Tumgik
Text
Odchodzę na dobre promyczki
8 notes · View notes
Text
Pierd0ol się ;)
2 notes · View notes
Text
Chyba znikam z tumbrl bo nieodpowiednie osoby go znalazły. TAK. Piszę do ciebie. To był mój tajemniczy ogród w którym czułem się dobrze, a ty wtargnęłaś do niego i go zniszczyłaś. Jesteś z siebie dumna? To że ci tego nie mówiłem miało swoje powody, pewnie jak zawsze źle wszystko zinterpretowałaś. Brawo. Teraz już nigdzie nie będę otwarcie mówić o emocjach bo wszędzie się wpierd4lasz
1 note · View note
Text
Teatrzyk dramatu znów się zaczyna...
3 notes · View notes
Text
Chce zniknąć Wszyscy mnie nienawidzą Zniszczyłem wszystkim życia Powinienem już dawno temu odejść Nienawidzę tego kim jestem Nienawidzę że wszystko niszczę Nienawidzę że zaufałem komukolwiek Nienawidzę że myślę że wszystko toczy się wokół mnie NIENAWIDZĘ N I E N A W I D Z E WSZYSCY PRAGNĄ MOJEJ ŚMIERCI DLACZEGO JESTEM TAKĄ P!ZDĄ ŻE NIE UMIEM SIĘ ZAB!Ć
2 notes · View notes
Text
Nie umiem ci powiedzieć że cię NIE kocham, bo sam nie wiem co to znaczy miłość. Dla mnie tzwn. miłość to 2-3 tygodniowe zajawki, silna chęć uwagi, oddanie w 100% osobie którą uważam za ideał, maniakalne myśli, niestabilne uczucie, kłamanie przez samym sobą, wielkie zaangażowanie, daddy issues a końcowo toksyczny związek. Pragnę danej osoby, ale gdy już będę z nią, stracę zainteresowanie. Jedyne co się stanie, to moja chęć do atencji będzie rosnąć. Będę chcieć by mój partner był tylko i wyłącznie przy mnie, był dla mnie 24/7 i nigdy mnie nie opuszczał. Znajdę rzecz, która będzie sprawiać że ideał będzie się jeszcze bardziej mną zajmował, stanę się Pick Me. Będę się zachowywać jak dziecko pragnące atencji ojca. Ten związek będzie irytować drugą połówkę, będzie czuł się jeszcze gorzej, aż w końcu mnie opuści. To nie jest zdrowa relacja, i to nie była jednorazowa sytuacja. To nie była wina moich byłych partnerów. To ja jestem problemem. Nie dasz rady wmówić mi że to nie prawda. Nie zmienisz mnie. To że pomożesz mi wstać, nie będzie oznaczać że będę mógł chodzić. Może wykonam kilka kroków, może będzie lepiej niż wcześniej, ale i tak upadnę, a ty mnie nie złapiesz. Muszę się sam nauczyć chodzić by iść z tobą na spacer. Pośpieszanie tego procesu może nawet pogorszyć sytuacje. Jesteś dla mnie miły, opiekuńczy i kocham z tobą spędzać czas, ale wiedz że nie możemy być razem bo ja nic nie czuję. Nie chodzi nawet o ciebie, ja nie wiem jak to jest kochać i być kochanym, nie chce brać na siebie tak wielkiej odpowiedzialności. Nie umiem zająć się sobą, a co dopiero kimś innym. Wiem że powinienem się zgodzić, bo SAM się z tobą droczę, SAM Cię podrywam czy całuję, wiem że to złe. Zawsze pozwalam sobie na za dużo. Najczęściej jest to spowodowane chęcią uwagi czy opieki. Jednak nie umiem tego powstrzymać. Moja każda relacja jest zbyt bliska, co nie oznacza że w sumie lubię bliskości. Mogę się przespać z jakąś osobą, ale to nie będzie z miłości, tylko z powodu tego że s3ks sprawia że dana osoba skupia się tylko i wyłącznie na mnie. Wiem że to może głupio brzmieć, lub że to moje słabe tłumaczenia, ale ja tutaj, na blogu piszę tylko prawdę, i tylko rzeczy które sprawiają mi trudności.
Przepraszam że się we mnie zakochałeś. Dziękuję że uważasz mnie za osobę godną miana „ukochanej”. To na prawdę mi schlebia, czuję się dzięki temu lepiej z samym sobą, bo ktoś zobaczył we mnie coś czego ja sam nie mogę dostrzec. Podobno osoba którą się kocha wydaje się być idealna. Chciałbym zobaczyć samego siebie twoimi oczami. I pomyśleć ile razy mówiłem ci że cię „nienawidzę”, widziałeś moje wzloty i upadki, odbierałeś ode mnie prawie zawsze, i znosisz moje odklejki. Naprawdę ci dziękuję. Boję się jednak że kiedyś zobaczysz złego mnie, i to zepsuje naszą relację. Myśląc o tobie, nawet to pisząc, uśmiecham się i czasem podśmiechuje myśląc o super chwilach które ze sobą spędziliśmy. Ta relacja mi odpowiada, tacy bliscy przyjaciele, ale wiem że tobie może być trudno. Jesteśmy w pewnej grupie znajomych, w której nie czuję się dobrze. Czuję że tam nie pasuje, że gadacie ze mną na siłę i widzicie mnie tylko jako Pick Me Boy'a z problemami. Boję się że opuszczając was znów zostanę sam. Bądź co bądź, jestem ekstrawertykiem, który jest gadatliwy. Jesteście chyba jedynymi osobami którzy słuchają moich głupot. Jednak czuję że znowu jestem w jakiejś grupie tylko dla zasady. Nie pasuję nigdzie. Nie umiem mieć głębszych relacji. Boję się że znowu będzie jak ostatnio, przyjaźń, związek, rozstanie i samotność. Nie chce znowu niszczyć kolejnej grupki znajomych. Jestem trudnym znajomym, co wiadomo, jestem osobą potrzebującą opieki, uwagi, i często wkurzam się nawet o najmniejsze bzdury. Jestem jak dzieciak. Dzieci niby są fajne, ale po jakimś czasie po prostu frustrują. Nie chce być udręką dla was, jak i dla samego ciebie. To jest dla mnie trudne. I znowu patrzę na siebie jak na ofiarę. Nie chce tego. Nie chce tłumaczyć wszystkiego borderką, nie chce patrzeć jak znów się zataczam i staje się pośmiewiskiem. Nie chce patrzeć jak niszczę kolejną zagubioną duszyczkę, ja naprawdę nie chce. Ale i tak to robię. Żenujące. Jestem tylko obserwatorem życia, w które gra borderka. To jest jak słabo rozegrane przedstawienie, które ma spektakl w kółko i w kółko… Nie chce nikogo w to wciągać. Tym bardziej Ciebie. To przedstawienie w którym to ja jestem złoczyńcą, i to ja gram głównego złola.
Lepiej byś stał tylko widowni i przyglądał się mojemu upadkowi, gdy ja na scenie będę popełniać w kółko te same błędy.
6 notes · View notes
Text
Uczucie kiedy masa krvvi spływa ci po rękach >>>>
9 notes · View notes
Text
Odwołali mi terapie na co najmniej całe wakacje, problem jest taki, że potrzebuję jej jak nigdy dotąd
2 notes · View notes
Text
⛧ Derealizacja ⛧
2 notes · View notes
Text
Wyobraź sobie miejsce, gdzie możesz po prostu odpocząć. Nie musisz pędzić, możesz przystanąć, jak długo tylko chcesz. Nie słyszysz zgiełku ulicy, nie siedzisz przed niebieskim ekranem, nie oglądasz wiadomości, myśląc że zaraz będzie koniec, nie musisz siedzieć przy stole z wkurzającymi bliskimi, nie musisz myśleć nad tym, gdzie będziesz kolejnego dnia. Twoje dni wyglądają podobnie, czasami nawet tak samo, ale nie wpadasz w rutynę, bo spędzasz ten czas z ciekawymi i miłymi ludźmi. nie musisz się z niczym ukrywać, otwarcie mówisz o swoich problemach, nie ukrywasz swoich ran, otwarcie mówisz kiedy nie masz siły wstać z łóżka. To miejsce może wydawać się idealnym odpoczynkiem, ale kiedyś trzeba z niego wrócić. Na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży mogę być najwyżej z pół roku, do mojej osiemnastki. Dodatkowo moje przebywanie tam może mieć konsekwencje prawne, nie tylko dla mnie, ale też dla mojej rodziny. Gdybym tam znowu trafił, moja rodzina zamiast dawać mi wsparcie, będą komentować że przecież oni robią dla mnie dobrze, że przecież mogłem im o wszystkim powiedzieć, że oni teraz mają bardzo trudno przez to że ja tam trafiłem, co oczywiście wszystko jest g0owno prawdą. Plusem jest to, że nie mam na sumieniu mojej rodziny, gdy robię sobie krzywdę, bo nie boję się że zobaczą mnie w takim stanie, co dodaje mi odwagi do samo0kaleczania takiego, jakiego kiedykolwiek nie robiłem. Po za tym nawet jak tam trafię, to kiedyś stamtąd wyjdę i nie dość że będę miał więcej komentarzy na mój temat, to jeszcze problemy które powinienem rozwiązać wcześniej, wrócą z podwojoną siłą.
W samym psychiatryku też nie jest kolorowo. Nie licząc beztroskich dni, można przeżywać tam istne piekło. Patrzenie jak twoi przyjaciele cierpią, a wy nie możecie ich nawet przytulić, zamykanie w pasach czy kaftanach, za nawet małe przewinienia. Siedząc przywiązanym do łóżka nie raz modliłem się (będąc niewierzącym) o to by moje cierpienie się skończyło. Nic nie możesz robić, dosłownie nic, leżysz przez co najmniej 2-3 dni, nie możesz z nikim porozmawiać, normalnie jeść, czy chodzić do toalety, jeżeli trafisz na mściwy personel. Oczywiście wiem że to dla naszego bezpieczeństwa, ale czasami to naprawdę niepotrzebne i wręcz wprawiające w gorszy stan psychiczny.
Z jednej strony chce tam trafić, ale wiem że ta sielanka w końcu się skończy. Ostatnio moja rodzina wyciągneła mnie stamtąd sądowo, ale teraz wiem że powinienem tam być jeszcze dłużej, może wtedy czół bym się dobrze. Kolejnym razem nie uda im się wyciągnąć sądowo. Jak nie rodzina, to mój wiek. Za pół roku kończę 18stkę, więc nawet jak bym siedział tam pół roku, to w końcu przenieśli by mnie na oddział dla dorosłych, gdzie nie czuł bym się komfortowo. Oddział dla dorosłych ma całkowicie inny vibe niż młodzieżowy, tam nie ma już tej dziecinności i opieki czy zajęć. Trafiając tam teraz najprawdopodobniej nie zdam klasy. Nie chce znowu zmieniać klasy, poza tym stracił bym siłę chodzenia do szkoły. Największym problemem jest to że mogą mnie nie przyjąć, lub wywieść na drugi koniec polski.
A co jak ja tak naprawdę nie potrzebuję szpitala? Może jest już ze mną dobrze, ale moje BPD wmawia mi że jest okropnie? Nie chcę być już atencjuszem, nie chce czuć się się źle i niszczyć ludzi, ale chyba... nie chcę i nie mogę być zdrowy i normalny. Nawet jak „wyzdrowieję” to BPD mi powie że Ej, teraz jesteś nudny, zwracaj na siebie uwagę albo czuj się źle. Nie wiem co mam już robić, nie zadzwonię na numer zaufania, bo nie chce by moja rodzina komentowała to jak zabiera mnie karetka. Nie chodzi mi o ich smutek, nie chce słuchać komentarzy. Nie będę miał próby, bo przecież nie mam psychy, fajnie by było zniknąć, ale co jak mnie uratują? Albo nawet powstrzymają? Będę mieć przejeb4n3. Zostanie w takim stanie jak teraz, czyli leżenie w łóżku, destrukcyjne myśli, odór zepsucia, to będzie męczenie się. To jest tak bardzo męczące, jak trzymanie mnie w kaftanie, bez żadnych możliwości. Właśnie w sumie się tak czuję. Tyle że teraz dodatkowo nic nie pamiętam i mam bardzo słabą psychikę. Wtedy mogłem liczyć na doraźność czy rozmowę z lekarzem. Teraz jestem z tym sam. Jestem w niewidzialnym kaftanie, pokrytym śluzem zepsucia, który jest klejący, obrzydliwy i mokry.
3 notes · View notes
Text
Gdybyście mieli zwierzę które kochacie, ale ch0lernie cierpi, uspalibyście je czy przedłużali jego życie jako np. warzywo?
10 notes · View notes
Text
Nie wiem co robić. Mam 3 drogi, ale nie wiem którą iść. Każda jest na swój sposób zła. 1. Spokojne życie z męczącymi zaburzeniami, 2. Dobrowolne trafienie do psychiatryka, ale nie wiem jakie będą konsekwencje prawne, 3. Po prostu zdechn@ć.
4 notes · View notes
Text
Jestem taką p!zdą że ucha sobie nie umiem przekłuć, jak ja bardzo jestem beznadziejny xD
2 notes · View notes
Text
Miłego czytania Blond Przyjacielu , a tak ogólnie to przepraszam wszystkich za moje wczorajsze odklejki
4 notes · View notes
Text
Muszę to zab!ć, bo inaczej to TO zrobi komuś krzywdę
1 note · View note
Text
ON MI KARZE TO ROBIĆ, JA NIE CHCIAŁEM
1 note · View note
Text
CHCE UMRZEĆ KURVVA CHCE UMRZEĆ DLACZEGO NIE UMIEM TEGO ZROBIĆ
3 notes · View notes