Tumgik
#Nic nie dzieje się bez powodu
trudnadusza14 · 25 days
Text
4-9.05.2024
Wolny weekend więc spędziłam go po części na spaniu po części na dokańczaniu koca po części na malowaniu no i płaczu
Jakoś ostatnio często płacze bez wyraźnego powodu
I wiecie co. Jak kiedyś przez to że odczuwałam pustkę na zewnątrz a w środku przygnębienie to było mi jakoś łatwiej się zaadoptować do otoczenia
Przez co nikt nie widział co się ze mną dzieje
A teraz chce się coraz bardziej izolować i izolować
Ogólnie skończyłam swój kocyk na szydełku
Tumblr media
Moja Kiara to na tym kocu wygląda jak mysz a nie kot 😂
Ostatecznie jest 1,70 cm szerokości
I 2,85 cm długości
I mimo że to skończyłam to jakoś nie jestem z siebie dumna
Nie wiem co mi się znowu dzieje
W weekend to też była jakaś nie fajna sytuacja z mamą której nie pamiętam...
I po tej sytuacji mam znów dość silny jadłowstręt.
Był tak silny że po każdym łyku wody wymiotowałam
Nie wiem skąd to się u mnie bierze
To było uczucie jakby żołądek nie chciał nic przyjąć a obrzydzenie do jedzenia nie pomagało
W poniedziałek na terapi poruszyłam ten temat izolacji mówiąc że nawet od przyjaciół
Ona twierdzi że uczę się dystansu do przyjaciół
Jakby ja rozumiem naukę dystansu do innych gdybym wchodziła ludziom na głowę albo za bardzo się przywiązywała
Tylko problem w tym że ja nie potrafię się przywiązać a tymbardziej zaufać
Nawet przyjaciołom i terapeutom
I nawet osobie z którą łączy mnie uczucie
No i ba. Ja chyba jej zwrócę uwagę że to chyba z tym zaufaniem jest problem
Bo wyobraźcie sobie że na każdej sesji albo się próbuje okaleczać jak tylko coś mówię lub jak się na mnie patrzy albo jak na tej poniedziałkowej trzęsę się cała bez wyraźnego powodu
I ta moja chęć ucieczki i rzucenia terapi
I myśli że ona na bank komuś opowiada o tych sesjach
I mam tak z każdym. Przyjaciółce jak coś powiem to za każdym razem się boje że ona komuś innemu to powie
Więc myślę że ja dystans to mam za duży a za mało zaufania
W poniedziałek też miałam sen że moja mama przyniosła do domu karton bananów
Niby nierealne nie ? 😂
A następnego dnia właśnie coś takiego miało miejsce bo banany były zbyt dojrzałe by iść do sklepu więc dali do kuchni
Jestem prorok 🤣
We wtorek byłam w tym hospicjum na kolejnym szkoleniu,było o nowotworach
A środa całą przeplakalam bez wyraźnego powodu
Nawet jak poszłam na klub dyskusyjny książki po raz pierwszy to chciało mi się ciągle płakać i ledwo się odzywałam
A wróciłam do domu i znów się rozryczalam na całego
Też rano byłam w starej poradni psychologicznej odebrać historię medyczną z lat nastoletnich i nic na razie się nie dowiedziałam bo się rozczytać nie mogę xD
Wieczorem też obejrzałam swoją ukochaną bajkę
Strażnicy Marzeń
I jakoś strasznie mnie podniosła na duchu 💜
W czwartek rano wzięło mnie na kontynuowanie pisania książki. Wreszcie wena !
Później byłam w sądzie żeby załatwić zwrot kosztów za wyjazd na komisje do Szczecina
A później do biedronki i wiecie co ?
Zastanawia mnie jedna rzecz
Czemu jak jest jakiś nowy pracownik w Biedronce to nie ma nawet pierwszego dnia jakiegoś asystenta który mógłby go nauczyć wszystkiego odnośnie pracy ?
Strasznie mi się nie podoba że zostają rzucani na głęboką wodę
Nie wiem jak wy uważacie ale po dzisiejszej sytuacji gdzie poprzedni klienci u tej kasjerki dostali błędny paragon w którym wpisała coś czego nie kupili a potem jakaś godzina czekania bo trudno jej było to ogarnąć to uważam że powinni mieć jakiegoś asystenta lub np powinni zrobić skanowanie różnych produktów i myślę że by się nauczyli
A nie bez szkolenia praktycznego od razu do sklepu
Poszłam potem do klubu pacjenta gdzie dokanczalsm dzwoneczki
Jak to jeszcze w pełni zrobię to pokaże
Wróciłam do domu i zorientowałam się że nic nie zjadłam
Później tylko sałatkę
I ogólnie jeszcze taka sytuacja dziwna. Zamówiłam sobie coś z temu i jak zobaczyłam że kurier dzwonił odzwaniam po kilku minutach. Nie odbiera
Myślę sobie no dobra to odzwoni
Pół godziny później wyskoczył mi komunikat że użytkownik jest dostępny. No to czekam czekam i żadnego sms ani nic
O 18 zaglądam w Messenger i paczkę zaniósł kurier do... Mojego kuzyna który mieszka na innej ulicy
Jakby kurde zostawił u sąsiadów jeszcze rozumiem
Ale skąd kurier miał mieć pewność że tą osobę znam ? Ja domyślam się że po nazwisku tyle że moje nazwisko jest dość znane a przecież nie każdego o moim nazwisku znam 🤦
Chyba kurier debil 🤦
I okazało się że w paczce czegoś brakuje. Złoże skargę i na kuriera i na paczkę
Później sobie też rysowałam ale graficznie i wyszło mi to
Tumblr media
Myślę że jest nieźle jak na próbę rysowania na telefonie twarzy
To tyle na razie
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
21 notes · View notes
please-become-my-love · 3 months
Text
Wiesz że masz zajebistą kobietę, zdajesz sobie sprawę że masz cudowną rodzinę w ale związki nie są łatwe. Masz kochająca kobietę, wiesz że wasze uczucia się nie zmieniły. Ale jednak coś się zmieniło prawda?? W twojej głowie mnóstwo myśli co się dzieje?? Zastanawiasz się bo Twoja kobieta od rana do wieczora jest na wiecznej wkurwie i widzisz, widzisz jak strasznie się z tym męczy że nie chce się z Tobą kłócić ale mimo że Ty nie zaczynasz kłótni próbujesz ją zrozumieć... To Ona zawsze znajdzie jakiś powód żeby zacząć awanturę.... Słyszysz że Ty jesteś taki, za dużo tego, tamtego kiedy Ty próbujesz na swój własny sposób dać Jej wsparcie... Nic tylko słuchasz, nie przerywasz Jej kiedy nawet się na Ciebie złości bez powodu, nie przerywasz Jej kiedy odpierdala Ci czepianiem się... Wspierasz Ją ciszą będąc z nią na słuchawce, słuchasz tego jak opisuje Ci każdy dzień że każdy dzień to wkurwa że sobie z tym nie radzi... Chcesz być koło Niej ale nie możesz.... Bo wiesz że gdybyś zobaczył że drze się na Ciebie gdy jesteś obok bo targają nią emocje to wiesz że wtedy bez zastanowienia byś ją przytulił bez zbędnych słów w ciszy bo wiesz że właśnie to Ją uspokoi, ale nie możesz tego zrobić... Jedyne co możesz zrobić to albo podejmować próbę rozmowy albo siedzieć z nią w ciszy... Bo przecież dzwoniąc do Niej i siedząc z nią w ciszy to nie jest tak że masz wyjebane na rozmowę z nią Ty po prostu wiesz że Twoja Kobieta ostatnio jest chodzącym wulkanem... I jedyne co możesz zrobić na odległość w huśtawce Jej nastrojów to wsparcie, nie ważne w jaki sposób to robisz, czy rozmawiając czy robiąc z siebie debila tylko po to żeby chociaż na chwilę zobaczyć u Niej ten piekny uśmiech, definicja Wsparcia?? Po prostu przy Niej bądź nawet jeśli mielibyście być ze sobą na telefonie i Ona siedzi w ciszy pozwól Jej na to, bycie na telefonie z osobą którą się Kocha nawet w milczeniu można poczuć to wsparcie... Ale nie pozwól na to że znajdziesz sobie inne zajęcia a Ją z wszystkim zostawisz samą... Kobiety takie są z problemami chcą być same, same je rozwiązywać... Traktuje Cię tak jakby nie chciała tego wsparcia.... Ale gdzieś pod skorupą Jej emocji, wkurwienia i wybuchów jak wulkan, gdzieś tam pod skorupą, Jej małe serduszko krzyczy, bądź przy mnie nie zostawiaj mnie, potrzebuje Cię przytul mnie.... Nie możesz na tą chwilę nic innego dać jak zrozumienie Jej emocji i wsparcie na różny sposób... A gdy tylko będzie możliwość wiesz że do niej pojedziesz... Wiesz że kurwa pojedziesz i przytulisz Ją tak mocno żeby poczuła te bezpieczeństwo, to że jesteś i to że Kochasz Ją bezgranicznie mocno pomimo co się z nią teraz dzieje i mimo że nie dokońca rozumiesz co z nią jest To i Tak Ją Kochasz i wiesz że nie zostawisz Jej z tym samej... Bo prawdziwa miłość polega na rozwiązywaniu problemów RAZEM, nawet jeśli to RAZEM oznacza, Ciszę na telefonie we dwoje... Pozwól, pozwól Jej ogarniać emocje, zrozumieć siebie... Ale nie zostawiaj Jej z tym samej to jest najgorsze co można w życiu zrobić... Pozwól, pozwól Jej spędzać czas z Tobą na telefonie w ciszy... Ona na tą chwilę chce czuć chociaż to że jesteś i chociaż wspierasz w taki sposób...
Jedyne co możesz mówić to że damy rade...
7 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Hej! Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 518
Spalone aktywnie 585
Tumblr media
Jerry mówi „Bonjour!” 🥰🥰🥰
I moment robienia tego zdjęcia był jedynym dzisiejszego dnia, gdy się uśmiechnęłam… Czuje się dziś koszmarnie. Po wczorajszym dobrym humorze nie został ślad. Jestem roztrzęsiona, mam gonitwy myśli i stresuje się na maxa. Nie pomógł fakt, że zaczęłam przeglądać oferty pracy w okolicy mojego nowego domu. Jest ich sporo i powinnam się z tego cieszyć. Nawet kilka całkiem spoko, jeśli chodzi o prace za kołkiem… Ale to był błąd zerkać na olx w dział praca… Zaczęłam mieć ataki paniki, ponieważ zaczęłam sobie wyobrażać powrót do pracy! Jestem naprawdę beznadziejna… Nic się nie dzieje a ja świruje. Byłam zestresowana i rozdygotana do tego stopnia, że robiło mi się ciemno przed oczami… Większość dnia przespałam z czego dumna nie jestem. To jest naprawdę okropne. Wiem, że nic się nie dzieje, że jestem rzetelnym fachowcem w swojej dziedzinie i że mogę jeszcze prawie rok siedzieć na L4 (w Niemczech można być 19 miesięcy) i cieszyć się życiem a ja robie sobie mentalną krzywdę bez powodu… Udawanie silnej, pewnej siebie i mówienie wszystkim oraz sobie samej, że jest dobrze przez cztery lata zaczęło zbierać żniwa… A wręcz urządziło sobie jebane dożynki! Fuck this shit…!
Naprawdę nie chce się tak czuć a za każdym razem kiedy myśle sobie, że robi mi się lepiej dopadają mnie złe myśli. Jeszcze dziś usłyszałam od mamy, że tata powiedział „jeszcze ona się chce zabić”…. Jako komentarz do obecnej sytuacji… kutfa! To że nachodzą mnie takie myśli nie oznacza, że chce to zrobić! Absolutnie nie chce popełnić samobójstwa… Nachodzą mnie takie myśli… kiedy stoję na światłach, kiedy coś kroje… Dlatego też ostatnio unikam gotowania. Przez te myśli… Nie chce ich mieć, nie chce umrzeć. Chce żyć i być szczęśliwa… Zaczynam żałować, że powiedziałam prawdę o moim stanie zdrowia rodzicom. Przyniosło mi to ulgę, ale za to obarczyło ich. A jako dorosła powinnam ja się o nich martwić a nie odwrotnie… Nie powinnam przynosić im kolejnych problemów tylko być dla nich oparciem… Tak się starałam przez ostatnie lata i doprowadziłam się tylko do obecnego stanu… Cholerne błędne koło…
Tumblr media Tumblr media
Przepraszam, że poruszyłam tu tak nieprzyjemny temat… Jednak czułam, że muszę. Jeśli bym tego nie wyrzuciła z siebie to chyba bym płakała cały wieczór… Nadal mam opory by mówić o tym jak się czuje i jak chujowo jest. Nawet bliskie osoby nie są świadome co tak naprawdę dzieje się w mojej głowie. Wy, czytając nawet pobieżnie i co drugie zdanie wiecie o mnie więcej, niż wszyscy mi bliscy razem wzięci. Dziękuje, że jesteście. Nawet jeśli nie komentujcie, czy nie dajecie serduszka fakt, że ktokolwiek to przeczyta (albo i nie) dużo mi daje…
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Menu:
Śniadanie: kaszka proteinowa 156 kalorii
Obiad: sałatka z dressingiem 134 kalorie
Przekąska: borówki 76 kalorii
Kolacja: kaszka proteinowa z cynamonem 152 kalorie
Tumblr media
Ćwiczenia:
8806 kroków
Godzina jogi
Godzina pilatesu
36 notes · View notes
kotekzielony2 · 4 months
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 1 (24.01.2024)
"Głośny wykład z papierem toaletowym"
Wpadłem na pomysł by zacząć tu pisać co nieco o moim życiu. Pomyślałem, że fajnie będzie podzielić się tym, co u mnie słychać, co się u mnie dzieje. Tytuł mojego nazwijmy to "pamiętnika" nie jest przypadkowy. Nigdy nie miałem przyjaciół, ani "bratniej duszy", ani kogokolwiek z kim łączyła mnie bardzo bliska, długoletnia relacja. Moje życie towarzyskie nigdy nie było na najwyższym poziomie. Raz na jakiś czas otacza mnie garstka osób, z którymi mogę chwilę porozmawiać na zwyczajne, proste tematy, ale do niczego więcej zazwyczaj nie dochodzi. Sytuacja ta trwa w najlepsze od lat i koniec końców zdążyłem się przyzwyczaić do spędzania samemu czasu w 99%. Wiem jednak też, że takie życie samotnika z pewnością nie wygląda ani nie jest najbardziej satysfakcjonujące, jeśli nie mamy kogoś z kim moglibyśmy pogadać kiedy tego chcemy, na niemal dowolne (nawet bardziej głębokie) tematy, albo komu moglibyśmy podzielić się swoimi osiągnięciami czy smutkami. Nie bez powodu mówi się, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje obecności drugiego człowieka, o czym samotne osoby, w tym ja, z pewnością wielokrotnie się przekonują. Dlatego też postanowiłem od czasu do czasu przelewać swoje przemyślenia tu na "papier", wyrzucić z siebie to, co siedzi mi w głowie. Nie nastawiam się, że ktokolwiek będzie czytał moje eseje - piszę dla siebie i własnej satysfakcji, niemniej, gdyby ktoś postanowił moje "ściany" tekstu śledzić, na pewno wywoływałoby to niezłego banana na mojej twarzy!
22 stycznia 2024. Kolejny dzień na planie filmowym. Zapowiadał się klasyczny dwunastogodzinny plan na co mentalnie byłem przygotowany. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to przebieranki, które trwały… ok. czterech godzin. Był to plan pewnego nowego serialu, którego akcja dzieje się w 1981 roku, więc zdecydowaną większość osób należało wpakować w adekwatne do okresu ciuszki. A osób przybyło też dużo, bo ok. dwustu. Po długim wstępie rozpoczęły się równie mozolne przygotowania do sceny. Scena była bardzo złożona (z udziałem przypomnę ok. dwustu osób) - w niej starsza pani wykładowczyni, nieznająca ojczystego j. polskiego, przemawia po angielsku do studentów na wykładzie, lecz coś poszło nie tak i po mniej więcej trzech minutach monologu, część zebranych studentów zaczyna rzucać w stronę obcojęzycznej pani... papier toaletowy (nie wiem, z jakiego powodu i o co "kaman"). Chwilę później wszyscy rzucają się na środek auli jak na jakieś kosmiczne promocje w Lidlu, wyciągają transparenty i krzyczą. Ciekawa to scena, choć z racji swej złożoności i liczby statystów, męczona była do późnego wieczora (od wczesnego popołudnia), a z ust opiekuna planu powtarzały się słowa "Rozpędzamy się niepotrzebnie!", "Za głośno jest!" (podziwiam osoby, które dają radę kilkadziesiąt razy w ciągu dnia uciszać, a przynajmniej próbować uciszać tłum). W tym czasie posiedziałem co nieco w telefonie, poczytałem kilka artykułów, pouzupełniałem niektóre notatki, próbowałem także z kimś zamienić dwa zdania. Przez jakiś czas stałem/siedziałem obok pewnej nieznajomej, do której zdołałem się odezwać i chwilę porozmawialiśmy. Nie było to absolutnie nic wielkiego, rozmowa nie trwała długo, choć cieszyłem się z tej interakcji, tym bardziej, że była to prawie jedyna osoba, z którą zamieniłem tego dnia niezobowiązujące słówko. Po planie wystarczyło już tylko szybko oddać garderobie ciuszki i nie najwygodniejsze buty i do domu.. Myślałem, że zrobię to w parę minut? Myliłem się. Kolejka do garderobianego autobusu posuwała się w ślimaczym tempie i wiedziałem, że załatwienie ostatniej sprawy będzie kwestią bardziej kilkudziesięciu, aniżeli kilku minut. Najważniejsze jednak, że nie musiałem stać ani w mrozie, ani w deszczu. W końcu zrobiłem wszystko co trzeba i mogłem wracać do domu, ale pech chciał, że zwiał mi nocny autobus (kursujący co dwa kwadranse) i mimo małej odległości do metra, godzina zrobiła się na tyle późna, że po dotarciu do najbliższej stacji podziemnej kolejki zdążyłem jedynie usłyszeć odjeżdżający ostatni pociąg w przeciwną stronę, podczas gdy w moją stronę nie jechało już nic. Postanowiłem udać się na oddalony o ok. 3 km Dw. Centralny by pojechać N12/N62 i dzięki temu odrobinę szybciej zameldować się w domu. Starałem się zdążyć, lecz niestety także tutaj zabrakło mi czasu, a brakowało niewiele i ostatecznie mogłem wsiąść dopiero do następnego nocnego autobusu odjeżdżającego z centrum. Zacząłem powoli na dworze marznąć oczekując na jeżdżące pomieszczenie na kółkach, ale ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, a przejażdżka klasycznym Solarisem z 2011 roku jakiego złapałem, po długim dniu, poprawiła mi co nieco nastrój.
18 notes · View notes
mikoo00 · 6 months
Text
🎄21 what the f....
❄️Rozważałem czy by znów nie wziąć UW na żądanie Dalej źle się czułem ale Nie bo sobie zrujnuje plany, rutynę a nie wiem co bym w domu robił Wolałem się ponudzić w pracy bez wyrzutów sumienia niż w domu
Kierowniczka zmiany się ucieszyła, że jestem Jakoś miło mi się zrobiło
Nie było wycieczek Nie musiałem cały dzień wydawać zamówień na luzie se sprzątałem sale Potem na kawach Mało klientów przychodziło i mnie nie denerwowali
Jedna sytuacja jakoś mnie zasmuciła Bo przyszedł gościu chyba z synami Jeden mówi mi co chce Ja zrozumiałem happy meala
Stary gada przez telefon morda na cały regulator
Pytam się młodego czy dobrze zrozumiałem czy chce tego happy meala
Stary kończy rozmowę zniecierpliwiony takim podniesionym tonem do młodego mówi,, no co chcesz mów, że" Młody strasznie zestresowany
Stary nawet nie dał mu dokończyć i mówi,, Dobra on głupoty gada dajze tego cheesburgera"
Ja się pytam czy heapy Mela czy zestaw hit maka też już zestresowany vibe starego
,, no niech bedzie" slysze, że młody do starego,, ja nie umiem mówić" Widzialem po nim ten wstyd i lęk
stary potem wymienia co chce
Strasznie mi się szkoda zrobiło młodego Jedyne co powiedziałem, że na spokojnie nic się nie dzieje Żałuję, że nie zażartowałem w momencie gdy młody powiedział, że nie umie mówić, ,, wybacz to ja jestem głuchy" coś w ten deseń, żeby nie miał poczucia winy z powodu tego, że przez jago lęk wkurzył ojca i upokorzył się przed kasjerem
Jezu czulem jego ból Ataki paniki podczas zamawiania czego kolwiek gdzie kolwiek to ja znam
Wkurzony bylem na tego starego Jakby chill Boje się, że młody został straumatyzowany przez niego
Juz nie cofnę go tego :((((((
❄️Zaskoczyło mnie, że paru osobom w pracy podobały się moje włosy Poszedlem w rozjaśnionych odrostach z resztkami niebieskiego koloru Mam takie płynne przejście teraz Myslalem, że się będą śmiać No ale jutro je pofarbuje Niektórzy się dziwnie na mnie patrzyli Klienci to samo XD
❄️Nie sądziłem, że kiedykolwiek wracając z pracy będę oglądał wiadomości na tvp Całkiem okej wyszły Nie pokazali protestu pod siedzibą tvp Myślę, że to dobrze bo gdyby to zrobili mieliby problem by ułożyć obiektywna narrację Wyszłoby zaś politycznie w kierunku innej partii Zamiast tego na końcu informowali o tym, że to będzie zupełnie inna forma, że telewizja będzie odpolityczniona i byśmy patrzyli im na ręce Także póki co git Dziwnie Sam dokonca nie wiem co się obecnie odpierdala XD
❄️Obejrzałem sobie Machunik i lecę spać
10 notes · View notes
niechciaana · 2 months
Text
Rzeczy, które każdy powinien zrozumieć:
Nic nie dzieje się bez powodu. Wszystko ma nas czegoś nauczyć.
Sama rozmowa nie jest wystarczająca. Do tego potrzeba przede wszystkim chęci, zrozumienia i wysłuchania.
Jeśli zauważasz toksyczne zachowania w twoją stronę, zwłaszcza na początku relacji - odejdź, to się nie zmieni.
Brak odpowiedzi to też odpowiedź.
Nie ma czegoś takiego jak brak czasu, po prostu nie jesteś wystarczająco ważny/a.
Problemem nie jest mówienie o uczuciach, a właśnie nazywanie tego problemem.
Gdyby chciał, to by to zrobił.
Nigdy się o nic nie proś.
Słowa muszą iść w parze z czynami.
Zawsze jest możliwość, po prostu nie ma chęci.
Jeśli ktoś nie chce Ci czegoś dać, na pewno znajdzie się ktoś, kto na pewno to zrobi. Po prostu prosisz nieodpowiednią osobę.
Wymówka = nie chce.
Jeśli mówisz o czymś, co jest dla ciebie ważne, a ktoś to ignoruje - nie jesteś wystarczająco ważny/a.
2 notes · View notes
milksxv · 4 months
Text
Źle się czuje dzisiaj sama ze sobą. Ogólnie się ostatnio źle czuje. Mam ochotę zrobić kilka kresek na swojej skórze tak po prostu bez powodu.
Nic się takiego nie dzieje, staram się jak mogę żeby nie jeść, a jeśli jeść to jak najmniej i odrazu to spalać więc nie rozumiem.
Nie rozumiem dlaczego codziennie chce mi się płakać i co jakiś czas zerkam na pudełko w którym mam schowaną żyletkę.
Złożyłem obietnicę mojemu przyjacielowi że już nigdy po nią nie sięgne ale z dnia na dzień jest coraz ciężej, nie mam pojecia co mam zrobić i jak się zachować.
Przepraszam że nie wpis o motylkach ale traktuje to konto jako swój osobisty pamiętnik, nie zawsze się znajdą tutaj różnego rodzaju treści na temat mojego odchudzania :3
3 notes · View notes
depresja18 · 1 year
Text
"Nic nigdy nie dzieje się bez powodu."
23 notes · View notes
happycrabxoxo · 2 years
Text
Kocham się śmiać, przytulać, uśmiechać. Jestem zabawna, potrafię słuchać. Jestem świetną przyjaciółką, kochaną córką i dobrą siostrą. Super dziewczyną, która kocha mocno i namiętnie. Takiej jak ja "ze świecą szukać". Tak mówili wszyscy.
Ale wszystko ma drugie dno. Zawsze brakuje mi ciepła, trzeba mi ciągle przypominać kim jestem i ile jestem warta. Inaczej przepadnę gdzieś w labiryncie własnego umysłu. Znowu zamknę się przed światem, gdzieś we własnym wnętrzu i znowu będzie trzeba mnie stamtąd wyciągnąć wszystkimi siłami. Jestem właśnie tą osobą. Tą, która nie umie utrzymać kontaktu wzrokowego, często woli milczeć niż cokolwiek powiedzieć i od pewnego czasu zabijam w sobie emocje. Tylko się uśmiecham. Ale nawet jeśli myślisz, że udawanie szczęśliwej weszło mi w nawyk, to jesteś w błędzie, bo każdy kiedyś pęka. Im dłużej udaje, że nic mnie nie rusza, tym większą rozpaczą wybuchnę w pewnym momencie. Czasem czuje taką pustkę, sama nie wiem jak to nazwać. Jakbym nie mogła oddychać, ale w środku. Taką bezradność, zagubienie. Mam ochotę usiąść i się rozpłakać, a chwile potem śmiać się tak, żeby wszyscy słyszeli. To pewnego rodzaju paraliż, panika. Wtedy boję się sama siebie.
Może i nie jestem zbyt dobrą osobą na twoją drugą połówkę, czasem jestem okrutna, czasem potrafię okropnie zepsuć dzień moim dogadywaniem. Jestem okropnie zazdrosna, ale jesteś jedyną osobą na której mi zależy. Pierwszą myślą kiedy wstaje rano i ostatnią kiedy kładę się spać.
Masz rację jestem słaba. Ale podziwiam to w sobie, że potrafię po kilkunastu nocach ciągłego płaczu wstać rano uśmiechając się i udawać że wszystko jest okay, jak gdyby to co działo się w nocy nie miało miejsca. Chciałabym móc opowiedzieć komuś co czuje, ale wiem, że nie umiem nawet ubrać tego w słowa. Szczerze, trzymam w sobie wiele. Kiedy jestem smutna, naprawdę nie lubię nikomu mówić. I bez względu na to ile razy będziesz pytać, zawsze będę odpowiadać "jest w porządku". Bo wcześniej nikt nie słuchał. Te pytania są zadawane "bo tak wypada", a przynajmniej do tego jestem przyzwyczajona. Dlatego prościej jest milczeć. Ludzie często powtarzali mi, że to nigdy nie jest dobre. Owszem jest.
Wiem, że z powodu gówna którego doświadczyłam, kiedy się denerwuje trochę trace nad sobą kontrolę. Nie jestem wystarczająco silna, aby poradzić sobie z tym sama, lecz także mój mur jest za wysoki, aby powiedzieć komukolwiek co dzieje się w mojej głowie. Psychicznie jestem wyczerpana. Nie daję rady. Najbardziej boli mnie fakt, że zawiodłam swoje własne oczekiwania.
Chcę, żebyś słyszał krzyk, który nie wydobywa się z mojego gardła, żebyś czuł ból, którego nie pokazuję i dostrzegał to co nie widoczne. Chcę poprostu żebyś zrozumiał. Chcę wiedzieć na czym stoję, bo aktualnie jestem pomiędzy "uda się" a "powinnam sobie odpuścić".
Nie potrzebuje nikogo, a jednak przy tobie czuję sie dobrze, bez ciebie jest jakoś pusto. Jest w tobie coś. Może ten uśmiech, może oczy, a może fakt że słuchasz kiedy mówię. Cokolwiek to jest, cholernie przyciąga. Zawsze wybiorę ciebie, nawet w dni kiedy się nie dogadujemy. Chcę, żebyś był ze mnie dumny. Żebyś w każdej sekundzie myślał "jestem szczęśliwy, że ją mam". Masz dobre serce. Potrafisz się przyznać, że zrobisz coś źle, że byłeś w błędzie. To bardzo dużo. Potrafisz być czuły i dobry. Mam ochotę patrzeć na ciebie cały czas. Widzieć twój uśmiech i słyszeć twój śmiech, gdy mówię lub robię coś głupiego. Lubię, gdy zerkasz na mnie kątem oka, albo jak mi się przyglądasz kiedy myślisz że nie widzę, bo coś oglądam albo gotuję. Lubię, gdy jesteś blisko.
Czasem pokłócimy się o jakieś bzdety, ale to nie zmienia faktu, że nadal jestem z tobą szczęśliwa i nie oddałabym cię za nic. Nie rozumiem jakim cudem w tak krótkim czasie zacząłeś dla mnie znaczyć więcej niż inni. Zmieniasz moje podejście, poprawiasz humor. Sprawiasz, że jestem szczęśliwa i uśmiechnięta, mimo, że na uśmiech nie zawsze mam ochotę. Przywiązałam się do ciebie.
Nie chciałam zacząć kłótni. Chciałam tylko, żebyś zrozumiał co mnie boli. Ale oboje mamy ciężkie charaktery. Nie jestem zła. Jestem tylko smutna i zmeczona tym co się wokół mnie dzieje. Nie wiem co robię źle. Boję się, że zaczniesz mnie widzieć taką jakiej ja sama siebie nie chcę widzieć.
Nie wymagam od ciebie cudów. Nie chce wiele. Tylko chciej mnie nawet kiedy ja sama siebie nie chce. Wciąż zastanawiam się jak to się stało, że wybrałeś akurat mnie.
7 notes · View notes
trudnadusza14 · 11 months
Text
10-12.07.2023
Poniedziałek zleciał na oczekiwaniu na alimenty które nie przyszły.
No do diabła ja czekam bo chce coś sobie kupić a tu nie ma
Widziałam takie piękne sukienki na sheinie że wow.
Idealne na mój kolorowy styl
Byłam też na leku przeciwbólowym który sprawiał że usypialam cały czas. XD
Idąc na grupowe spotkałam swoją byłą przyjaciółkę z którą zamieniłam kilka słów
I ona powiedziała coś takiego:
"Dobrze że już nie jesteś taka chuda,teraz wyglądasz zajebiście,jesteś idealna"
Podziękowałam. A myślałam że jej pasował tylko stan jak byłam za chuda.
Coś do mnie dotarło
I pomyślałam :
"może naprawdę nie jestem gruba ? "
Jak doszłam na grupowe w telewizji leciał jakiś film
Dobrze że nie było grupowych bo było za mało osób. Odebrał mnie mój kumpel i zawiózł na inne zajęcia
To też były grupowe ale takie z takimi asystentami zdrowienia
Jak tam siedziałam to nagle straciłam na chwilę głos. Wystraszyłam się. 2 godziny bez głosu bez infekcji
Ja nie wiem ale w grupie tam się czuje inaczej bo jestem w stanie się otworzyć
I powiedziałam co się u mnie dzieje bo jedna kobieta rozmawiała jakiego ma pecha do zdrowia i ile wydała na prywatne wizyty
Ja potwierdziłam że też tak mam
I ona potem powiedziała że cieszy się że nie jest sama a myślała że ona jedyna ma taki problem
Zasypiałam na tym spotkaniu jak mówiłam xD
Wróciłam potem do domu i byłam tak zamulona że nie miałam siły ćwiczyć
Kontynuuje malowanie obrazu 🖌️🎨🖼️
No a wtorek nic się nie działo poza tym że na szydełku z panią obmyślaliśmy jak przesłać spektakl który nagrała na fejsa
I coś nie wychodziło
No i wpieprzaliśmy z koleżanką czereśnie
Już dawno jak przez te dni nie miałam takiego apetytu
Przytyje,trudno. Zrzucę to jak tylko mi minie. Tym bardziej teraz. Muszę organizm odżywić zanim będzie wyniszczony leczeniem tego gówna
Byłam znowu jakaś bardziej otwarta i usiadłam z nimi przy stole zamiast w kącie
No i po dłuższym czasie udało się wrzucić nagranie występu na fejsa ✨
Ale boże ja mam taki czysty i dziecięcy glos 🥰
Podoba mi się mój głos
Powiadomiłam panią że się udało i wrzuciłam to na grupę na Fejsie
Jako że była tam pani która też mnie często straszyła to powinnam była się bać ale znowu byłam zbyt spokojna xD
Zamieniłam z nią parę słów odnośnie tego co się dzieje w rodzinie i ona powiedziała że mam zająć się swoim zdrowiem a nie innymi kiedy choruje na takie gówno
W środę kolejna osoba walnęła mi podobny tekst:
"Zajmij się swoim zdrowiem a nie innymi bo ty masz z tym taki problem ze aż nie chce mi się wierzyć. Nawet jakbyś była umierającą to byś tego nie zauważyła ale u innej osoby wszystko byś widziała i chciała pomóc. No ogarnij się w końcu!"
Do mnie nadal to nie docierało
Jak wyszłam z autobusu tak się rozpadało że w tej poradni kapało ze mnie
Cały dzień spędziłam w poradni. U laryngologa wyszło że z gardłem wszystko ok,szyję mam jedynie trochę spuchniętą
Aha czyli boli mnie z innego powodu. I teraz już jestem pewna z jakiego powodu może boleć
Jak szłam zaszłam do butiku zobaczyć sobie ciuchy i tam są normalnie skarby !
Będą pieniądze to tam wracam !
W kwestii pieniędzy. Dowiedziałam się że ojciec wysłał ale coś było u spółki komorniczej nie tak i już wysłano
Powinno być dziś a nie było
Pewnie jutro ostatecznie będą. Już nie mogę się doczekać zakupów i wyjazdów 🥰
Z przychodni do przychodni xD
Do drugiej nie mogłam dojść. Zgubiłam się we własnym mieście xD
Zadzwoniłam do mamy i ostatecznie mi pomogła i poszliśmy czekając na badanie.
Wyszło niepokojąco i niby mam jeszcze powtórzyć tym razem u lekarza chriurga onkologa endokrynologicznego
Ogólnie żeby postawić najbardziej trafną diagnozę trzeba to wyciąć do wycinku histopatologicznego
Ale na to muszę chyba poczekać dłużej
Jak na razie to trzeba załatwić
I ogólnie mam od paru dni bardzo silne myśli samobójcze. A wczoraj wieczorem wzięłam wszystkie tabletki a szczególnie te które po wzięciu małej ilości mogą zabić bo są bardzo silne. A w połączeniu z innymi silnymi lekami na bank zabiją
Ale jak trzymałam te leki w ręce pomyślałam sobie
Obce osoby nawet to widziały. Znajome też
"Nie,nie mogę tego zrobić. Bo jest szansa że ktoś mnie odratuje. To nie ten czas,muszę poczekać"
Żadnych chęci do życia nie miałam. Żadnych. Tylko obawę że ktoś mnie odratuje
Kubek zimnej wody wylała na mnie dzisiejsza diagnoza. I było takie że jednak chce żyć
Dostałam też takiego apetytu że nie wierzę aż. Nie reagowałam tak nigdy na sytuację stresowe
Jadłam z cholernym bólem ale jadłam.
Jakie to jest pojebane
Ogólnie też wszyscy widzieli że jestem jakaś taka nieswoja. Jakaś smutna,jakbym miała zaraz upaść,zmęczona
Mówiłam że wszystko jest okej choć tak naprawdę nie było
Teraz jest lepiej
No i dostałam nowy telefon z super aparatem. Idę jutro go wypróbować 😏
Jest na razie psychicznie lepiej
I skończyłam czytać bardzo fajną książkę o nazwie:
Krzyk ciszy - Elizabeth Flock
Gorąco wam polecam. Opowiada o dziewczynie która ma wręcz idealne życie ale ma też próby samobójcze i po któreś trafiła do szpitala psychiatrycznego. I w książce poznajemy bohaterkę głębiej mając relacje z jej terapii
Kocham takie książki
Do zobaczyska 🥰
Miłego dnia 🤩
2 notes · View notes
andley · 1 year
Text
Pierwszy raz od dawna zamówiłam dla siebie jedzenie. Przestałam to robić głównie z powodu strachu, jaki wywołuje u mnie dźwięk domofonu, pukania oraz sam kontakt z kurierem. Tym razem, aby tego wszystkiego unikać, napisałam w prośbach całą instrukcję, łącznie z kodem do drzwi. Ale i tak nie obeszło się bez strachu na każdy dźwięk świadczący o jego nadejściu. Mimo pustej klatki schodowej przez wizjer bałam się otworzyć drzwi w obawie, że jednak gdzieś go ujrzę. Że może nagle ktoś z sąsiadów wyjdzie i mnie zobaczy lub sam posiłek i będzie myślał o mnie w karygodny sposób, choć przecież to nic złego. Nienawidzę siebie za to, co dzieje się w mojej głowie.
4 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Siemanko. Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 451
Spalone aktywnie 1492
Tumblr media
Dziś czułam się już dobrze. Fizycznie bo psychicznie byłam a nawet jestem zmęczona i zdołowana. Jak zwykle bez powodu. Byle do wizyty u lekarza wytrzymać bo może coś tu pani doktor z tym poradzi. Generalnie żałuje, że wcześniej nie zaczęłam leczenia, ale lepiej późno, niż wcale. Nadal odnoszę wrażenie, że ludziom jest wstyd iść do psychiatry. No bo co? Taki to pewnie wariat, psychol i świr. A nie prawda. Każdy może źle się czuć i w takim wypadku idzie się do lekarza. Czy to ginekolog, laryngolog czy właśnie psychiatra. To że coś źle się dzieje z naszym samopoczuciem to nie jest powód do wstydu! Nie znaczy, że jesteście gorsi, słabi czy „przegrywami”. Jak kogoś boli ząb to nie wyzywa się go od debili i pojebów tylko poleca się dentystę a nie mówi „a weź nie wymyślaj/znajdź sobie jakieś zajęcie by nie myśleć o bólu”. Naprawdę nie ma nic złego w chodzeniu do specjalisty od umysłu i „duszy”. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Walczcie o siebie i swoje zdrowie bo Wasze myśli w stylu „nie zasługuje na pomoc” czy „nie jestem warty/a by się miało mi lepiej” najpewniej miną prędzej czy później po wizytach u specjalisty. Naprawdę wiem co mówię. Mnie samą złe myśli nawiedzają choć wiem jaką jestem super osobą. Są momenty kiedy mam ochotę się zabić choć kocham życie. Kocham również siebie choć sama sobie jestem znienawidzonym wrogiem. Czasem nie mogę patrzeć w lustro bo widzę tylko swoje najgorsze cechy a złe myśli o sobie przygniatają mnie tak mocno, że ciężko mi się oddycha. Wiem, że są osoby, które mnie podziwiają za to kim jestem choć czasem (a nawet częściej, niż czasem) czuje się jak najgorszy i największy przegryw świata. Reasumując mój wywód. Walczcie o siebie. Leczcie się. Nie bójcie się mówić co czujecie… bo chodź myślicie, że wszyscy mają to w dupie. To do części osób dotrą wasze emocje i uczucia.
Tumblr media Tumblr media
Byłam dziś u rodziców. Dałam mamie prezent wcześniej w myśl zasady „jak ma się kurzyć u mnie to niech się kurzy u kogoś innego”. Na szczęście kurzyć się nie będzie bo mama była zachwycona i bardzo szczęśliwa. Zegarek trafił w 100% w jej gust. Z rozmiarem również trafiłam. Zakochała się w nim od razu. Cieszę się, że mi się udało. Nawet tata pochwalił, że ładny wybrałam. Zjadam również u nich obiad. Jest to jedyny posiłek tego dnia i czuje się mega pełna po nim. Wjechało dużo białka bo z mięsa oraz z surówki. Mama specjalnie dla mnie użyła wysokobiałkowego jogurtu :)
Rudzik też jest zadowolona od samego rana. Przytulaski, całuski i brykaniu po pokoju nie ma końca. Wyczesałam też Niszczyciela Światów i mogłam sobie z jej futerka ulepić jej małą podobiznę xD
Tumblr media
Menu: nóżka z kurczaka pieczona (bez skóry), dwa małe ziemniaki, ćwiartka pieczonej papryki, pieczarka pieczona oraz surówka z marchewki, szczypiorku i jogurtu wysokobiałkowego razem 451 kalorii
Tumblr media
Ćwiczenia:
10346 kroków
25 km na rowerze stacjonarnym w godzinę
30 min jogi
15 min hula hop
37 notes · View notes
easthouh · 1 year
Text
Pulp Fiction (Quentin Tarantino, 1994)
Zajebisty gangsterski klasyk z dobrymi zdjęciami, któremu, niechronologiczne poprzeplatane elementy trzech, połączonych ze sobą, historii różnych ludzi (Vincent, Jules, Hunny Bunny i Pumpkin, Mia, Butcher) nadaje smaczku. Zasiadując do seansu po raz pierwszy, z już zbudowanym w głowie statusie "klasyka kina", zastanawiałam się, "ok, ale dlaczego właśnie ten film to klasyk?". Dobre pytanie do rozmaprzenia. Odczułam że mimo dosyć wyjątkowej tematyki, (bo bycie gangsterem nie jest niczyją codziennością) starano się sprawić że w naszej perspektywie to po prostu ludzie z przyziemnymi, naturalnymi jakby, rozmowami o burgerach, moralności, i tymi bardziej dumnymi rozkminami, o boskich ingerencjach. Dlaczego tak często poruszany jest wątek Boga i cudu? Jak to się ma do całości?
Co jest w walizce? W żadnym momencie filmu nie zostało dokładnie powiedziane, co było zawartością nesesera. Jedynie pomarańczowe światło sugerowało że to coś ważnego i wyjątkowego. Ale co to było? Czy dragi, czy złoto, hajs czy jakiś zajebisty antyczny nóż warty miliony… Bardzo interesujący zabieg, wszyscy wiedzą o co chodzi
Trywializacja imidzu gangstera. Przez rozmowy, fakapy, może przerysowane przedstawienie okrucieństwa i krwawości (tej "fikcji (krwawej) puply". Przemieszane są, lekkość ducha i codzienne, płytkie rozmowy, z odstrzelaniem kilku nastolatków z zimną krwią, podczas recytowania Ewangelii. (Dlaczego akurat wybrano ten konkretny cytat?)
Zegarek od dziadka. Zbudowano głębię charakteru Butcher'a na sentymencie do zegarka po dziadku. Jak ten sentyment ma nas naprowadzać na całość filmu? Czy to ma jakikolwiek związek z interpretowaniem zaistniałych wydarzeń? Może nic. Może niektóre rzeczy nie mają znaczenia. Ale można się pozastanawiać.
Bierze z zaskoczenia. W filmie jest totalny brak dramatycznej muzyki budującej napięcie. Napięcie jest budowane na zasadzie kontrastu. Kiedy Butcher i Marsellus Wallace zostają schwytanie do piwnicy dwóch zwyroli, Zwyrol 1 przedstawia związanym protagonistom Zwyrola 2, kiedy nie ma go w pokoju. Buduje napięcie mówiąc, że kiedy się tam zjawi, to on ich zabije (Zwyrol 2). Wtedy rozchodzi się dźwięk przyjaznego dzwonka do drzwi. Czy to ratunek? Zwyrol 1 wyklarowuje: "To Zwyrol 2". Napięcie wraca.
Łazienka w której Mia ćpie. Kobiety wokół niej, przyklejone do swoich odbić w lustrze, nie reagują - symbol czego? Komentarz do życia w LA? Czy ludzie wiedzą kim ona (Mia) jest i że jest żoną bossa mafii (Marsellus'a)? Może wręcz przeciwnie i myślą że jest randomową ćpunką? (Normalność tamtejszych czasów?) Łazienka. Element kluczowy. Za każdym razem kiedy Vincent korzysta z łazienki, (w międzyczasie czyta książkę, "Modesty Blaise") akcja się rozwija, coś złego się dzieje - zostaje postrzelony, restauracja jest okradana, Mia przedawkowuje. Trzy różne podejścia do ingerencji sił wyższych. Jules jest przekonany że rzeczy dzieją się za sprawą siły wyższej. Vincent jawnie temu zaprzecza. Za to Butcher nie adresuje sytuacji. Historie się zazębiają, życia się łączą. Hunny Bunny i Pumpkin postanawiają okradać restauracje, bo w nich jest najmniejsza szansa że ktoś postara się ich powstrzymać, że nie trafią na bohatera. W rzeczywistości znajdują Julesa i Vincenta. (Akt osobistego bohaterstwa ze strony Julesa, jako efekt przejścia przemiany i rozwoju charakteru (spowodowanych wiarą, że doświadczył cudu.) Bo zabijał nastolatków, a oszczędza rabusiów.) Butcher potrąca Marsellusa po czym obydwaj trafiają do torture dungeon'u dwóch zwyroli. Vincent'a i Jules'a cudem omijają pociski z pistoletu, pozostawiając ich bez szwanku. Randomowość tego filmu, wynikwość i kontynuacja zdarzeń, stabilizuje przeświadczenie, że wszystko co się dzieje jest bez naszego wpływu (może z powodu predestynowanego biegu, może wyższej ingerencji). Może dlatego to film filozoficzny? Tyle.
5 notes · View notes
mikoo00 · 6 months
Text
A teraz o negatywach dzisiejszego dnia XD bo nie byłbym sobą gdybym nie znalazł powodu do narzekania haha
Nowy płyn był w mopie na bazie alkoholu az mnie nos piekł od tego ( te mopy są takie że pryska się wodą lub płynem z tego i się mopuje bez wyciskania mopa)
Lekko się zestresowałem, że będę się chciał znowu napić alkoholu ale nie bo se myslalem ze wsm to po co, że wolę być trzeźwy i żebym się nie nakręcał To, że jestem wystawiony na silny wyzwalacz nie oznacza że sobie z nim nie poradzę
Miałem derealizacje czulem się jak we śnie robilem wszystko automatycznie ale jednocześnie tak jakby adrenalina za mocno weszła XD
Przez myśl mi przeszło, że czuję się jakbym był pijany Gadam co mi pierwsze przyjdzie do łba
Jak klientka spytała się gdzie jest witryna z zabawkami do happy meala to ją zaprowadziłem Normalnie po prostu mówię gdzie co jest XD
Oczywiście zdałem sobie sprawę, że mój łeb chce bym myślał tak że czuję się jak po alko
Jest fajnie dziwnie nie wiem co się dzieje dokonca wsm mam wyjebane=> Koloryzowanie wspomnień Tak było po alko do budowanie sobie wizji że alkohol był czymś pozytywnym w moim życiu
A w rzeczywistości wtedy zachowywałem się jak debil i nic mi nie wychodziło a potem się chciałem z.. 💀
Także się ogarnolem i doszło do mnie ze wsm za dużo silnych emocji plus smród alko (kiedyś nawet w sklepie na widok alko miałem derealizacje czasem miałem wrażenie, że w ten sposób mój muzg podświadomie mnie broni przed zapiciem) i to tyle
A smród mi towarzyszył do końca zmiany Jedyne o czym marzyłem to o zapaleniu szluga mając nadzieję że dym papierocha zniweluje ten zapach no i o piciu coli zero bo godny bylem XD
Po wyjściu już się uspokoiłem nieco i git Trzeźwy kolejny dzień :3 i się cieszę z tego
Nie miałem też napadu Także cacy jak ta lala XD
10 notes · View notes
s0ullessboy13 · 2 years
Note
Jak nazwać stan w którym po prostu zaczynam bez powodu płakać, wręcz dusić się łzami, czuje nieopisany lęk/boje się czegoś ale nie wiem dokładnie czego, zaczynam wszystko bardzo analizować nie mając kontroli nad tym co się ze mną dzieje, myśli s sie bardzo nasilają i siedze tak totalnie bezsilna modląc się już o koniec tego piekła. Wczoraj w nocy wyszłam z domu w samej bluzie nie wiedząc co się dzieje ani dlaczego i chodziłam zapłakana do 2 będąc gotowa to zakończyć :(( nie daje powoli rady. Przepraszam ale nie mam żadnej osoby której mogłabym się wyżalić i chyba robię to po raz pierwszy
Skoro bez powodu nachodzą cię takie stany bez samookaleczania to są to stany lękowe - właśnie to ci dolega. Możesz o tym posłuchać podcastów na Spotify. Z doświadczenia ci powiem, że mi jedynie pomogło pisanie w notatniku na telefonie (możesz na kartce) wszystkich myśli które teraz krążą ci po głowie - bez znaczenia czy mają jakikolwiek sens, po prostu pisz co się dzieje, jak widzisz, gdzie jesteś, co czujesz, czego nie widzisz, strach itp. Rano gdy już wytrzeźwiejesz z tego stanu przeczytaj je. Jeśli nic nie będziesz rozumieć, to właśnie zrozumiałaś z czym masz problem. Dopiero rano przeprowadzasz dokładną analizę i powoli się pozbywasz tych myśli. Np do dzisiaj wszystko co napisałem dla mnie nie miało jakiego kolwiek sensu ale przestałem się bać, martwić o pewne rzeczy. Czasem musimy wszystko z siebie wyrzucić (choćby w notatniku) i przyznać się że mamy z tym problem a nie dusić i chować go gdzieś na dnie.
Drugi sposób kiedy łapie cię taki stan polecam położyć się, zamknąć oczy, oddychać powoli i skupić się jedynie na liczeniu do 400, nawet 600. Nie dopuszczaj do siebie żadnych innych myśli dopóki nie minie. Mi to pomagało ale po jakimś czasie już 'znudził' (?) mnie taki stan reakcji obronnej. Teraz bardzo rzadko mam te napady kiedy zacząłem pisać (od czterech/pięciu lat) i liczyć (od roku). A jeśli już się pojawiają trwają w miarę krótko.
2 notes · View notes
airstes · 2 years
Text
Z samego rana donośne pukanie rozległo się po mieszkaniu muzyka, a to co miał zastać, zdecydowanie nie było czymś, czego mógł się spodziewać. “Pan Choi Seungho? Musi pan potwierdzić pewną tożsamość” Pozostawiając wiele pytań w głowie mężczyzny zabrali go żeby oglądał zimną, bez wyrazu, z sinymi ustami twarz przyjaciółki. Policji pozostało złożyć kondolencje, a także wręczyć już otwarty list, który Yeonhee zostawiła w mieszkaniu. Z pewnością szukali od razu poszlak, co mogło się wydarzyć.
Hejka James,
To może być całkowicie dziwne czytać ten… list, mam rację? No oczywiście że mam, jestem niemal na sto procent pewna, że te kopertę dostarczą ci policjanci. A to oznacza tylko jedno, stało się coś, czego chciałam uniknąć, ale  też sama się na to pisałam. Trochę smutne. Ale wiesz? Niczego nie żałuję. Wszystko dzieje się nie bez powodu. Ciężko jest mi to pisać, nawet nie wiesz jak bardzo, ale musze, to mój rytuał wiesz? To nie pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni jaki pisze, ale jeżeli to czytasz… well shit. Przepraszam.  Zanim przejdę do podziękować za twój udział, mam do ciebie prośbę, nawet kilka. Głupio mi obarczać ciebie, ale wydaje mi się, że jesteś jedną z tych osób, które sobie najlepiej poradzą z moim odejściem. Jesteś twardzielem. Więc… Chciałabym żebyś zajął się Devilem i Carbonem. Carbon jest obecnie u mojej sąsiadki obok. Dałam jej znać, że jeżeli nie odbiorę go w ciągu paru dni to zrobisz to ty, nawet dałam jej twoje zdjęcie, żeby cię rozpoznała. Z resztą Carbon sam by cię rozpoznał. Drugą sprawą, masz klucze do Devink, sprzedaj studio, jego zawartość i pieniądze przekaż na centrum uzależnień, żeby pomóc ludziom podobnym mnie. Albo jak wolisz na bezdomne zwierzęta, tym też należy się trochę dobra. Poza tym motor i mieszkanie jest teraz twoje, zapisałam ci je w ostatniej woli, którą policja z pewnością juz ma. Pozostaje ci przyjąć spadek. Jeżeli oczywiście chcesz, a jeżeli będzie ci ciężko zwróc się do Lee Jungho, Albo Gabriela. Im z pewnością nie jest teraz lżej. Też dostaną od policji listy. A jeżeli cię służby przesłuchują… przepraszam. Obarczam cię zbyt wieloma rzeczami.  Wiesz, że byłeś mi zawsze bliski sercu? W Londynie byłam nawet tobą zauroczona. Całkiem urocze jak na to spojrzę teraz. Jestem ci wdzięczna za tak wiele rzeczy, tak wiele wniosłeś do mojego życia, nawet nie jestem w stanie wymienić jak wiele ci zawdzięczam, bo jest tego od groma. Po prostu jesteś jednym z najbliższych mi ludzi, jesteś moją rodziną czy tego chcesz czy nie. I naprawdę przepraszam, jeżeli obarczam cię zbyt wieloma rzeczami i dziękuję ci niesamowicie. Naprawdę, I chciałabym ci więcej napisać, ale po pierwsze, kończy mi się kartka, po drugie, zaraz się rozpłaczę i wtedy nic nie przeczytasz. 
-Y. 
Rozpoczynając dzień po dość intensywnym weekendzie, muzyk nie spodziewał się niczego, co mogłoby jakkolwiek utrudnić mu zasłużony odpoczynek. Wszystkie plany odwołane, telefon wyłączony, a w głowie totalna pustka zagłuszona jedynie ciszą swojego mieszkania. Wieczny zgiełk, koncerty oraz tworzenie muzyki zajmowało niemal cały wolny czas, który posiadał, dając mierne dwie lub trzy na sen, co by kolejnego dnia powtórzyć wszystko od nowa. 
Miał powoli dość, chciał się ukryć, aczkolwiek jego plany zrujnowało głośne pukanie do drzwi. “Cudownie…” Pomyślał, ciągnąc obolałe ciało z kanapy, kierując się w stronę drzwi. Na pierwszy rzut oka myślał, że wciąż jeszcze śpi, a to wszystko to jakiś durny koszmar. Skąd miałaby pojawić się Policja u jego progu? Smutna, a zarazem szokująca, wiadomość sprowadziła go na Ziemię, a on sam nie mógł uwierzyć w to, co zostało mu przekazane. 
Tumblr media
Zebrał się w biegu, przelotnie zarzucając bluzę na swój tors i wsuwając stopy w ledwo zawiązane buty, które nawinęły mu się z brzegu, wybiegł zaraz za policjantami. Podróż do mieszkania Yeonhee wydawała się jakby zajęła wieki, chociaż wcale tak daleko nie jechali, a w umyśle Jamesa zapanował zgiełk, a zarazem mgła, odrzucająca wszystkie docierane bodźce. 
Przekraczając próg miał nadzieję, że to wszystko to tylko jakiś nieśmieszny żart, bo przecież jego przyjaciółka była do tego zdolna, prawda? Powtarzał w głębi siebie do chwili, aż przed jego oczyma ukazała się kobieca sylwetka, zimna oraz sina, kompletnie bez życia. Rozpoznał ją od razu, a w jego oczach momentalnie pojawiły się łzy. “Why have you done this?” Cichy szept wydostał się spomiędzy jego warg, a on sam upadł na kolana przed ciałem Yeonhee. Chwytając jej chłodną, bezduszną dłoń, uniósł ją do swych ust, wtulając się najmocniej jak tylko potrafił. Funkcjonariusze widząc dany obraz jedynie odeszli kilka kroków, co by dać Jamesowi chwilę na pogodzenie się z sytuacją, a jeden z policjantów pozostawił kopertę obok muzyka, w której znalazł się list pożegnalny od przyjaciółki. 
Tumblr media
Jak już zdołał chwilę ochłonąć, postanowił otworzyć ostatnie słowa dziewczyny. Oparł plecy o kawałek ściany, oddając się krótkiej lekturze. Nie takiego końca się spodziewał. Nie tak prędko. W oczach chłopaka, Yeonhee miała całe życie przed sobą mimo tego, iż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie życie wiodła i nie zawsze ją popierał. Docierając do końca jej wywodu, jedynie pokiwał twierdząco głową, ocierając łzy z policzków, jakby to w ten sposób chciał zapewnić przyjaciółce, że zrobi wszystko, czego zażyczyła od niego przed śmiercią. Podał kawałek papieru jednemu z detektywów, którzy właśnie pojawili się na miejscu, chcąc również tym potwierdzić współpracę w danej sprawie. 
Dziewczyna była ogromną częścią jego życia i wraz z nią umarła cząstka muzyka, aczkolwiek doskonale wiedział iż Yeonhee nie chciałaby żeby zbyt długo się zasmucał. Dedykował jej swój solowy album, który wypuścił kompletnie za darmo na serwisach streamingowych, aby świat nigdy nie zapomniał o jej duszy, która tak wiele dla niego znaczyła. 
4 notes · View notes