Wrzesień był bardzo dobrym miesiącem. Najlepszym w tym roku. Odżyłam. Stanęłam na nogi. Zadedykowałam go stricte sobie.
Wydałam na siebie i przyjemności kupę szmalu, ale nie żałuję.
Byłam na biegach, pieszo-trekkingowym rajdzie, pierwszej integracji z OSP i city breaku gdzie zaliczyłam zajebisty koncert i też dość udany spektakl w teatrze.
Zrobiłam sobie weekendowy wypad w Beskidy.
Z D. pojechaliśmy na stand-up, mini wycieczkę rowerową i na dwie strzelanki.
Skorzystałam z drenażu limfatycznego i masażu.
Zaczęłam chodzić na yogę w powietrzu i kick-boxing.
Przeszłam na redukcję i wróciłam na basen. <3
Wprowadziłam zdrowe nawyki i się ich trzymam, lepiej śpię, lepiej funkcjonuje, lepiej się czuję.
Zadbałam nieco o relacje i poczułam w końcu brak znajomych... Choć szybko przestało być to bolesne.
Zaczęłam się lepiej ubierać.
Przefarbowałam włosy.
Znalazłam dorywczą robotę.
Zrobiłam w końcu porządek na dysku i w zakładkach.
Nauczyłam się w końcu odkładać rzeczy na miejsce oraz zgrywać zdjęcia na dysk (w październiku chcę wolniej jeść i delikatniej obchodzić się z włosami).
Wrześniowe wypieki:
Nie będę dodawać zdjęć dziennika, bo jest średnio estetyczny w tym miesiącu, ale rzetelnie było monitorowane wszystko: zadania, hajs, nawyki, makro, kcal i kroki, codzienna pielęgnacja i aktywność fizyczna, godziny na sen i litry wody, wypalone fajki, nastrój plus codziennie coś miłego na każdy dzień. Wszystko pod kontrolą xD #OCD I wszystko poszło bardzo dobrze :)
Piernik wspaniały do kawy
Piernik wspaniały do kawy – pod taką nazwą znajduje się jeden z przepisów w starym powojennym zeszycie mojej babci – zeszycie z przepisami.
Ten smaczny i bardzo oszczędny piernik, był niegdyś w latach 40-tych i 50-tych bardzo popularny wśród gospodyń na wsi. Chyba był to sztandarowy piernik jaki w tym czasie się piekło. Z opowieści mojej mamy i ciotki wiem, że chyba…
Niyrŏz chciałoby sie kołŏcza, ale niy zarŏzki srogŏ blacha, jak na wesele. Cylowołech barzi we tortownica. Do tego trza jeszcze bōło uratować pŏra jabek i już recept bōł prawie fertich. A na wiyrchu, wiadōmo- kans posypki, bo ôna we kołŏczu je nojważniyjszŏ 😉
Co potrza?
200 g mōnki
1 jajco
1/4 kostki masła
1/3 szklōnki cukru
1/5 kostki drożdży (20 g)
1/2 szklōnki mlyka
ździebko soli
3-4…
Muszelki z ciasta z perłą z czekoladki z bitą śmietaną i z mascarpone
Ciasteczka Muszelki z kremem z bitej śmietany i mascarpone z perłą
Muszelki z kremem na słodko. Muszelki z perłą na słodko
Muszelki z ciasta z perla z czekoladki z bita smietana i z mascarpone
Muszelki z ciasta na słodko jak małże Świętego Jakuba Coquilles Saint-Jacques Muszle z nadzieniem na słodko
Rozgrzej piekarnik do 180 C. Miękkie Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. W trakcie dodawaj po jednym jajku.
Następnie zmieszaj dwa dwa rodzaje mąki z proszkiem do pieczenia i łyżka i dodaj do ucieranej masy. Pod koniec dodaj śmietanę, sól, skórkę z cytryny oraz aromat waniliowy. Ucieraj, aż masa będzie gładka.
Przełóż masę do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Ułóż śliwki i wstaw do piekarnika na 50 minut. Sprawdź ciasto metodą "suchego patyczka". Po wystudzeniu posyp cukrem pudrem.
Ciasto na kruchym cieście ze śliwkami, to mój ulubiony wypiek. Zamiast śliwek można dodać każdy inny owoc – jak malina, porzeczka czy wiśnia – jednak ja jestem ogromnym fanem śliwek. Nie wiem czemu, ale ich smak przyciąga mnie od dziecka. Uwielbiam śliwki w kompotach, przetworach i ciastach, a także suszone i na surowo. Również w cukierku, ale to już niezbyt zdrowe dla organizmu.