30 września w Warszawie na Placu Defilad o godzinie 15 rozpoczyna się tegoroczna (mocno opóźniona) Manifa pod hasłem "Aborcyjna koalicja a nie kościół i policja".
Organizacja i kolektywy oficjalnie biorące udział w wydarzeniu unikają słowa "kobieta" i są bardzo pro-sutenerskie, tak więc chcemy wziąć w manifie udział z własnymi banerami.
Serdecznie zapraszamy do dołączenia do nas na Manifie oraz do spotkania się z nami przed jej rozpoczęciem - zapewnimy kartony, spreje i markery, aby każda mogła zrobić własny baner.
Bardzo dziwne uczucie, ale chyba spotkałam właśnie anioła, który kazał mi stworzyć grupę wsparcia Obrona. Urządzić ją. Było to przedziwne spotkanie z pilotem i matematykiem, który mówił, że kosmos wbrew pozorom nie znosi przypadków i że moja kurtka zlała się z backgroundem i musiał to uwiecznić. Nie wiem ilu ten pan zaczepia ludzi na ulicy i czy jeste szalony, ale przez jego usta coś przemówiło. Matrix. Gdy go spotkałam słuchałam piosenki Energy.
Witasz mnie buziakiem w policzek, zabierasz do apartamentu i wtedy mogę się nacieszyć Tobą.
Jesteś moimi pierwszymi pocałunkami w Nowym Roku i zastanawiałam się, czy ja Twoimi też.
Robisz mi zdjęcia moim analogiem, mówiąc że zabierzesz mi aparat jak zrobię je Tobie.
Nie znam Twojego nazwiska, nie wiem kiedy masz urodziny.
Jednak uspokajam się w Twoich ramionach, są takie duże, idealne dla mnie.
Uwielbiam Twoje pocałunki, pomimo Twojego zarostu który kuje.
Uwielbiam Twoje dłonie, które są większe od moich i tego jak mała się wydaje przy nich.
Uwielbiam Twoje brązowe oczy i tego samego koloru włosy co moje.
Uwielbiam Twoje plecy, które wydają się moją tarczą i mają na sobie moje dłonie lub ciało.
Uwielbiam Twój uśmiech i śmiech, ruch kącików ust gdy się nad czymś zastanawiasz ale nie wiesz czy możesz powiedzieć.
Uwielbiam sarkastyczną irytację i pytania, czy mnie stresujesz bo tyle gadam.
Uwielbiam Twoje zachowanie, otwieranie drzwi, traktowanie mnie na równi.
Uwielbiam, że mając większe doświadczenie nie wciskasz mi tego ale jesteś taki zachłanny i precyzyjny w dawaniu mi rad i taki szczęśliwy gdy o nie pytam.
Uwielbiam, że boję się czegoś i doskonale o tym wiesz, a robisz coś co stawia mnie w sytuacji gdy liczę na siebie i dajesz mi więcej czasu przed pociągiem żebym sama znalazła peron mówiąc, że jestem dużą dziewczynką i dam sobie radę.
Nie odprowadzasz mnie na pociąg, odwozisz pod dworzec wychodzisz pomóc mi z plecakiem. Przytulasz i dajesz mi przelotnego buziaka, który wśród zachłannych ust z poprzedniego wieczoru wydaje się mały.
Jest mi dziwnie, a później myślę jak bardzo się cieszysz gdy przyjeżdżam a jak nie chcesz mnie widzieć gdy odjeżdżam. Nie żegnasz się ze mną, zachowujesz jakbyśmy się zaraz mieli spotkać, za chwilkę. A może to sobie wmawiam?
Każdego dnia Kicek przechadzała się wśród puszystych traw i obłoków. Odkrywając nową okolicę, pielęgnowała jednocześnie w myślach szczególnie jej bliską wizję – pewnego dnia znów będzie mogła zasnąć na dobrze sobie znanych kolanach. Oby nie musiała zbyt długo czekać. Miejsce na spotkanie zostało już nawet przygotowane. Niewielki domek otulony szumem wiatru i morskich fal miał wszystko, czego do…
Poznam miłą mężatkę z zielonej góry chętna na dyskretna przyjemna przyjaźń stała relacje:) 34l 190 92kg reszta w wiadomosci. Pani z chęcią starsza ode mnie do 20 lat uwielbiam dojrzałe kobiety. Pozdrawiam :):):*
Nie wróciłam jeszcze stamtąd, gdziekolwiek owo tamtąd jest. Kameralne imprezy w małym gronie, w którym niewiele osób ma jakieś skrawki filmów, głównie dlatego, że żal było telefon czy kieliszek w ręku trzymać. To byl koncert magiczny i bajeczny, do tego stopnia, że przypomniałam sobie, iż tego samego dnia widziałam Kasię wcześniej, gdzieś niedaleko Bukowskiej - ja szłam w jedną, ona w przeciwną stronę. Spojrzałam na jej włosy i wiedziałam już wszystko - przeniosłam wzrok na twarz - Kasieńka - uśmiechnęłam się lekko i z czułością, w środku mając jednocześnie banana stulecia.
Dziwnym trafem za każdym razem przy niej nie wiem jak się zachować...
Kicek przybyła na miejsce.
Z początku nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, co zaszło. Świateł nie widziała, bo i żadnych świateł nie było. Był za to początek sierpnia, a o tej porze roku na dalekiej północy słońce nadal dość długo utrzymuje się w górze. Kicek jednak wiedziała, że mimo to wieczory późnego lata są już wyraźniej chłodne, niż te z poprzedzających je miesięcy. Coś rzeczywiście…