Tumgik
#alkoholiczka
zadneordynarnecpanie · 10 months
Text
Głos mi się załamał kiedy musiałam powiedzieć że jestem alkoholiczka i narkomanka..
Byłam na AA.
37 notes · View notes
nothinguwannaknow · 1 year
Text
Nigdy nie sądziłam, że w końcu odważe się to zrobić
Tak wiele chciałam ci powiedzieć, wykrzyczeć
Bo tak bardzo mnie to wszystko boli.
9 notes · View notes
black-lipstic · 2 months
Text
1 marca napisałam post o tym że jak wrócę do domu to będę pić, ogólnie to wyrzucili mnie z internatu na jakiś miesiąc albo półtora (a miało mnie nie być max 3 tygodnie) przez co? przez to że się piwa napiłam... no cóż mogę powiedzieć i'm in my alcoholic era🤪🤭 nie, ale tak serio to zrobiłam wczoraj tatuaż i nie mogę pić tak minimum 2 tygodnie, i co wczoraj chciałam zrobić? napić się. nie jakby serio mam dość jestem po nieprzespanej nocy z przepełnionej myślami "s" i jakimiś psychotycznymi zjebaniami plus ofc myślami o piciu. ja serio nie wytrzymuje, mogę się śmiać, że jestem alkoholiczka, ale nie mam nawet 18 lat. przez większość czasu myślę o piciu o "s", o ed albo tym czy nie wrócić do sh (a mam już ponad 10 miesięcy)... mam już tego dość i sory że ostatnio tak dużo ventow na moim profilu, ale boję się o tym gadać z przyjaciółmi. w tym momencie głodzenie się jest jednym z moich jedynych coping mechanisms i to naprawdę przykre
9 notes · View notes
meii-meii · 2 months
Text
Dzień 3 nowej diety
Powiem tak ZJEBALAM. Czy ja jestem jakaś alkoholiczka czy jaki chuj? Ogólnie to z tą dietą jedzenie idzie mi zajebiscie ALE dzisiaj piłam (co widać po ostatnim poście) i przez wódę przekroczyłam limit kalorii na dzisiaj
🌸ZJEDZONE 335 na 800 kalorii
ALE
🌸WYPITE 575 kalorii (dlaczego Lubelska kosztuje tyle kalorii 😭)
🌸SPALONE 265 kalorii
🌸KROKI 10146
🌸BILANS 645💀
PROSZĘ WAS PAMIĘTAJCIE ŻE PICIE (wiadomo jakie) MA DUŻO KALORII I NIE POPEŁNIAJCIE TEGO BŁĘDU CO JA
Dieta której próbuje się trzymać:
Tumblr media
Po przekroczeniu 100kalorii dzisiaj zastanawiałam się czy tego nie pierdolic ale cóż zdecydowałam że będę to ciągnąc dalej (mimo że jakiś dłuższy fast mnie w chuj kusi) ale trudno zdecydowałam się na tą dietę wiec muszę sobie udowodnić że dam radę
2 notes · View notes
ekielskasara · 9 months
Text
najgorsza rzecz na świecie to bycie alkoholiczka i anorektyczka w tym samym momencie nie mam żadnego problemu żeby nie jeść nie ciągnie mnie do jedzenia nie jestem głodna nie mam apetytu mogłabym nie jeść miesiącami ale nie wytrzymam bez picia wypijam codziennie w alkoholu tyle kalorii ile człowiek powinien jeść dziennie wiec mimo ze sie glodze to i tak nie chudne OSZALEJE
2 notes · View notes
neleyaw · 25 days
Text
jak dobrze że alkohol ma kalorię bo bym juz byla alkoholiczka(prawie bylam ale się opamietalam)
0 notes
anastazja7jabol · 2 months
Text
bycie alkoholiczka z ana jest takie przyjebane japierodle najwiecej kcal jest z tego pierodlonego alkoholu xD
1 note · View note
poljournal · 1 year
Text
Penelope Halifax: 
Biała 
Edwin (ojciec, geodeta, New Yorker, niewolnik rutyny) 
Margaret (matka, urodzona w Związku Południowej Afryki, gospodarstwo, zbuntowana za dzieciństwa, chciała zostać nauczycielką) 
Konserwatywna, bogata rodzina 
Adoptowana (schody kościoła) 
Giles (były mąż, inżynier budownictwa) 
Ukończyła kolegium nauczycielskie 
Adam i Sarah (dzieci; inżynier, ropa naftowa; agentka aktorów, Craig, Matty i Molly) 
Gloria (bibliotekarka; Mistyki kobiecości, Betty Friedan) 
Nauczycielka w szkole edukacyjnej Peckham 
Phillip (mąż, psycholog, sypia z innymi (Mellisa, 18 lat)) 
Alkoholiczka 
Pierwsza pracodawczyni Bummi 
Nienawidzi starzenia się (atrakcyjność) 
Rasistka  (poprawia się)
Córka Hattie
0 notes
maaadziaaax · 2 years
Text
Teraz dopiero wiem co to jest depresja i ten ogólny stan bezsilności. Mówię to ja, Magda… alkoholiczka (próbuje sama poradzić sobie z tym problemem, wiem już tez co kieruje alkoholikami, jak się upijesz, pomimo tego, ze codziennie rano wstaje i myśle, jaki ma to na mnie destrukcyjny tryb, to i tak ciagle muszę wypić to jebane wino… jest mi lepiej), muszę iść do jakoś specjalisty, jestem na etapie wyczerpania, każde wyjście z domu jest dla mnie ciężkie, najchętniej zamknęłabym się tutaj na zawsze, dopóki to nie minie, ale jednocześnie jestem świadoma, ze to nie minie, jeśli sama sobie nie pomogę, czuje się tak wyczerpana, ze nie wiem, czy to nie będzie jeden z moich ostatnich postów do samej siebie, kocham swoich bliskich, ale coraz bardziej jestem bezsilna, ciężko mi się przyznać, bo zawsze uważałam, ze jestem mega silna emocjonalnie, ale coś zaczyna we mnie pękać, nie chce się zabić, to byłoby zbyt proste, lubię wyzwania, lubię walczyć o siebie, ale teraz już serio, jutro dzwonię do psychologa…. Chce zacząć terapie sama dla siebie
0 notes
Text
Trzecia terapia grupowa
Pech chciał, że akurat w piątek smacznie spałam do godziny 11. To chyba pogoda. Ta szarość. Wypiłam kawę. Zdecydowałam, że pojadę późniejszym autobusem i świadomie się spóźnię. Priorytetem było zdobycie śniadania. Gdy już płaciłam w Żabce zadzwoniła pani Kasia. Wepchnęłam w siebie jedzenie i jeszcze żując wypaliłam pół papierosa. Niewiele zapamiętałam z terapii indywidualnej. Miałam wrażenie, że znowu rozmawiamy o totalnych bzdurach. Bo stoję w miejscu i nie wiem co z tym fantem uczynić. Cały tydzień czekałam na piątek. Zaczęło mi zależeć. W przerwie ponownie wepchnęłam w siebie jedzenie i wypaliłam chyba aż 3 papierosy, przez co weszłam do sali ostatnia, mając dosłownie tylko minutę do zamknięcia drzwi. Przed budynkiem wydawało mi się, że osób będzie mniej niż ostatnio, jednak sala była pełna. Znowu ktoś nowy. Dwóch mężczyzn i kobieta! Kurwa mać! W dodatku młoda! Gdy podeszłam do szafeczki aby wpisać swoją obecność na karteczce owa kobieta przedstawiła się imieniem Nikola. Bardzo się ucieszyłam, że się odezwała. Blondynka z tatuażami, ubrana w duchu swojej generacji. Założyłam, że alkoholiczka i trochę zrobiło mi się jej żal. Nie było Pana przystojniaczka od byznesow. Szkoda. Drzwi się zamknęły i pani Monika przywitała wszystkich zwracając szczególną uwagę na osoby nowe. Zasady grupy zostały odczytane. Jeden z mężczyzn nie bardzo chciał przystać na zwracanie się do innych po imieniu. Pani Monika poprosiła go aby powiedział coś o sobie. Wypowiadał się cicho i bardzo niechętnie. No bo on nie ma problemu. Może rzucić kiedy chce, piję raz w miesiącu, a tak w ogóle to żona go tu wysłała i on nie wie po co tu jest. Wstał i wyszedł. Dosłownie kończąc mówić po prostu opuścił sale. Coś mnie zakuło w serduszku. Ta ocena, pogarda wobec nas. Nikola zaś ma 25 lat, chodzi na terapię indywidualną do mojej pani Kasi dwa lata, była miesiąc w ośrodku i uzależniona jest od amfetaminy. Ucieszyłam się. Wiem jak głupio to brzmi ale nie dość, że jest z nami dziewczyna to jeszcze ma taki sam problem jak ja. Kolejne światełko. Ktoś, kto zrozumie mnie na pewno lepiej niż reszta grupy. To nie przypadek, że obie dostałyśmy zaproszenie na grupę akurat teraz. Niezwykle intrygujące. Słuchałam uważnie wypowiedzi innych ale nie byłam już tak zaintrygowana jak poprzednim razem. Może to był po prostu senny i trudny dzień. Ciągle ziewałam, aż było mi głupio. Większość mówiła o urlopie i wyjazdach. Ja nie mam urlopów i nigdzie nie jeżdżę. Nie mam nawet perspektywy na jakąkolwiek podróż. Nadeszła moja kolej. Chciałam swoją wypowiedź maksymalnie skrócić i częściowo obrócić w żart. No bo nuda. Nic się nie dzieje. Siedzę w domu, pracuje, bezpiecznie i nudno. Niestety tym razem pani mi nie odpuściła i sprytnie zmusiła mnie do rozwinięcia zagadnienia. Opisałam swoją samotność. Określiłam codzienność. Nic nowego przecież, a mówienie o tym głośno sprawiło mi ogromny dyskomfort. Bo ja nic nie robię, a ćpam po to by regulować emocje w swojej samotności. Terapeutka powiedziała, że po to się leczymy aby było lepiej, a nie gorzej. Żeby żyć. Nic nie robię, więc wcale nie jest lepiej. Kurwa. Nie da się zaprzeczyć. Zrobiło mi się smutno. Bo nie wyczaruje sobie odpowiednich ludzi do towarzystwa. Na przerwie niemal od razu podeszła do mnie Nikola. Podczas tych 15 minut powiedziała mi o sobie bardzo dużo. Więcej niż się spodziewałam. Zapytała nawet, czy to, że się tnie ponieważ potrzebuje odrobinę adrenaliny jest normalne. Chyba miała wrażenie że jest w tym kompletnie sama i nie wierzyła chyba do końca, że istnieją ludzie mający taki sam problem. Samookaleczanie sie jest substytutem i w pełni ją rozumiem. Przykro mi jedynie, że u niej jest to aktywny problem. Skupiłam całą moją uwagę na Nikoli. Właściwie nie słuchałam już pod koniec spotkania. Byłam zmęczona ciągłym analizowaniem przez ponad 3 godziny. Taki maraton jednak jest wyczerpujący. Sianokosy brzmią zajebiście. To moje nowe ulubione słowo. Gdy spotkanie wreszcie dobiegło końca znów zaczęłam rozmawiać z Nikolą, która przy okazji zapytała się terapeutki czy wolno nam w ogóle utrzymywać kontakt poza grupą i czy możemy iść wspólnie na spacer po mieście. Znam zasady ale zdziwiło mnie to, że postanowiła zapytać. Tak jakby potrzebowała przyzwolenia, zgody. No bo przecież kto się dowie i kogo to w ogóle obchodzi, czy się ze sobą zadajemy w wolnym czasie? O ile nie będziemy razem ćpać nie ma to większego znaczenia. Prawda? Finalnie okazało się, że pod kątem uzależnienia trochę się jednak różnimy. Amfetamina działa na nią jak depresant ponieważ ma ADHD i zwyczajnie po amfie... Zasypia. Nosz kurwa. Wspólny problem stał się odrobinę mniej wspólny. Tak właściwie to ona się leczy, po prostu w sposób patologiczny i niekontrolowany. Przyznała, że przesypiała całe dnie, zajebana, kompletnie bez kontaktu. Totalne odcięcie. Przeraża mnie to. Szczególnie, że doskonale pamiętam do jakiego stanu doprowadzała się Ania. Widziałam to przecież na własne oczy. Mieszka w Wejherowie od dziecka i temat ogarnie z każdego lokalnego źródła. Ma pod górkę. Tkwi wciąż w tym samym środowisku i walczy o trzeźwe życie. Współczuję jej, a jednocześnie cieszę się, że przyszła na grupę i mogłam ją poznać. Trochę się boję, nie do końca jeszcze rozumiem czemu. Zbiór czynników wpływa na to w jaki sposób kontroluje swoje życie. Po raz kolejny przypominam sobie jak wielkie mam szczęście.
1 note · View note
roztargnieniv · 2 years
Text
Zabawne kurwa ze zaczynałam te konto w 2015 z mysla bycia edgy, rozpoczynając samookaleczanie a 7 lat kurwa 7 lat później pisze tu jako alkoholiczka z depresja, nerwicami, ocd, zaburzeniami i chuj wie jeszcze czym
03.06.2022
0 notes
zadneordynarnecpanie · 9 months
Text
18 sierpnia
Na terapii mówią żebyśmy wyrzucali z siebie to co czujemy,skoro i tak wstawiam tu swoje wypociny,to będę to robić i tutaj
Alkoholiczka I narkomanka
4 notes · View notes
nothinguwannaknow · 2 years
Text
Nie wychowałaś mnie, wolałaś po prostu odejść i tak stałam się dzieckiem, które pragnęło czułości, jednak byłam zbyt przestraszona więc desperacko szukałam miłości,
ale ciągle szukałam jej w niewłaściwych miejscach przez co
Stałam się nastolatką, która nie odważy się wyjść z szeregu z obawy przed odrzuceniem.
10 notes · View notes
cpanieboli · 2 years
Text
Gdy jestem tak blisko zostaje tylko to czego nie zrobiłam albo co zrobiłam źle
11 notes · View notes
beznadziejna-istota · 4 years
Text
19.04.2020, 00:08
Mam już, kurwa, serdecznie dość alkoholizmu Matki... Cały czas się przez to samookaleczam, na różne sposoby, a Ona ma to gdzieś... Wpadłam nawet w anoreksję i bulimię. Mam zamiar ważyć jakieś 35 kg, może wtedy zrozumie, jak jest ze mną źle. Jebana alkoholiczka nie widzi problemu. Umie tylko wyzywać i chlać. Moją (głęboką) depresję również ma całkowicie gdzieś. Nie obchodzi ją  żadna moja choroba, a mam ich sporo. Miałam pierwszą próbę samobójczą w wieku jakichś 10 lat, również jakoś od tego wieku się samookaleczam. Anoreksję mam od około trzech lat, a bulimię od pół roku jakoś. Nie wiem, co mam robić. Chcę, kurwa, zniknąć. Obiecała mi, że w sobotę nie będzie pić, a piła. W niedzielę też ma nie pić, zobaczymy, ale ja Jej nie wierzę. Jest alkoholiczką już jakieś dziewięć lat. NIE WYTRZYMUJĘ!!!!
50 notes · View notes
karamessyart · 5 years
Photo
Tumblr media
Inktober day 22
Allie dancing to swing!
2 notes · View notes