warszawskiej (polecam, przepiękny hol) i piliśmy aperolka nad Wisłą <3
LIPIEC 2023
Pierwsze dwa tygodnie - plener inwentaryzacyjny (zaliczony na 5). Waga znów 69 kg, później skok do 71, nawroty bulimii, napady. Złożyłam portfolio i szukałam pracy w biurze. Wróciłam do domu rodzinnego (aż do końca września). Od 17 lipca zaczęłam pracę w biurze architektonicznym u mnie w mieście rodzinnym.
SIERPIEŃ 2023
Praca, praca, praca. 10 sierpnia - wykonałam swój pierwszy w życiu projekt budynku szeregowego, do którego złożyłam całą dokumentację i został oddany do urzędu. 25 sierpnia - kolejny projekt w urzędzie. Dalej towarzyszyły mi wymioty i napady. Były też urodziny mamy, robiłam oczywiście torta. Spełniłam też swoje marzenie (które narodziło się w lutym) i zostałam szczęśliwą posiadaczką Monstery ❤️ Zeszłam z wagą z 70 do 67 kg.
WRZESIEŃ 2023
Miesiąc zaczęłam napadem i wymiotami, później się uspokoiło. Byliśmy z M. w Świnoujściu przez tydzień <3 Odwiedziliśmy też Niemcy (Rostock, Albeck). Z aktywności biegałam (dwa razy, ale się udało haha) i chodziłam z mamą na aerobik. Zaczęłam ogarniać kwestie jedzeniowe, było naprawdę dobrze. Przygotowałam przepiękną deskę serów i upiekłam ciasto dyniowe (taty urodziny). 29 września zakończyłam pracę w biurze i pożegnałam współpracowników rogalikami z dżemem wiśniowym. Z okazji dnia chłopaka zabrałam mojego M. na Piłę X, upiekłam też dla rodzinki cynamonki. Waga stała w 67 kg. Przyszły też bilety na Darie Zawiałow!!
PAŹDZIERNIK 2023
1 października wróciłam na stare śmieci, w mieszkaniu przywitały mnie mole, także mieliśmy z rodzicami akcję ogarniania mieszkania.. Kupiłam drugą Monsterę! Zagłosowałam w wyborach. Żyłam studenckim życiem, dużo projektów i dużo dni spędzonych z S. Przyszła najnowsza płyta Darii Zawiałow z autografem <3 Podjęłam też próbę niejedzenia słodyczy (jedną z wielu w tym roku hah). Z wagą byłam już przy 65 kg, ale znowu wróciło do 67. Przeczytałam 4 książki! Zaliczyłam jeden z gorszych dołków. Byłam w końcu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (nie mogłam tam dotrzeć od 3 lat XD)
LISTOPAD 2023
Zaczęłam ponad tygodniem siedzenia w domu (okazuje się, że już tak bardzo mam dosyć Poznania, że najlepiej czuję się w domu). Znów upiekłam cynamonki (i to dwa razy). Byłam na Chłopach (przepiękny film). Wróciłam do Poznania i wpadłam w lekki wir projektów. Wygrały wtorki w Ikei, gdzie najlepiej robi nam się projekty z ciastem i kawą pod ręką 🤭
GRUDZIEŃ 2023
Grudzień zleciał mi niesamowicie szybko! Całe dnie spędzałam nad projektami, bardzo dużo czasu przesiadywałam z S. Byłam na warsztatach plastycznych z dziewczynami. Miałam jeden epizod bulimiczny, ale zupełnie nieświadomy, wiem, że muszę się dalej kontrolować. Mój dziadek zachorował i szybciej wróciłam do domu na święta. Święta jakby nie były świętami, nie czułam ich wcale. Stałam się posiadaczką wszystkich książek Harry'ego Pottera. Skończyłam 24 lata. Okazało się, że zrobiłam ogromny progres w walce z ED i przetrwałam święta bez żadnego napadu, jadłam normalnie a waga nawet lekko spadła. Sylwester i Nowy Rok przywitam z najbliższą rodzinką i oczywiście jak co roku, z moim M. Waga stoi na 67,00 kg jak na początku roku. Przytyłam, schudłam i koniec końców po roku można stwierdzić, że waga stoi w miejscu!
Rok znów przeleciał w mgnieniu oka, ale wydarzyło się naprawdę dużo! Jestem z siebie naprawdę dumna. Kolejny rok za mną, a ja mogę śmiało powiedzieć, że jestem trochę mądrzejsza. Chciałabym, aby w przyszłym roku moje podejście do siebie i mojego ciała zmieniło się już maksymalnie, żebym w końcu zaakceptowała siebie. A jestem już temu coraz bliżej!
Podziękowania ❤️
Przede wszystkim dziękuję @pozartaa. Bez Ciebie nie byłabym tu gdzie jestem. Jesteś ze mną już dwa lata, a czuję jakbyśmy się znały od zawsze. Jesteś dla mnie nieocenionym wsparciem, głosem rozsądku, wiem, że to Ty zawsze poklepiesz mnie po ramieniu i dobrze doradzisz. Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, mogę śmiało powiedzieć, że jesteś moją internetową przyjaciółką! Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane poznać się twarzą w twarz ❤️🤞
Oczywiście nie mogę zapomnieć o wielu wspaniałych osobach m.in. @kostucha00 @goal-x-digger @za-duzo @pani-kitka @rexie-lulaby @drifftingg @anjinho-sem-pes0 @klepsydracz4su @wiking0 @wintereira @kasja93 @thewitchcurse @sens-u @martininiezmieszana @tomek224 @chora-dusza-chore-cialo @iryda @indira2004 @temperance-04 i wiele wiele innych! Dziękuję Wam, że byliście i mam nadzieję, że to się nie zmieni ❤️
Dziękuję Wam, że towarzyszyliście mi w tym roku, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, uznania, ale też rozsądku. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje wpisy, jeszcze bardziej tym, którzy się udzielali i byli tu ze mną. Jesteście wspaniali, nieocenieni. Dziękuję całym sercem ❤️ Życzę Wam samych wspaniałości w nadchodzącym roku 🤞❤️
65 notes · View notes
goalsdigger · 8 days
Text
🏊‍♀️🚴‍♀️🏃‍♀️ Nie tylko kolejne postanowienie noworoczne, ale też cel życiowy osiągnięty! UKOŃCZYŁAM TRIATHLON! Pierwszy, ale na pewno nie ostatni. ;) Oczywiście dystans supersprinterski. Odbył się pod dachem (tzw. triathlon indoor), w hotelu w Kołobrzegu. Nie byłam pewna do samego końca czy się uda, bo na pływaniu był limit czasowy, a ja dopiero po 2 lekcjach… ale zmieściłam się, a nawet miałam zapas. Potem rowerek, który był najgorszy (kondycji rowerowej już całkiem nie udało mi się wyrobić, no bo kiedy xD i nie spieszyłam się), a bieg najlepiej mi poszedł i biegło się zdecydowanie najlepiej, mimo że oczywiście towarzyszył mi ból w piszczelach. W mojej fali byłam ostatnia (byłam stratna 200 metrów), ale w ogólnej kwalifikacji 11 osób było jeszcze za mną, więc jestem w szoku. XD Spotkałam też koleżankę z wieloboju (kiedyś mieszkałam pod Kołobrzegiem), jej lepiej zdecydowanie poszło, ale to stara wyjadaczka. :P Ale ostatecznie jestem z siebie dumna, ciekawe zawody, nie to co bieganie, które jest czasem nużące. Moja terapeutka założyła, że decyzja o wpisaniu się była podjęta pod wpływem hipomanii i dała mi wykład, że to zagrożenie dla zdrowia, poza tym do triathlonu ludzie szykują się latami, a nie idą po 3 miesiącach leżenia na kanapie (wypraszam sobie, 2 tygodnie przed zaczęłam jakieś tam przygotowania xD +wizualizacja, która ponoć działa, a niewiele trzeba wysiłku haha), to pogadam sobie z suką we wtorek 😁 A D. był pewny, że spękam i w ogóle nie wystartuję. Instruktorowi od pływania nawet się nie przyznawałam, że zamierzam już startować (tradycyjny triathlon mam we wrześniu), bo by się chyba popukał w czoło, ale chyba pokażę mu na następnych lekcjach medal.
👗 Wieczorem odbyła się gala wręczenia nagród połączona od razu z imprezą. Myślałam, że jak gala to na galowo i kupiłam śliczną sukienkę oraz wzięłam piękne szpilki, które dostałam od siski… A tu wszyscy w dresach xD To jednak się nie w to nie miałam okazji przebrać. Ale nażarłam się koreczków i wypiłam sporo prossecco. Poza tym obiad też był w cenie, otwarty bufet, byłam z mamą i siostrzeńcami (były też atrakcje dla dzieci i ścianka wspinaczkowa, z tej drugiej 60letnia mama skorzystała :P) i wszyscy się za darmo nażarli, młodzi i ja dostaliśmy też lody, do tego gadżety i przekąski z pakietu – wpisowe się zwróciło. XD Tak, jestem typowa Grażyna 😅 Organizacja ogólnie super.
🏃‍♀️ A już następnego dnia, na zmęczeniu, wystartowałam w zawodach na 7 km. Ogólnie zawody zamknięte, klubowe, ale organizatorem był mój były wfista i wychowawca oraz kolega z pracy mojej mamy, więc miałam wejściówkę połapaną. Ostatni km ja oraz kilka innych osób przeszliśmy, bo jedną panią tak rozbolała ręka, że zgięła się w pół. Solidarnie nikt już nie biegł.
Tumblr media Tumblr media
Ten medal wyjątkowo ma większe znaczenie, mimo, że tylko za udział. :)
Tumblr media
53 notes · View notes
sandvrs · 2 months
Text
06.03.2024 ’’
Obudziłam się i czułam się potwornie. Naprawdę potwornie. Miałam wrażenie, że mogę zemdleć w każdej chwili i kiedy zobaczyłam, że ojciec wstał to szczerze poczułam odrobinę ulgi, że i tak nie mam wyboru co do zjedzenia śniadania. Po nim nadal czułam się słabo, ale trochę lepiej. Fast wprawdzie przerwany, ale przełamujemy lody. Za jakiś czas dobiję do 48 h i więcej.
Tumblr media
Pojechałam autobusem do szkoły i właściwie wystarczyło przeżyć matmę, a później miałam wolną lekcję i bardzo ciekawy wykład, a reszta tam jakoś upłynęła. Ale nadal źle się czułam i nie miałam naprawdę żadnej siły, aż koleżanki zaczęły mi to wytykać. Kiedy już przyjechałam do siebie, wysiadłam na późniejszym przystanku — chciałam początkowo zrobić po prostu dłuższy spacer, ale w połowie przypomniało mi się że mogłam odebrać paczki z paczkomatu, więc po nie poszłam i później przydreptałam do domu. A zapomniałam, że ani ja nie mam kluczy, ani w nim nikogo nie ma 🤡 więc kolejne pół wsi przeszłam do babci, ale to w sumie dobrze, bo nabiłam całkiem sporo kroków, choć już byłam wyczerpana. A kiedy ta mi włożyła 4 naleśniki to już nawet nie miałam wystarczająco w sobie siły, by odmówić... Zjadlam wszystkie i do teraz mnie gryzą wyrzuty sumienia. A kiedy odebrała mnie matka, to w domu zjadłam 2 rządki tabliczki czekolady, ale postanowiłam sobie to spalić i choćby ten jeden raz trzymać się ustawionego limitu (max 700 kcal bilansu). Całkiem sporo poćwiczyłam, by to osiągnąć i trochę zaniżyłam sobie spalone kalorie, bo mam wrażenie że nie wszystko wykonałam prawidłowo. Przekonałam też matkę aby nie iść do szkoły bo się źle czuję i ta powiedziała by mi testy krwi zrobić oraz zaczęła podejrzewać, że to przez jedzenie... Jestem tak okropna w ukrywaniu tego przed innymi. Mam nadzieję, że jednak nie dojdzie po nitce do kłębka, bo to byłby mój koniec.
Bilans!
Zjedzone: 1066 (obrzydliwe)
Spalone: 391
Bilans: 675
Tumblr media
Dobranoc!
Tumblr media
21 notes · View notes
autistic-dishes · 8 months
Text
Poprosiłem mamę żeby mi kupiła colę 0 jak będzie w sklepie, a przyniosła mi zwykłą i zrobiła mi wykład że od napojów zero się umiera
49 notes · View notes
mariabucardi · 1 year
Link
✨ Duchowość: https://linktr.ee/mariabucardi 👩‍🏫CEREMONIE - https://bucardimaria.com/archiwum-ceremonie-z-maria-bucardi/ 🕯️Świece Intencyjne - https://mariabucardi.pl/pl/c/Rytual-swiec-intencyjnych/46 💎 Talizmany - https://mariabucardi.pl/pl/c/Kamienie-Mocy-i-Talizmany/125 💡Psychosomatyka konsultacja -https://mariabucardi.pl/pl/p/Psychosomatyka-prawdziwa-przyczyna-choroby-porada-EKSPRES-od-24-godzin-do-7-dni-1-pytanie-w-formie-audio-mp3-do-15-min.-/888 📕 Mroczne Góry: https://linktr.ee/trylogia 📚 Książki i Wykłady: https://bucardimaria.com/sklep 🛍️ Rytuały i pomoc: https://mariabucardi.pl 💌 Mój e-mail: [email protected] 🌀AUTORKA | ARTYSTKA ✨NAUCZYCIEL DUCHOWY 💕OBROŃCA ZWIERZĄT I ZIEMI 🌳TWÓRCA OAZ NATURY Inspiruję do zmiany siebie i świata Muzyka - https://www.youtube.com/watch?v=-ybfjYgtFi4 👩‍👩‍👧‍👧Moja Grupy Facebook: https://www.facebook.com/groups/maria.bucardi https://www.facebook.com/groups/magiabogactwa/ https://www.facebook.com/groups/jakbycprawdziwakobieta 🌏Blog Medytacje dla Ziemi: https://rytualydlaziemi.org/ 🦅 Zwierzęta Mocy: https://zwierzetamocy.org/ 🌳Posadź drzewo: https://onosemina.org/ 🎬Youtube: https://www.youtube.com/user/MariaBucardi https://www.youtube.com/c/MariaBucardiOmenSententia ▶Magiczny Świat: https://www.facebook.com/Magiczny-%C5%9Awiat-1020033218030107 ▶Jak rozmawiać z Aniołami: https://www.facebook.com/jakrozmawiaczaniolami ▶Jak aktywować dobre energie: https://www.facebook.com/Jak.aktywowac.dobre.energie ▶Rytuał Miłosny: https://www.facebook.com/rytual.milosny ▶Rytuały dla Ziemii: https://www.facebook.com/rytualy.dla.matki.ziemi ▶W zielonych oczach wiedźmy: https://www.facebook.com/W-zielonych-oczach-wiedzmy-1593002090919568 ▶Jak być prawdziwą kobietą? : https://www.facebook.com/Jak-by%C4%87-prawdziw%C4%85-kobiet%C4%85-116288133835159/?ref=pages_you_manage ▶Magia bogactwa. Rytuały i zaklęcia na bogactwo i obfitość : https://www.facebook.com/MagiaBogactwa/?ref=pages_you_manage #mariabucardi #wykład #webinar #rozwójduchowy #rozwójosobisty #rozwój #duchowość #coach #doradca #świadomość #podświadomość #motywacja #inspiracja
0 notes
pomarlisko · 4 months
Text
Tumblr media
Adam Mickiewicz i jego płaszcz. Pewnie idzie na wykład hdgdgf
39 notes · View notes
kostucha00 · 11 days
Text
18 Kwietnia 2024, Czwartek🌷:
💤: 7 h
📚: 2,75 h
Powrót do ikonek, yay! (Przekonałaś mnie, @goalsdigger). Na razie tylko sen, który i tak powinnam monitorować i czytanie, które już i tak monitoruję. Nic wielkiego, ale i tak czuję że bardziej ogarniam, że mam wszystko trochę bardziej pod kontrolą.
Wczoraj się nie odezwałam, bo wymęczył mnie okres i lekarz — mam podpis na bilansie, teraz tylko muszę złapać pielęgniarkę i jej go oddać. Już nie mogę się doczekać soboty, kiedy będę mogła wziąć następną paczkę hormonów żeby okres mi się już skończył. Tym bardziej że mam przed sobą wizję dwóch paczek pod rząd — inaczej dostałabym okresu akurat na sam początek matur i biorąc pod uwagę jak się wtedy czuję, mogłoby być nieciekawie. Wtedy okres wypadnie mi na początek czerwca. Najprawdopodobniej będę wtedy zdawać egzamin na C1 z British Council (nie wiem na pewno bo jeszcze nie wybrałam terminu), ale może nie będzie tak źle.
Dzisiaj byłam już w szkole i muszę przyznać, że gdyby codziennie przychodziło maksymalnie 10 osób, to nie miałabym takich problemów z frekwencją. Normalnie mam w klasie 34 osoby i przez cały czas jest po prostu straszny jazgot, co jest potwornie męczące, kiedy ma się nadwrażliwość sensoryczną i źle znosi dźwięki głośniejsze niż 50 dB. Po powrocie do domu coś mnie wzięło na sprzątanie i wyszorowałam na błysk całą łazienkę. Zajęło mi to 2,5 godziny. Może jestem w tym odosobniona, ale całkiem lubię sprzątać — włączam sobie muzykę albo podcast i po prostu się odmóżdżam; myślę że to kwestia powtarzalnych czynności, tego że intensywnie poruszam rękami (szoruję, wycieram, porządkuję, układam — to dla mnie jakby intencjonalne stimy, które wykonuję w konkretnym celu) i na bieżąco widzę efekty. To mnie relaksuje.
Jutro kończę lekcje o 11:30 i jak wrócę do domu to ogarnę trochę pokój (siostra ma bajzel na swojej połowie i poprosiła żebym go trochę uprzątnęła, bo po szkole przyprowadza koleżanki do domu. Zrobiłam jej wykład o tym że powinna była się o to zatroszczyć wcześniej, albo zostawić "to" jak jest — "to" to wielka, sięgająca do połowy okna hałda ciuchów zalegająca na jej biurku. No ale dobra, sprzątnę jej to, mam tylko nadzieję że kiedyś też coś dla mnie zrobi jeśli będę potrzebować. W każdym razie po szkole sprzątam, potem jadę odebrać dowód i wyniki badań Nicolasa i wyrobić sobie konto w banku. Może podejdę też do Empika i kupię jakąś teczkę żeby wszystkie rzeczy Nicka (książeczkę zdrowia, paszport, badania) trzymać w jednym miejscu, a nie porozrzucane luźno po wszystkich szufladach biurka. I może, ale tylko może, kupię sobie jakąś książkę. Albo dwie. Powinnam trochę przyhamować, bo już mam w planach kupić 7 tom noweli graficznej, na który nie załapałam się w przedsprzedaży i musiałam czekać 4 miesiące aż zejdą z ceny i całą serię "Akademii Dobra i Zła" z dodatkami na OLXie. Kupowanie całych serii książek, i to takich na których punkcie miałam lub dalej mam obsesję to takie moje małe "zboczenie" — w ten sposób zgromadziłam "Budkę z całusami", "Do wszystkich chłopców, których kochałam", "Trylogię Snu", "Zmierzch", "Harry'ego Pottera", "Osobliwy dom Pani Peregrine", "Opowieści z Narnii", "Władcę pierścieni", "Dr Davida Huntera" i "Dary Anioła". Z tymi ostatnimi to dopiero był odwał, bo w Polsce jeszcze nie było drugiego wydania z tym rodzajem okładek, które tworzą obraz po ustawieniu książek na półce, więc specjalnie dzwoniłam do kuzynki z Kanady żeby mi je kupiła i wysłała pocztą (oczywiście kasę oddałam) bo żaden sklep nie oferował wysyłki Polski xD.
12 notes · View notes
an0r3xi4 · 7 months
Text
Wstałam dziś o 9:20, bo obudziła mnie chęć zapalenia xD wstałam i zapaliłam fajkę razem z @nieudany-egzemplarz i poszłyśmy spać dalej. Potem wstałam przed 12 i już nie poszłam spać.
Przyszła do mnie Inka (Titi) i się duuuuużo przytulałyśmy. To było kochane ❤️ Wyczuła, ze dziś nienajlepiej się czuje psycho-fizycznie i przyszła pocieszać 🥺
Ostatnio śniły mi się straszne koszmary ( w zasadzie wczoraj ) i Monte mnie cały czas łapą bił po głowie, dopóki sie nie obudziłam xD i radosny sie przytulił (nie, nie chodziło o to, ze miska chorowała na pustkę), ale to jest kochane kocisko. W zasadzie oba są mega kochane.
Dziś na „śniadanio-obiad” jabłko i zielona herbata. Tak, Misia nie jest zadowolona. Tak, wczoraj dostałam wykład o tym, ze powinnam się iść leczyć i ona mnie wyślę na leczenie. Tak, płakała bardzo, a mi się serce łamało… przez 30 minut próbowałam zjeść zupę, ale jedyne co mi się udawało to nabieranie na łyżkę i wlewanie z powrotem do talerza. Miałam ochotę sobie żyły podciąć, jak widziałam tą zupę. Koniec końców zjadłam dwa jajka. Meh… czułam potem wyrzuty sumienia przez pół nocy, ale wiedziałam ze muszę to znieść - dla Niej. Dzisiaj znów poszła do pracy, a ja siedzę sama z myślami w głowie. Pójdę dokończyć film z wczoraj…Więc bilans na wczoraj: 6 zielonych herbat i 2 jajka. Czyli około 160 kcal.
Inusia dla uwagi ❤️
Tumblr media
49 notes · View notes