Tumgik
#co tu napisać
reikochan-0 · 8 months
Text
Jestem na jakimś festynie dla dzieci i jest tu jakiś dziwny zboczeniec
0 notes
skinnysillygirl · 1 month
Text
Ludzie zpoza nie zrozumieją jak bardzo czasem potrzeba porozmawiać o tym bez słuchania "no to poprostu zjedz" "a zjesz dla mnie" "to ja też będę się gładzić!" "Ty nic nie gadaj ja od tygodnia nic nie zjadłam a ry się żalisz?" Tu można porozmawiać o wszystkim a ludzie cię nie oceniają. Jest jak dom. Dlatego kocham tumblr. Mogę napisać to co chcę. Mogę napisać jak bardzo źle i chujowo się czuję a ludzie to zrozumieją, nie będą komentować i bić się o to kto ma gorzej. Mogę napisać jak zjebiście się czuję a ludzie to zrozumieją, napiszą że cieszą się moim szczęściem. Jak mam wrócić do realnego świata kiedy mam was?
127 notes · View notes
laughingh7ena · 4 months
Text
Nie wiem co tu napisać więc go tu po prostu zostawię 😔😔😔
Tumblr media
101 notes · View notes
tearsincoffe · 2 months
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[20.03.2024]
Zgadnijcie kto znów opuścił zajęcia? Dokładnie! Pisząca powyższe słowa. Za tą domyślność należy Ci się -5kg z wagi, Motylku. Chciałabym napisać, że zrobiłam coś minimalnie produktywnego. Chociażby przeczytałam książkę (kosmicznie mi za tym tęskno!) lecz skłamałabym. Przespałam znaczną część dnia co powoli określam rutyną. O szesnastej zaliczyłam drobny spacerek w towarzystwie matrony. Przetrwałyśmy ten dzień bez krzyków i wzajemnych szantaży która pierwsza trafi na łono Abrahama (a w naszej dwuosobowej rodzince to sukces kalibrów równych mej wadze). Zakupoholizm ukradkiem wkrada się ponownie w me skromne progi. Począwszy od przymałych ubrań "dla motywacji" kończąc na jedzeniu którego przy mojej liczbie zaplanowanych głodówek nie tknę przez rok. Przerażającym jest, iż tak czy siak problemy finansowe mi nie grożą więc będę miała przestrzeń do przekształcenia budynku mieszkalnego (określenie dom jest dalece poza zasięgiem) w graciarnie.
Limitem na ten dzień miało być 500kcal lecz moje nieskończone drzemki pomogły przeciągnąć post o kolejną dobę. Trzy dni to niezaprzeczalnie śmiesznie króciutki okres czasu lecz wystarczył mi on aby wizja przeżuwania (którego tak chętnie praktykowałam zaledwie tydzień wcześniej) całkowicie mi zbrzydła. Jutro obowiązkowo wmuszę w siebie coś ze zgromadzonych zapasów ponieważ wizja zemdlenia podczas piątkowych lekcji lub późniejszych zakupów wydaję się być mało kusząca.
Ku własnej zgubie przejrzałam zdjęcia sprzed paru miesięcy. Chryste Panie, stoczyłam się... (właściwie mam obecnie idelanie kulistą figurę do toczenia) naturalnie nie osiągnęłam tam efektów o jakich marzę. Widzę rażące fałdki tu i ówdzie lecz przy moim obecnym wyglądzie... Było naprawdę przyzwoicie. Było - czas przeszły. Słabość doprowadziła mnie do punktu wyjścia. Stracony czas przyprawia mnie o dreszcze, a jutro pierwszy dzień wiosny. Mogę winić tylko siebie. Aby całkowicie nie podupaść powtarzam sobie frazesowe "jutro też jest dzień, każdy błąd można naprawić" chociaż negatywne głosy w głowie obrzucają mój nikły optymizm pomidorami. Dopóki nie dam zakuć tego naiwnego głosiku w dyby uzbroje się w serwetkę do ocierania twarzy i będę walczyć dalej. Pomidory koniec końców są mniej kaloryczne niż wszystko czym z uwielbieniem napychałam pulchne poliki.
SPOŻYTE: 0kcal
SPALONE: 135kcal
(Dane z krokomierza podzielone przez dwa. Poległam w kwestii spełnienia śmiesznie małego progu kroków jaki sobie ustaliłam. Shame on me.)
BILANS: -135kcal
Kończąc trywialnie. Ależ to dziwne uczucie pisać z zupełnie zmienionego konta! Różowo-zielony motyw z Twiggy na profilówce pozostanie w moim serduszku! Obrawszy za swój tumblerowy wizerunek Daisy dopiero zdałam sobie sprawę ile mnie z nią łączy (chociaż nie cierpie takich stwierdzień. Zazwyczaj zrównywanie własnej osoby do kreacji popkultury niesie za sobą mocne ciarki zażenowania).
Chudej nocy Motylki! 🦋
45 notes · View notes
lekkotakworld · 1 month
Text
Hej Wam!
Trochę zmian na blogu, miałam jakiś taki dzień, że zapragnęłam tu wrócić. Nie chce się zmuszać i zapewniać, że wracam do codziennego postowania, ale coś tam będzie się pojawiać, postaram się 🤞
Magisterka - co tu dużo mówić, jest ciężko, nawet bardzo ciężko. A dobra pogoda nie pomaga. Projekt to jakiś koszmar, zupełnie mi nie idzie, czuję, że wzięłam na siebie za dużo.. i jak zapewniam siebie i innych, że dam radę, bo co to takiego, nie takie rzeczy już robiłam, to tak ostatnie dni to wewnętrzna panika, że jednak nie dam rady. Pokonuje mnie wielkość hali garażowej, rozplanowanie wszystkiego, tak żeby się zmieściło i żeby był sens.. W ogóle drogi, parkingi ehh to stoi zaraz obok kibli, których też nie znoszę projektować. Chce iść we wtorek na konsultację, ale póki co to nie mam co konsultować z tego projektu. Chce już zrobić cokolwiek, pokazać, może moja promotor mi coś powie, doradzi co mam zrobić. Ehh.. Z bardziej pozytywnych rzeczy to część pisemna idzie mi nader dobrze. Jestem zadowolona, jakbym mogła to cały czas bym tylko pisała. Choć tu też nie jest aż tak kolorowo, bo mam zaczęte mnóstwo wątków a nic nie skończone. A czasu coraz mniej. Stresuje się bardzo. Czy zamierzam pozarywać troszkę nocek w najbliższym czasie? Niestety tak. Ale wiem, że to ostatnie takie 3 miesiące i koniec. Wolność. Praca w biurze to już co innego 😉 a ją lubię 🫶
Piękna pogoda była w ten weekend, wczoraj wleciał spacer, dzisiaj nawet dłuższy. No i się spiekliśmy trochę z moim M. Dla mnie to już troszkę za gorąco nawet było 😅 ale ja jestem zimnolubna hahah
W piątek szykuje się wyjazd, będzie fajny weekend, ale najpierw sporo roboty. We wtorek konsultacje. W czwartek przestawiam jeden bardzo fajny temat (niestety nie mogę napisać, bo jest związany z moim rodzinnym miastem, a nie chce tutaj tego podawać póki co). W piątek mam zajęcia, na które w końcu muszę coś zrobić 🫠 a później super weekend ❤️
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
30 notes · View notes
borntodie523 · 1 month
Text
wiecie co, bardzo was doceniam. Mimo, że tumblr nie jest ,,zdrowym” miejscem i pewnie też pogłębił moje zaburzenia na przestrzeni tych 3 lat to jednak uwielbiam go. Jestem wdzieczna, że zawsze mogę tu napisać to co siedzi mi w głowie. Niektóre osobki czytają cały czas moje posty, czasem coś napiszą i to sprawia, że czuje się mniej sama. Pisanie w notatkach jest inne bo czuje, że nie wypuszczam tych myśli. Tu wystarczy, że napisze coś co mnie gryzie i robi mi się tak lżej.
W ogóle jest was tu już od jakiegoś czasu ponad 3 tysiące, pamietam jak było 20. Dużej części tych osób napewno tu już nie ma ale koedys były i czytały moje narzekanie.
pamietajcie ze jesteście super!!!
47 notes · View notes
nanaxvs · 20 days
Text
Hej misie, zdecydowałam się napisać tu troszeczkę ponieważ trochę mi się nudzi a zaczynam lubiec do was pisać 🎀
Więc jestem narazie na 52h fasta, czuję się dobrze, dużo ćwiczyłam. Aktualnie leżę sobie z kotem w łóżku.
Jeszcze tydzień i majówka!! Może uda mi się więcej schudnąć bo idę na komunie do rodziny i muszę założyć sukienke (zabije się) nienawidzę sukienek.
Czuję że moja waga stoi w miejscu i nic nie chudne. Przeglądam się w lustrze i codziennie wyglądam tak samo a nie wiem co mam zrobić. ☹️
Z lepszych rzeczy to zamówiłam sobie bluzę na vinted i jestem bardzo zadowolona bo dawno już chciałam taka mieć 😊
Dziękuję za przeczytanie miłej nocy motylki 💕
Tumblr media
20 notes · View notes
kasja93 · 9 months
Text
Cóż... Miałam zamiar napisać post o tym jak choruje na depresje i jak staram się zamieszczać tu w większości ładunek pozytywnej energii. Jednak po co? Dla jednych depresja to tylko leżenie bez siły i samobójcze myśli. Jak ktoś stara się funkcjonować jako tako to dla większości po prostu udaje. I żadne moje słowa tego nie zmienią.
Jedyne co chce powiedzieć, że sama jeszcze jakiś czas temu nie mogłam pojąć jak ktoś może chcieć odebrać sobie życie. W końcu życie to mnóstwo możliwości a smierć jest… brakiem jakichkolwiek możliwości. Moje patrzenie na ten temat zmienił się, gdy zaczęłam chorować na depresje jakieś 4 lata temu. A przynajmniej patrząc wstecz wtedy zaczęłam zauważać, że coś jest nie tak. Pod koniec zeszłego roku przeszłam załamanie nerwowe i znalazłam się naprawdę w ciemnym miejscu. Gdy chodziłam zimowymi wieczorami na spacery stojąc na światłach chciałam rzucić się pod koła. Gdy wchodziłam do kuchni i widziałam nóż… Wole tego nie opisywać. Tak jak tego jakie uczucia towarzyszyły mi podczas szykowanie sobie dziennej dawki leków. Po ośmiu miesiącach w końcu trafiłam na leki, które mi pomogły. Obecnie czuje się lepiej. Nie idealnie, ale lepiej. W sumie trochę tak jak sprzed załamania nerwowego czyli nadal mam problemy by coś zrobić, ale poczucie obowiązku pcha mnie na przód.
Dostałam dziś kolejne anonimowe wiadomości sugerujące bym się zabiła, że jestem tłustą kurwą i tak dalej. Było ich kilka. Dlatego też zadziała odpowiedzialność zbiorowa i nikt już nie napisze do mnie anonimowo. Jeśli ktoś wstydzi się o coś zapytać zawsze może do mnie napisać.
Wy jesteście dla mnie a ja dla Was :)
71 notes · View notes
starvinpoet · 1 month
Text
krótki życiowy update bo trochę mnie tu nie było 🩶
niewiele się wydarzyło ale fajnie byłoby wspomnieć
— dalej okresy głodówek przeplatane z objadaniem się przez kilka dni pod rząd
— chyba uzależniłam się od dulco
— nie pamiętam co działo się w marcu prócz tego że chodziłam spizgana jak szpadel
— pozytywniej: zaczęłam pisać książkę dla siebie i...jakoś tak wyszło, że mam już 300 stron. 300 sensownych stron. piszę codziennie nawet po kilka godzin (rekord to 6 — dupsko i oczy bolały niemiłosiernie), odciąga mnie to od wielu złych myśli, dało sens życiu i jakoś tak wszystko wydaje się lepsze kiedy mam gdzieś ten fikcyjny świat do którego mogę odejść w pizdu
— szybki powrót do sh
— wróciłam do gimnastyki którą trenowałam jak byłam młodsza. wcześniej powtarzałam sobie, że rozciąganie spala za mało kalorii, muszę robić ciągle trening interwałowe, najlepiej codzienne po godzinę. te spokojniejsze traktowałam jak marnowanie czasu. od tego tygodnia ćwiczę sobie z przyjemnością. moje małe cele to mostek na przedramionach i stanie na przedramionach. z tym drugim mi zupełnie nie idzie ale małe kroczki...
— mój brat się wyprowadził za granicę i teraz jestem jedynym dzieckiem w domu z ojcem alkoholikiem i matką z depresją.
— doszłam do wniosku że jestem tragiczną przyjaciółka, córką, siostrą i usiłuję stać się odrobinę lepszą oczach innych...
— moja samoocena lekko poszła w górę. więcej wagi przywiązuje do wyglądu, to chyba powód. z tym bywa różnie. w jednej chwili czuję się ładna, po czym spotykam się z moimi ślicznymi znajomymi i mam ochotę wyjść, a wewnątrz krzyczę za każdym razem, kiedy chcą zrobić wspólne zdjęcie. kolega stworzył mi kompleks na punkcie nosa, nad czym wcześniej się nie zastanawiałam, myślę też bezustannie o swoich krzywych zębach do tego stopnia, że nie mogę znieść tego, jak ludzie się na mnie patrzą. ale zapuściłam dosyć nieźle włosy więc chociaż mogę się za nimi schować.
— pewna bliska mi osoba adoptowała królika i teraz też chcę ale mama się nie zgadza, żal
— stałam się trochę swifciarą, wcześniej też czasem słuchałam Taylor ale teraz już od ponad miesiąca katuje folklore (and it's hard to be at a party when i feel like an open wound...)
— od alkoholu i zioła (plus po używkach zawsze chce mi się bardzo bardzo papierosów) moja cera to jakiś chory żart, pryszcz na pryszczu i aż ciężko mi na to patrzeć (ogółem ciężko mi na siebie patrzeć) więc PRÓBUJĘ wrócić na jakieś dobre nawyki, woda, detox, surowe warzywa, wiecie jak to jest
i od razu mówię to nie tak że wracam tutaj rach ciach limit 200 kcal, chudnę 2000 kg do wakacji...po prostu wracam aby czasem napisać co u mnie się dzieje i zobaczyć, co dzieje się u was. mam mały cel schudnięcia, staram się. szło mi nieźle, powoli, ale znowu pojawił się mroczny świąteczny okres i chyba znowu wróciłam do punktu wyjścia. jak minie mi okres zamierzam zrobić sobie pomiary ciała — nie wiem ile chcę zgubić, ani ile będę jeść, ile ćwiczyć. po prostu zamierzam robić to co zawsze, trzymać się zajętą, aby zapobiec objadaniu i kontrolować, jak spadają wymiary.
24 notes · View notes
kosciiosci · 3 months
Text
Może ktoś to czyta?
Nie wiem aczkolwiek chcę żeby coś tu kiedyś po mnie pozostało,
Więc jestem Ania i chcę wyglądać chudo. To nie tylko tyle!! Bardzo lubie polski, jako przedmiot szkolny i sama interesuje się literaturą, czytam dużo i coś tam pisze. Pisze wiersze (czasami) i krótkie opowiadania, daje mi to wyzwolenie i jakoś zajmuje czas. Czuje że nie mam prawa bytu na tej planecie więc jakoś trzeba przetrwać ten okres czasu przebywania na niej.
Słucham dużo muzyki, lubie zwlazzca takie gatunki jak: punk, rock, metal i kilka odrębnych i głównie pochodzących od nich, Lubie jeszcze bardzo polską muzykę!!!
Moim marzeniem jest być:
Perkusistką, psychologiem i być może nauczycielem polskiego, chciałabym być zakochana
Moje ulubione zespoły: Myslo, Republika, Horda, Signs of the Dying summer, The Cranberries, Linkin Park i wiele wiele innych!!
Chciałby się ktos moze poznać?? Chociaż wątpię
Nie wiem co tu więcej napisać, dzięki jeśli ktoś to przeczytał‼️💋
50 notes · View notes
vivianarxseee · 2 months
Text
dobra widzowie wróciłam z zakupów kupiłam dość sporo rzeczy serio połowy to wgl nie planowałam brać xdd ale chuj już przynajmniej nie są to jakieś bardzo kaloryczne słodycze prawda więc bardzo dobrze więc wstawiłabym wam tu zdjęcie ale już wszystko jest w szafkach i lodówce i nie chce mi się już tego wyciągać xd także napisze wam mniej więcej co zakupiłam 😜😜
a więc na początku pojechaliśmy do stokrotki i tam kupiłam sobie cztery budynie. jeden o smaku śmietankowym drugi o smaku waniliowym i oba bez cukru, zobaczyłam jeszcze chyba jakieś nowe smaki budyniów i jeden wzięłam o smaku makaroników pistacjowych a drugi jakiś o smaku ciasteczek z masłem orzechowym nwm dokładnie ale widziałam że nie przekraczają 200kcal więc git myśle. kupiłam jeszcze dwa musy, pierwszy z łowicza jakiś anty baton crunchy peanuts bez cukru a drugi z tymbarka mulsy kasza manna płatki owsiane jabłko banan i owoce leśne również bez dodatku cukru i w stokrotce kupiłam jeszcze picie proteinowe o smaku waniliowym i je wypiłam bo w chuj chciało mi się pić w samochodzie a nie było żadnej wody. następnie widzowie pojechaliśmy do biedronki(moj fav sklep)(kocham)(tak w sumie nie ma co kochać ale kocham) i uwaga tutaj to dopiero zaszalałam(w sumie jak zawsze xd) wzięłam cztery puddingi proteinowe, dwa o smaku czekoladowym bo mam w planach w niedziele po skończeniu lq fasta zrobić sobie albo placuszki z nim albo jakąś owsiankę nwm jeszcze, o smaku białej czekolady(kocham nad życie smakuje jak budyń) i orzechowy, dwa skyry o smaku waniliowym, dwa serki proteinowe ze skyrem o smaku waniliowym i malinowym, jakieś picie proteinowe o smaku waniliowym, jakiś jeszcze kupiłam wgl jogurt proteinowy o smaku kokosowym, serek wiejski lekki, warzywa na patelnie(nie było moich ukochanych po włosku i wzięłam te z ziemniakami😭), humus paprykowy, tofu z sweet chilli chyba, granola ale to nie tylko dla mnie bo i rodzinka ją lubi, borówki mrożone, makaron ryżowy, pastę warzywną z suszonymi pomidorami i żurawiną(boże uwielbiam słuchajcie posmarować to na jakieś pieczywo i do tego listek sałaty to jest zbyt zajebiste)(długo się zastanawiałam nad tym bo ostatnio jak zjadłam z tym kanapkę to zbingowałam💀)(mam nadzieje że tym razem tak nie będzie), wafle kukurydziane z ziołami prowansalskimi, wafle ryżowe ze słonecznikiem, pieczywo żytnie chrupkie i ciacha wielozbożowe z vitanelli bez cukru żeby sobie je czasem dodać do jakiejś owsianki czy serka jako dodatek.
to chyba tyle kurwa w pizdę się z tym rozpisałam już chyba szybciej by było wyjąć to wszystko z szafki i zrobić zdjęcie ale chuj w to może ktoś lubi takie rzeczy czytać xdsdx. może w sumie jak będzie mi się nudzić to powyjmuje te rzeczy i zrobie wam kozak foty kurwa jebaną sesje zdjęciową dopierdole.
wgl chciałam kupić parę innych rzeczy ale kurwa akurat ich nie było 💀
dobra nwm co mam wam jeszcze tutaj napisać
jesteście świetni, dążcie do celu i nie poddawajcie się, jeśli nikt wam tego nie powiedział to ja jestem z was w pizdę dumna nawet jeśli zbingowaliście to pamiętajcie że jutro nowy dzień który możecie lepiej wykorzystać.
30 notes · View notes
twojanieznajoma · 9 months
Text
Czasem każdy z nas potrzebuje wyrzucić z siebie myśli, ale z jakiegoś powodu łatwiej to powiedzieć lub napisać na forum gdzie nikt nas nie zna. Tak więc, cześć tu wasza nieznajoma.
Od zawsze zastanawiała mnie natura miłości, skąd się w nas bierze ta pewność, że to właśnie z tą konkretną osobą chcemy spędzić swoje życie. Co takiego ta osoba w sobie ma, że tak bardzo nas od siebie uzależnia.
Niektórzy twierdzą że filmy są oklepane, ale tak naprawdę ile mieliście sytuacji jak z filmu?
Inni uważają, że są one nierealne, ale przecież inspiracja musi być z czegoś czerpana, prawda?
Osobiście uwielbiam te wszystkie filmy i seriale, tam mogę się wczuć i poczuć to choć przez chwilę. Osobiście wierzę w taką miłość.
Chciałabym powiedzieć, że jej szukam. Choć z każdym dniem mam wrażenie, że już ją znalazłam, lecz jest całkowicie poza moim zasięgiem. Jest kilka sytuacji, które były dwuznaczne, lecz może dla niego całkowicie normalne, lecz dla mnie stały się słodkimi wspomnieniami. To piękny film, bez happy endu.
Wolę żyć obok niego i czuć, że mam go blisko, niż zaryzykować i stracić go na zawsze.
56 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
28.02.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 363. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Jutro wracam do pracy. Dosyć lenistwa - choć miałam właściwie każdy dzień pełen wrażeń.
Mam już grafik na marzec więc mogę sobie wszystko rozplanować. Dziś dzień przygotowywania posiłków głównie, ale też zdążyłam zrobić sobie spacer, choć pogoda nie dopisala tak jak przez dwa ostatnie dni. Nie mogę uwierzyć, że zaraz wiosna!
***
Miałam napisać jak mi poszło wczoraj w Magic The Gathering.
No to zajęłam przedostatnie miejsce, a mój S. był tylko oczko wyżej ode mnie na 8 osób. Hej, ale nie byłam ostatnia! 😂 Bawiłam się bardzo dobrze i było jasne, że nie mam szans z tymi starymi wyjadaczami, ale wygrałam z drugim noobem, więc jestem ciut lepsza - jestem noobem z plusem 😁. Przy okazji odbywał się też turniej pokemonowej karcianki... Aż mi się zachciało znowu wrócić do tego. Kart mam sporo.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Cieszę się, że spróbowałam swoich sił i chyba będę próbować dalej. A powyżej parę zdjęć z naszego sklepiku z grami. Najlepsze jest to, że mamy go literalnie 5 min z buta od domu.
***
Na prawdę jakoś mi wszystko dziś sporo czasu zajęło...i nie wyrobiłam się z planem. To fakt - gotowanie zabiera sporo czasu, jak człowiek chce sobie wszystko przygotować i obliczyć. Za każdym razem jestem wkurwiona na te wszystkie gary i momentami płakać mi się chce..(tak wewnętrznie), że się w to wykopałam. Później patrzę na fotki tego co jem i myślę sobie - "NAAAJS".
Weź tu bądź kozak... Ehhh.
Dobrej nocy wam życzę!
27 notes · View notes
tearsincoffe · 1 month
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[01.04.2024]
Pozwalam sobie używać powyższej formułki przez ślepe przywiązanie. Doprawdy dość mam infantylnej zabawy w motylka siedząc w sieci utkanej z zaburzeń psychicznych. Każdy przeczytany post utwierdza mnie w przekonaniu, że najzwyczajniej tu nie pasuję. Dekalogi, romantyzowanie, warunki uprawniające do zdobycia mitycznej odznaki osoby chorej - żyją we mnie niezgodnie niby Dr.Jekyll i Mr.Hyde. Najbliższy miesiąc doświadczy mnie dostatecznie mocno, nie muszę codziennie czytać nieudolnych pomyj rozpoczętych moim ostatnio ulubionym słowem "świnko" czy krytyki za zjedzenie 250kcal ponieważ chciałabym raz na rok dopełznąć do budynku szkoły. Stany depresyjne niszczą mnie nadto. Dam Wam radę, wszystko co wyznajecie w rzeczywistości jest najprostszą drogą ku napadowi obżarstwa, rozpopularyzowane meanspø czy unikanie 100kcal aby w następstwie wepchnąć sobie do buzi 1000kcal (kto mógłby przewidzieć taki obrót wydarzeń?). Odkąd kieruję się znajomością własnego organizmu zamiast przykazaniami Bożka Any odczuwam większą kontrolę. Odcinam sobie skrzydła, nie jestem motylkiem lecz osobą chorą której nie spieszno do leczenia. Mama trzeciego ponownie zaczyna chemię, jestem w tym czasie skazana na ojca alkoholika i przemocowca któremu zawdzięczam aktualne problemy, wybija mój ostatni dzwonek na poprawienie ocen oraz chciałabym w końcu odzyskać znajomych. Widzicie tutaj miejsce na jakieś "świnki" czy "reblogi dla zgubienia 10kg w osiem godzin"? Jeśli tak, pędze do najbliższego okulisty. Nie odchodzę stąd na zawsze, limity oraz posty także nie znikają z mojej codzienności po prostu potrzebuję wylogować się do życia. Gdy wrócę a nie schudnę możecie napisać mi na czole "świnka" (ależ uwzięłam się tego słowa).
Do zobaczenia, Motylki.
29 notes · View notes
jazumst · 7 days
Text
Jazu wyciągający wnioski
Żeby Was... Ta śmieszna majówka jest dla mnie obfita w naukę. Posłuchajcie:
Jery, jery... Zawiedliśmy. Pierwszego dzwoni Kiero, że zgapiliśmy zamówienie. Myśleliśmy, że można wysłać w środę i w czwartek albo sobotę zjedzie. Kiedyś tak było. No nie XD
//
Czwartek okazał się dla mnie prawdziwym wyzwaniem logicznym, próbą spokoju i opanowania. Między innymi dowiedziałem się, że nie chcę pracować z Manekinem. NIGDY. - W tym całym zapierdolu źle wprowadziłem pasztetową. Kurwa, po kolei. Jak wprowadzałem wędliny to akurat zjechały lody. Od kurwy lodów, więc KM je zabezpieczała i podawała mi do faktury. W tym czasie Manekin stał u siebie jak widły w gnoju. No, źle wprowadziłem pasztetową, więc jak już kurz opadł to mówię Manekinowi, że ma napisać na niej ten kod a nie tamten. Ta jak małe dziecko - A dlaczego? A dla czego? A czemu tak? - W końcu mówię, że tak bo tak i tyle. Kurwa jebana mać! Niczym się nie interesuje, pomóc nie wyjdzie, ale kurwa żeby dojebać się dlaczego taki kod a nie inny to będzie komisję śledczą odpierdalać. No i obraziła się, bo "na nią nakrzyczałem". "Na nią nie wolno krzyczeć". Z całym brakiem szacunku i profesjonalizmu - ona jeszcze nie poznała mojej lepszej strony. To to było małe ponaglanie. Kiedyś się wkurwię, poleci kilka rzeczy, słów wykrzyczę niepotrzebnych, to ona się chyba załamie i zamknie w sobie. Tak chujowej partnerki mi nie potrzeba.
//
Weź teraz zorganizuj na szybko to co miało przyjechać a przyjedzie dopiero we wtorek XD Tu najbardziej mnie zdenerwowały dziewczyny z innych sklepów. Żeby brać od nas albo zsyłać nam swoje gówno to tak, ale żeby pomóc to już nie. Chuj wam w cipska. Z HIVem. I wszami. //
Nabiał jakoś się udało od pana M.R., wędliny KM dobrała od Herosów. Browar wleci juro z Dystrybucji. Na dzisiaj powinno starczyć. No ale okazało się, że brak nam grillowych trybutów. Spucowałem się do Pauli. Nie wiem czy przyjechali, bo zależało od jej męża, a Kuc nie raczył odebrać jak dzwoniłem. Też pewnie z focha.
//
Miałem z nim przeprowadzić rozmowę. Ola się poskarżyła Kiero, że Kuc cały czas za nią łaził, a jak kazała mu robić coś innego to mówił, że ma czas. - Powiedziałem mu, że Olce najlepiej pracuje się samej w ciszy. Jak będzie chciała to sama przyjdzie poprosi. Takie mamy ustalone zasady. A jak Kuc będzie zaniedbywał swoje obowiązki to następną rozmowę odbędzie już z SWS. Cóż, Karol nie rozumie. On jej tylko pomagał.
//
To był chujowy dzień. Tak, to był chujowy dzień. Pełen spontanu. Ogólnie myślę, że daliśmy radę. Odbudowaliśmy kasę, zapełnili warzywniak, sprowadzili towar. Pewnie znajdzie się zły duch który nas spierdoli, że z kilku hurtowni a nie z tej jednej, ale jak się nie ma co się lubi to się zaspokaja ręką.
I tym optymistycznym akcentem się z paniami żegnam ;]
Tumblr media
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 month
Text
Zastanawiam się czy będę mieć problemy na uczelni?
Chodzi o to, że po kilkudniowej konsultacji z całą moją grupą zdecydowaliśmy się napisać skargę na tą babeczkę od zajęć z grafiki komputerowej. Chodziło o te nieudolnie prowadzone zajęcia, które opisałam o tu: https://www.tumblr.com/myslodsiewniav/745927853857734656/25-03-2024-co-za-maraton-serio-ech-w-pi%C4%85tek?source=share
No i - bo jestem narwanym typem, co nastawiony jest na działanie - napisałam skargę. W imieniu całej grupy, za ich zgodą, z ich błogosławieństwem, ich weryfikacją faktów i poparciem. Nigdy jeszcze ta grupa nie była tak zgodna i tak chętna do prowadzenia ożywionej w dyskusji.
Co prawda niektóre osoby chciały pojechać mocniej, zagrozić niepłaceniem czesnego, dawać opcje albo-albo itp. Uznałam, że to na ten etap trochę za dużo. Jakby nas zignorowali - w co wątpiłam, i miałam rację - to może wtedy.
Prosiliśmy również o przepisanie nas do babeczki, która zajebiście naucza, ale naucza kilka innych grup, nie naszą. Gdy mieliśmy okazję zobaczyć co robią inne grupy to większości żyłka chodziła.
Długo odpowiedzi nie było. A jak się pojawiła to była cholernie oficjalna. A pisałam do wykładowców, którzy byli bardzo "na luzie". Bardzo ich lubię - dziekan od socjologi (lovkam), opiekunka kierunku i opiekunka roku. Ze wszystkimi miałam zajęcia w poprzednim semestrze.
No i im odpisałam.
Na luzie.
Ale odpowiedź znowu dostałam oficjalną, a do konwersacji odpowiedzi włączono Panią na którą złożyliśmy skargę.
No nie wiem...
Czy ja od teraz mam przejebane? Bardzo niemiłe uczucie.
11 notes · View notes