Tumgik
#Opinia
philipb12 · 1 month
Text
Avatar-Legenda Aanga-Recenzja tej legendarnej kreskówki.
Avatar to seria, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Raczej nie ma osoby, która-nawet jeśli nigdy nie oglądała serialu-to o nim nie słyszała. Wiele osób uważa tą animację za najlepszą kreskówkę, jaka kiedykolwiek powstała, a już na pewno najlepszym tworem ze stajni Nickelodeon. Prawdę mówiąc, nie jestem za bardzo fanem Nicka, chociaż to, co udało mi się zobaczyć, na ogół mi się podobało. A byli to Wróżkowie Chrzestni. Jednakże jest to seria, która z obiektem tej recenzji nie ma zbyt wiele wspólnego, więc nawet nie próbujmy ich porównywać. Wracając, ze względu na to, że nie jestem największym fanem Nicka w Polsce, to i Awatar mi często umykał. Postanowiłem to nadrobić i zrobić jego recenzję. Tym samym odpowiem na następujące pytanie: Czy "Avatar: Legenda Aanga" to naprawdę najlepsza kreskówka, jaka powstała? Czy ma jakieś wady? I czy warto ją obejrzeć mimo ponad 20 lat od jej premiery? Jeżeli chcecie poznać na nie odpowiedzi, to cytując Decarda Caina: "Zostańcie na chwilę i posłuchajcie".
Historia przenosi nas do fikcyjnego świata mocno inspirowanego klimatami Azjatyckimi. Jest on zamieszkiwany przez kilka narodów, każdy oparty na jednym z czterech klasycznych żywiołów: Królestwo Ziemii, Nomadów Powietrza, Naród Ognia i Dwa Plemiona Wody. Jak na świat Fantasy przystało, występuje w nim również element fantastyczny, którym są magowie-ludzie potrafiący używać mocy żywiołów. Zazwyczaj używają jednego elementu, jednak jest jeden wyjątek. Jest nim tytułowy Avatar, który potrafi panować nad wszystkimi żywiołami. W każdym pokoleniu odradza się on jako przedstawiciel innego narodu, a jego zadaniem jest ochrona pokoju na świecie... a przynajmniej była, bo niestety władca Narodu Ognia Sozin wypowiedział wojnę innym ludom. Na nieszczęście mieszkańców tego świata, przed atakiem Avatar zniknął. Co gorsza, Nomadzi Powietrza, wśród których nasz heros miał się odrodzić, zostali wymordowani przez Wojowników Ognia. Od tej dramatycznej chwili minęło 100 lat, a mimo oporu Plemion Wody i Królestwa Ziemii, nasi antagoniści bliscy są osiągnięcia swojego celu. Wtedy przenosimy się na biegun południowy i poznajemy nastoletnie rodzeństwo z Południowego Plemienia Wody-Katarę, która jest magiem wody i jej brata Sokkę. W trakcie wyprawy na ryby odkrywają oni górę lodową, w której jest uwięziony młody chłopiec. Katara postanowiła go uratować, co okazało się świetnym pomysłem, który przywrócił nadzieję światu. Uratowany dzieciak, tytułowy Aang (który jest-jak łatwo się domyślić-głównym bohaterem) okazuje się być-nie dość, że ostatnim przedstawicielem Nomadów Powietrza-to do tego nowym wcieleniem Avatara. Tu niestety pojawia się problem-otóż Aang, który ledwo po dowiedzeniu się o swoim przeznaczeniu zapadł w stuletnią hibernację, opanował jedynie magię powietrza. Z związku z tym on, Katara i Sokka wyruszają na wyprawę wokół świata (co jest tu bardzo łatwe, bo Aang ma latającego bizona o imieniu Appa). Podczas niej napotkają wiele niezwykłych postaci, poznają lepiej swój świat, odkryją samych siebie, poznają nowe umiejętności oraz wpakują się w liczne kłopoty (nie zawsze powodowane przez armię wojowników ognia). A wszystko to po to, by Aang nauczył się panowania nad innymi żywiołami, pokonał Naród Ognia i mógł uratować świat.
Muszę przyznać, że fabuła pozytywnie mnie zaskoczyła. Otóż po serialu dla dzieci raczej spodziewałbym się czegoś infantylnego, mało poważnego i niespecjalnie ambitnego. W Avatarze jednak tak nie jest. Owszem, komediowe momenty się pojawiają, ale ogólna historia jest tak naprawdę... całkiem poważna. Wynika to z faktu, że serial dosyć mądrze podchodzi do tematyki wojny, ponieważ przestawia jej okrucieństwa i różne reakcje ludzi na nią, a także nie próbuje jej romantyzować, co moim zdaniem jest dużym plusem. Tak samo jak to, że często nawet ludzie spoza Narodu Ognia potrafią dorównywać im okrucieństwem i bezwzględnością. Okrucieństwo konfliktów zbrojnych to jednak nie jedyny przekaz tej kreskówki. Otóż wielokrotnie serial próbuje przekazać widzą wiele innych morałów, jak na przykład to, że trzeba uważać, komu się ufa, albo, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Wracając jednak do ogólnej historii, to na początku nie dzieje się nic konkretnego, co łatwo może do serialu zniechęcić, ale z czasem zaczyna robić się interesująco-bohaterowie wpadają w długotrwałe tarapaty, a aby je rozwiązać muszą posłużyć się kreatywnością, niczym w sesji RPG. Przy okazji nasze postacie się rozwijają.
No właśnie-postacie. Bohaterowie to jeden z kolejnych plusów Avatara. Większość z nich może wydawać się stereotypowa, jednak z czasem, jak je poznajemy, okazują się o wiele bardziej oryginalne. Mamy więc Aanga, głównego bohatera, który-z uwagi na młody wiek-często postępuje dosyć niedojrzale, ale jednocześnie nie jest idiotą (chociaż bywa irytujący), Katarę, która z jednej strony wykazuje opiekuńczość i czułość, ale z drugiej nie boi się pobrudzić sobie rąk, czy Sokkę, który może wydawać się być po prostu błaznem drużyny, ale z czasem okazuje się dosyć inteligentny i często wpada na kreatywne rozwiązania różnych problemów. Oczywiście bohaterów jest dużo więcej, a za każdym z nich wiąże się ciekawa historia. Co więcej, postaci z czasem się rozwijają i zmieniają na przestrzeni serii. Przykładowo Sokka, który na początku był dosyć seksistowski, w wyniku spotkania z Wojowniczkami Kyoshi się zmienił i zwiększył swój szacunek do kobiet. Chociaż ten aspekt oceniam raczej na plus, to i tak muszę coś skrytykować. Nie jest to może największy problem Avatara, ale według mnie wiele postaci pobocznych otrzymało stanowczo za mało czasu ekranowego, mimo dużego potencjału. Są to na przykład wspomniane wcześniej Wojowniczki Kyoshi, przedstawiciele Północnego Plemienia Wody, czy Jet. O wiele większą wadą są jednak dwa czarne charaktery-Władca Ognia Ozai i jego córka Azula. Ten pierwszy to chyba jeden z najgorszych ludzi, jakich zobaczyłem w serialach, megaloman, dla którego władza jako jedyna się liczy. Ta druga z kolei jest socjopatką, której zachowania zwyczajnie budzą niepokój. Może i Ozai miał coś do gadania w związku z tym, kim ona się stała, ale i tak ciężko ją polubić. Jednak wśród tej całej ferajny istnieje jedna osoba, która jest wisienką na torcie w całym dziele.
Jest nim Książę Ognia Zuko. Na początku dowiadujemy się, że został on wygnany ze swojego kraju, bo stracił honor z niewiadomych nam przyczyn, a aby wrócić w łaski Ozaia zaczął polować na Aanga. Z czasem jednak zachodzi w nim przemiana, która sprawia, że staje się lepszym człowiekiem. Możliwe to jednak było głównie dlatego, że-mimo bycia antagonistą-ma w sobie dobre cechy. Aby nie wchodzić na terytorium spojlerowe powiem tylko, że jest on jedną z najlepszych postaci w tym serialu, a jego wątek jest naprawdę interesujący.
Jednak największą siłą Avatara jest świat przedstawiony. Jak na coś dla dzieci bowiem bardzo wiele miejsca jest poświęcone Worldbuildingowi. Dzięki temu poznajemy dokładnie każdą z nacji, ich kulturę i zwyczaje. Nie jest to jednak nam pokazane od razu-wielu rzeczy musimy się domyślić. Ostatecznie jednak Avatar prezentuje nam jedno z ciekawszych uniwersów, jakie istnieją. Niestety moim zdaniem za mało skupiono się na przedstawieniu historii tego świata. Zamiast tego sporo czasu przedstawiono nam na przedstawienie bendingu, czyli tutejszego systemu magicznego. W swojej podstawowej postaci to po prostu manipulowanie żywiołami, jednak po odpowiednim szkoleniu można opanować inne ciekawe umiejętności. Prawdę mówiąc, sprawia on wrażenie czegoś, co mógłby stworzyć Brandon Sanderson, co nie jest jednak wadą, bo otrzymaliśmy jeden z ciekawszych systemów mocy, jakie powstały.
Pozostały jeszcze dwie kwestie-grafika i muzyka. Zacznijmy od pierwszej. Styl graficzny serialu był wzorowany na anime, co od razu rzuca się w oczy. Wiem, że nie każdemu takie coś odpowiada, ale ja takie coś lubię, więc za to daję plus. Ogólnie to jest on dosyć prosty, ale ładny, a postacie na ogół wyglądają realistycznie. A jeżeli chodzi o muzykę, to-co tu dużo pisać-jest genialna i idealnie spełnia swoje role: wprowadza nastrój, dodaje napięcia i podkreśla emocje postaci. Do tego jest ona stylizowana na tradycyjne utwory azjatyckie, co pasuje do klimatu serii, więc za nią też daję duży plus.
Teraz przejdźmy do podsumowania-czy warto obejrzeć "Avatara"? Moim zdaniem jest to serial, który ma pewne wady i niedociągnięcia, ale mimo to, jest bardzo dobry, dzięki fabule, postaciom i mądrości. I chociaż nie rozumiem, czemu osiągnął aż TAKI sukces, to i tak uważam, że "Avatar: Legenda Aanga" jest serialem godnym polecenia!
Ocena: 8/10
2 notes · View notes
Text
"Nie warto przejmować się również większością opinii innych osób. One bardzo rzadko mają wpływ na kluczowe sprawy w naszym życiu, więc najlepiej stosować strategię psa - jeśli nie możesz czegoś zjeść lub przelecieć, to olej to."
- Volant, "Sexcatcher"
57 notes · View notes
s-shaunii · 8 months
Text
Odpuść. Ona się nie zmieni.
6 notes · View notes
zrzucbrzuch · 4 months
Text
Tumblr media Tumblr media
A tak na serio to naprawdę wypasiony zestaw od K-Sport
Przedstawiam Wam 𝙆𝙎𝙂𝟬𝟬𝟲 - https://tiny.pl/cbsgv (tutaj kupisz ze zniżka za 𝟭𝟬𝟳𝟵,𝟭𝟬 𝙯ł ! )
𝙏𝙪𝙩𝙖𝙟 𝙢𝙖𝙘𝙞𝙚 𝙟𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚 𝙯𝙣𝙞𝙯̇𝙠𝙚̨ 𝟭𝟬% 𝙣𝙖 𝙯𝙖𝙠𝙪𝙥𝙮 w K-Sport https://bit.ly/zrzucbrzuch_k-sport (nie dotyczy gryfów i obciążeń)
(rabat nalicza się po dodaniu do koszyka)
𝙒 𝙨𝙠ł𝙖𝙙 𝙯𝙚𝙨𝙩𝙖𝙬𝙪 𝙬𝙘𝙝𝙤𝙙𝙯𝙖̨ :
Ławka 𝙆𝙎𝙂𝟬𝟬𝟯
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Stojaki 𝙆𝙎𝙂𝟬𝟬𝟱
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
(𝙩𝙚𝙨𝙩𝙤𝙬𝙖ł𝙚𝙢 𝙩𝙚 𝙨𝙩𝙤𝙟𝙖𝙠𝙞 𝙣𝙖 𝟯𝟭𝟬 𝙠𝙜 ! )
Zajrzyj do sekcji komentarz pod wpisem po więcej materiałów (filmy, testy , opinie) linki wrzucam Wam poniżej.
W razie pytań jak zawsze jestem do Waszej dyspozycji.
Tumblr media
4 notes · View notes
otaien · 2 years
Text
cpuny sie dziela na zauwazalne dno i dobrze funkcjonujacych
jak jeszcze z zadna sie wyraznie nie utozsamiasz masz szanse tak naprawde nie stac sie ‘cpunem’
+ pytanie ktora grupa ma bardziej przejebane jest absurdalne bo obydwie to tak czy inaczej to samo
44 notes · View notes
futrynka-ii · 2 years
Text
Ludzie są chujowi
4 notes · View notes
totematpl · 2 months
Text
Okap kuchenny marki Berdsen to chińskie urządzenie o wyjątkowo dobrej jakości. Opak posiada teleskop i dużą moc działania. Pracuje także cicho. https://totemat.pl/?p=17946 #Berdsen #Okap #Kuchania #Opinia #Recenzja #Test
0 notes
walvitswordsandpoems · 8 months
Text
Tumblr media
That's true. - About people's opinions.
0 notes
sokol4trans-opinie · 11 months
Text
0 notes
Photo
Tumblr media
Q&A W jaką grę planoszową ostatnio graliście? 😃 My aktualnie jesteśmy pochłonięci najnowszą grą od FoxGames ,,Kingdomino. Prehistoria". 🤩 Wprawdzie na początku była do pokonania instrukcja, która nie zawsze wydawała się jasna, ale kłania się oczywiście czytanie ze zrozumieniem. 😁 Jak już załapaliśmy zasady gry, to bardzo się wciągnęliśmy! 😎 Jest to bardzo prosta planszówka z nawiązaniem do prehistorii i z trzema trybami gry, które wciągną starszych i młodszych.👌 Muszę przyznać, że naprawdę świetna zabawa na wieczór bez konieczności poświęcania wiele czasu. Rozgrywkę możecie zrobić w pół h, a nawet w 15 minut, w zależności od tego, czy lubicie myśleć strategicznie. Mój chłopak bardzo się w nią wkręcił i ocenił na 8/10. 😁 Myślę, że również dam jej tyle. 🤭 Bardzo Wam polecam zaopatrzyć się w tę planszowkę, jest łatwa i bardzo przyjemna. 😊 🤩 #foxgames #planszowki #planszówka #graplanszowa #gra #kochamgryplanszowe #prehistoria #opinia #recenzja #nowagra #premiera #polecam #wcograć #lostinmybooks #notonlybook #gramwgry #spotkaniezprzyjaciółmi #gradladzieci #rozrywka #pomysłnawieczór (at Wroclaw [Wroclove]) https://www.instagram.com/p/CifgCwBMt-T/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
philipb12 · 1 month
Text
Nowa "Akademia Pana Kleksa" jest bardzo dziwnym filmem. Dlaczego? Bo z jednej strony stała się mocno krytykowana (głównie za odejście od oryginału, chociaż IMO problemów jest dużo więcej), a z drugiej-osiągnęła ogromny sukces finansowy. Ale ta sytuacja coś mi przypomina-premierę filmu "365 dni". Tak samo jak nowa "Akademia..." film Barbary Białowąs stał się mocno hejtowany, a jednak osiągnął duży sukces. Do tego dochodzi fakt, że te filmy mają wspólnego reżysera, więc... coś jest na rzeczy.
1 note · View note
fikusnakulturka · 2 years
Text
Przestańcie grzeszyć, dobry Boże!
Muszę na wstępie się do czegoś przyznać. Ludzie różnie to odbierają, ale... Mam słabość do francuskich komedii. I to z serii tych głupich. Wychowałam się na "Goście, goście", "Wasabi: Hubert zawodowiec" czy jakimkolwiek filmie z Louis De Funes, on to już w ogóle jest moim idolem i ikoną z dzieciństwa. Dlatego "Za jakie grzechy, dobry Boże" nie było mi obce. A kiedy dowiedziałam się, że wychodzi kolejna część to byłam przeszczęśliwa. Bo w końcu kto nie chciałby zobaczyć kolejnej dawki rasistowskich żartów i nie zawsze przyzwoitych tekstów ze strony głównego bohatera?
Szczerze? Ja jestem za!
Tumblr media
O ile naprawdę przez całe życie podnosi mi się ciśnienie w momencie kiedy ktoś zaczyna dyskryminować i obrażać inne nacje, religie, orientacje, cokolwiek... Lepiej nawet nie mówić jak się wtedy zachowuję... To tutaj na szczęście naszego rasistę poskramia żona, która jest uosobieniem dobra. W ogóle kobiety tutaj są piękne i wspaniałe, co bardzo mi pasuje. Bardzo liczyłam na babski wypad i się nie zawiodłam.
Tumblr media
Ale o czym jest film?
Tym razem Claude i Marie niedługo będą obchodzić czterdziestą rocznicę ślubu (podziwiam). Dlatego ich córki postanowiły zrobić im niespodziankę i zaprosić na uroczystość... Rodziców swoich mężów.
Naprawdę bałam się, że poznanie rodzin naszych wspaniałych mężczyzn będzie nieco nudne, jednak tym razem szczerze się zaskoczyłam. Każdy z nich, choć nie byliśmy w stanie ich zbyt dobrze poznać, miał jakiś charakter i dawało to jeszcze więcej komedii. Nie narzekam.
Tak jak w pierwszej części główną parą była najmłodsza córka i jej narzeczony tak teraz widać, że twórcy postanowili dać na tapet postać Segoline i Chao. Tym razem niekoniecznie w szczęśliwej sytuacji. Artystka i jej zazdrosny mąż, czy z tego może wyjść coś dobrego?
Jeszcze te sprzeczki między Davidem a Rachidem, którzy bez dwóch zdań są moim ulubionym duetem z filmu, czy czarnoskóry Jezus wzbudzający kontrowersje (no błagam, Jezus na pewno nie był biały, przestańmy żyć w bańce (na szczęście Pan Koffi wszystko dosadnie tłumaczy)).
Tumblr media
Może to sentyment do bohaterów, może moja głupota, ale ja naprawdę uwielbiam takie kino i bawię się na nim świetnie. No i jeszcze pasjonuje mnie francuska kultura i języka też trochę liznęłam, dlatego czuję się w takich tematach jak ryba w wodzie.
Bywajcie!
0 notes
s-shaunii · 1 year
Text
Tak łatwo zostać skreślony w świecie gdzie "normalny" równa się popierdolony.
s-shaunii
11 notes · View notes
zrzucbrzuch · 8 months
Video
youtube
Test batonów proteinowych z biedronki - część 1 #biedronka #batony #goac...
0 notes
human
1. "Flattening of Emotions" 9/10 2. "Suicide Machine" 9.5/10       3. "Together as One" 9/10 4. "Secret Face"  9/10 5. "Lack of Comprehension" 10/10 6. "See Through Dreams" 9.25/10 7. "Cosmic Sea" (instrumental) 10/10 8. "Vacant Planets" 9.5/10
ocena koncowa 9.75/10
1 note · View note
totematpl · 3 months
Text
Artykuł o ławce treningowej ZIpro Core - wady i zalety tego rozbudowanego sprzętu do ćwiczeń. https://totemat.pl/?p=17914 #Zipro #Ławka #Opinia #Test #Trening #Sport
0 notes