Tumgik
#piękne laski
fajnelaskinago · 24 days
Text
Tumblr media
Śliczna dziewczyna z pięknym uśmiechem cyka selfiaka.
4 notes · View notes
dearanaily · 1 month
Text
Jesteś zazdrosna że ktoś jest chudszy od ciebie? To może rusz dupę i schudnij? Może byś przestał* wpierdala tyle? Już ociekasz tłuszczem i jeszcze jesz więcej? A może byś się ogarn*ł*? Każdy ci mówi jesteś piękn* nie musisz chudnąć, lecz za plecami mówią co innego, że jesteś ulana świnia która nawet na jednym krześle się nie mieści, lecz taka prawda odpierdalasz jak trzech dorosłych mężczyzn więc się nie dziw że tyjesz. Mam nadzieję że się ogarniesz i w końcu nawet te chude laski będą ci zazdrościć.
- Yunju
12 notes · View notes
zmorem-jest · 9 months
Text
Ostrożność zaprowadzi cię o wiele dalej niż odwaga. Odważny pięknie umiera, a ostrożny żyje i pieprzy piękne laski.
Po prostu zabijałem
28 notes · View notes
felixdalejhejter · 2 years
Text
Wyobraź sobie że jesteś na apelu szkolnym na zakończeniu roku szkolnego.
-y/n - wywołuje Cię dyrektorka, by dać stypendium za najlepsze wyniki w szkole.
Wstając cała szkoła widzi twoje piękne wystające kości. Z całego wydarzenia są zdjęcia które publikujesz potem na ig a te wszystkie laski które się z Cibie śmiały, teraz zazdroszczą, jak ty kiedyś im.
Chcesz tego? To przestań wpierdalać i weź się za naukę.
77 notes · View notes
zawszewraca · 2 years
Text
Laski, starajcie się myśleć pozytywnie. Odchudzanie to nie kara, to środek do osiągnięcia celu.
Jakby ktoś po mnie krzyczał i traktował jak śmiecia, to zerwałabym z nim znajomość, więc jak wytrzymać z samą sobą z takim stosunkiem do diety?
Jesteście wszystkie piękne, a będziecie piękne i szczuplutkie, trzymajcie się misiaczki
Tumblr media
112 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months
Text
23.08.2023
Pomerdały mi się dni kontrolnej wizyty u gina (myślałam, że dziś, a to jutro xD), ale nie ma tego złego - przy okazji zapisałam się na doroczną profilaktykę badania piersi. I przejechałam się na rowerze <3 W PEŁNYM SŁOŃCU (kocham lato).
Przymierzyłam piękne i wygodne sukienki - na razie nie kupuję nic, ale naprawdę jestem zachwycona dwiema.
Kontynuuję research na temat Czarodziejki z Księżyca i mam wrażenie, że wpadłam w kroliczą norę! Tego jest tyyyyle. I jako mangozjeb z '90 kocham serię Stars, mangę czytałam, ale nie wydawała mi się pociągająca tym czasem teraz, czytając wywiady z Naoko i twórcami animacji z lat '90 JESTEM TAK ZAJARANA!
Przede wszytskim jako dziecko po prostu chłonęłam, nie kwestionowałam, nie pytałam - ŻYŁAM emocjami, jakie wywoływała historia z ekranu. A teraz widzę zarazem tyle DZIUR FABULARNYCH i TYLE POTENCJAŁU do głębszej eksploracji, że... no znowu to wywołuje u mnie silne emocje i ciekawość! :D
Muszę chyba powtórzyć dokumentnie całe Sailor Moon, bo nadal nie rozumiem dlaczego ten serial nazywa się Sailor Moon podczas, gdy największym badassem i wymiataczem jest Sailor Saturn? Jak do tego doszło? W którym momencie coś się tak schrzaniło, że powstała bohaterka, która ma moc zniszczenia świata i resetu istnienia w galaktyce xD? I dlaczego ona ma się "przebudzać" (tj. być świadoma swojej mocy) i stawać w mundurku sailorki tylko wtedy, kiedy świat ma się kończyć? I dlaczego w takim razie jest nazywana "mesjaszem" (to ją nazywano mesjaszem? Czy to chodziło o coś innego? Nie pamiętam i jestem w tym trochę zagubiona, a trochę zirytowana niewiedzą) zamiast cholernym OMENEM i to takim, którego pojawienie się DOSŁOWNIE oznacza początek apokalipsy?? xD Nie wiem czy tu chodzi o to, że różni się moja interpretacja słowa czy roli Hotaru w serialu... Słowem: jeżeli biedna Hotaru staje się Czarodziejką z Saturna jest to jednoznaczne z tym, że wszyscy mają przesrane, bo nadciąga zagłada xD
Kolejna rzecz, która jakoś za dzieciaka była dla mnie OCZYWISTA i logiczna, a która za cholerę nie jest logiczna i logicznie wytłumaczona przez twórców to ILOŚĆ Sailor Pluto. Pluto pojawia się po raz pierwszy w serii R, będąc zarazem sojuszniczką ChibiUsy i zarazem jedyną dorosłą osobą, która naprawdę wie jakie zagrożenie czyha na młodą, a która nie może jej cały czas chronić, bo jest na służbie (kurde, cały pion dowodzenia w jej rzeczywistości się zawalił, wszystko poszło w pizdu, a ona trwa broniąc chociaż swój bastion) - wysyła ChibiUsę na łep swoim przyszłym rodzicom. Słowem ta Pu, którą zna ChibiUsa to jest laska służąca na Dworze jej matki, ta z przyszłości, ta z trzydziestego wieku. Więc - było dla mnie to oczywiste - inna, druga Pu/Setsuna musi istnieć w teraźniejszości. Nie? ALE Sailor Pluto jako strażniczka czasu i przestrzeni (i tu jest haczyk - przestrzeni, a więc MOŻE też multiwersów czy innych linii czasowych, ha!) w serii S pojawia się jako wybawicielka z opresji Urana i Neptuna, okazuje się, że ma trzeci talizman, który pozwala na przywołanie Graala (też fascynujące jak etos japoński - talizmany - połączono z etosem anglosaskim -rycerki okrągłego stołu, poczukiwanie Graala i przybycie "mesjasza" :P). Czyli ta sama Pu, która w serii R nie mogła porzucić swojego bastionu przy Wrotach Czasu (chyba tak to się nazywało), co było logiczne, bo wróg z tamtej serii podobnie jak Chibiusa cofał się do przeszłości, więc musiała być Hodorem tego świata (i była słabym Hodorem - co odcinek jakiś złol przez te drzwi przenikał z tego co pamięta). W serii S nikt nie zagrażał czasowi jako takiemu, więc Pluto dołaczyła do Urana i Neptuna, jako równorzędna ziomeczka (która zarazem już znała te laski, bo wszystkie były w tej przyszłości z której przybyła ChibiUsa - czyli ona znała przyszłe wersje tych sailorek, a one być może pamiętały jej poprzednie wcielenie sprzed wieków z tego Królestwa na Księżycu? - tego widz nie wie, bo serial tego nie mówi, ale MOŻE się domyślać :P hahaha - dla mnie jako dziecka to było jakieś takie oczywiste i logiczne). I nota bene chyba właśnie w tym samym sezonie umiera śmiercią bohaterską - ratuje od śmierci Harukę i Michiru w helikopterze zaatakowanym przez potwory. Zatrzymuje czas, czyli narusza jakieś tabu (kto wyznaczył tabu patronce czasu i przestrzeni? To byłoby fabularnie ciekawe do eksploracji...) i w wyniku tego złamania przepisów umiera. Jak pszczoła: użądlić może tylko raz i pada (tak samo działają moce Sailor Saturn). A w kolejnej seriii, Super S, tej z pegazem, pojawia się jako Setsuna - w sensie, że żyjąca dziewczyna, gdzieś pracująca/studiująca i już świadoma, że jak zechce może zmienić się w czarodziejkę i zatrzymać czas, że pilnuje czasu i przestrzeni. I to z tą laską jesteśmy do końca. Dla mnie było jasne, że to właśnie ta laska ma dożyć do trzydziestego wieku, że to ona w przyszłości będzie siedzieć na barykadzie pod Wrotami i to ona będzie emocjonalnym supportem ChibiUsy. A potem umrze zatrzymując czas w dwudziestym wieku podczas wybuchu helikoptera. ALE ludki zwracają uwagę, że ta laska ma już inne wdzianko niż tamta Setsuna. Dziura fabularna czy Setsuna z innego czasu i przestrzeni. :p?
Tego jest maaaaaaasę!
W tym bardzo przykre do czytania opowieści z kulisów powstawania bajki mojego dzieciństwa: geolożka i farmaceutka, która w szkole należała do kółka tematycznego omawiającego mitologię grecką napisała komiks dla dziewczynek, w których dziewczynki są bohaterkami, mogą sie zakochac, mieć przygody jak z legend i nosić przepiękne stroje z rodem z wybiegów najznamienitszych domów mody! Pozycja staje się hitem, wykupuje się prawa do ekranizacji - przy czym Naoko nie do końca traci wpływ na to jak ekranizacja będzie wygladać, ma wgląd do całego procesu, jej zdanie jest i będzie ważne ALE osobami decyzyjnymi jest grono mężczyzn, którzy chcę przedstawić swoją historię, po swojemu. I nawet śmieszkują w wywiadach, że to co najbardziej przeszkadza w tworzeniu marki "Sailor Moon" to kobieta, która ją stworzyła.
Bo Naoko była zaskakująco postępowa, myslała o takiej inkluzyjności jakiej wymaga się współcześnie, o reprezentacji, o feministycznych wartościach (oczywście jest w tej mandze MASĘ konserwatyzmu - to bezdyskusyjne). I to wkurzało...
:/
Anyway - fascynujące jest się tego dowiadywać i czynić notatki.
4 notes · View notes
trackthin · 1 year
Text
Wybral mnie mając do wyboru piękne i chude laski i mimo tego że jestem ulana. Nikogo innego nie chciał tylko mnie. Dlatego odwdzięczę mu się tym, że schudne i będzie mógł być szczęśliwy że mnie wybrał
0 notes
fajne-laski · 2 years
Photo
Tumblr media
Zgrabna laska w bieliźnie wygląda mega atrakcyjnie.
4 notes · View notes
sexylaski · 3 years
Photo
Tumblr media
Ponętna dziewczyna w sukience i szpilkach
2 notes · View notes
Photo
Tumblr media
Cudowna sprzątaczka z pięknymi długimi nogami
1 note · View note
fajnelaskinago · 3 years
Photo
Tumblr media
Atrakcyjna blondynka z długimi nogami w szpilkach
4 notes · View notes
Text
Wiecie jak najlepiej spalać kalorie?
Ruszając się. Ale zaskoczenie, co? XD
Nie musicie trenować jeśli nie lubicie, ja to rozumiem, czasem ciężko znaleźć energię, a nie możemy jej marnować - musimy mieć siłę być doskonałe. Nikt nie lubi osób, które robią coś skwaszone. Kojarzycie te wszytskie piękne, chude laski z filmów o szkołach średnich? One robią to, co kochają. Biegają, tańczą, jeżdżą na wrotkach, łyżwach, uprawiają gimnastykę. Brzuszki i Mel B nie są jedynym rodzajem ruchu. Zaczyna się zima, może łyżwy? Naprawdę, da się samemu sporo nauczyć a i rywalizacja z samym sobą daje mnóstwo satysfakcji. Nie łyżwy? No dobra. A rower? Jeżdżenie w taka pogode, gdy założyć się odpowiednie ciuchy, nie dość że pomoże spalić kcal to jeszcze wzmocni odporność! Taniec? Odpal tik toka i jazda!
Szukaj, darmowych zajęć w okolicy, w szkole, w necie! Jest tyle świetnych sportów tylko trzeba spełnić jeden warunek - musicie to lubić. Wtedy spalanie kalorii będzie BA NAL NIE.
I nie ma że nie macie czasu - studiuje dziennie dietetyke oraz fizjoterapie, dwa kierunki, a do tego utrzymuje sie sama. Mam wolny jeden dzień w miesiącu. Ale kocham łyżwy oraz dziwiganie ciężarów. I robię 5 treningów w tygodniu!
Próbuj, motylku!
- Panna N 💙💥
Tumblr media
37 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 4 years
Text
“Iluzja szczęścia, jaką ludzie widzą na instagramie często zaślepia im umysły. Widzą jakąś nastolatkę, co ma tysiące followersów, która codziennie wrzuca perfekcyjnie ułożone śniadanie, pokazuje, że związek z jej partnerem jest idealny, a ona przecież dostaje tysiące kwiatów rocznie. Szczęście aż wypierdala przez 7 calowy ekranik telefonu. Idealna figura, bo przecież zawsze była szczupła, ale od 3 tygodni coś tam chodzi na siłownię, bo przecież dostała zajebiste legginsy od sponsorów (tak naprawdę w większości są to kupione rzeczy).
Ale potem dziewczyna patrzy, taka normalna rzecz jasna, której wielu facetów by chciało nieba przychylić, dlatego bo jest sobą i jest naturalna, piękna i nie zniszczona pojebanym światem lansowania własnej osobowości. Ale już zdążyła wchłonąć jakieś pierdy z internetu, że facet musi mieć zajebisty samochód, robić z kobiety swoją królową i żeby raz w tygodniu dostawała bukiet kwiatów i ona tak chce, bo zobaczyła, że miłość nie polega na uczuciu, na codziennym zasypianiu obok i budzeniu buziakiem w czoło, tylko na świecie pełnym przepychu, więc sama też by tak chciała.
Przykro jest patrzeć jak ludzie sprowadzają wszystko do życia w sieci i pokazują jak jest super, cudownie, fantastycznie. Fury z wypożyczalni to nic. Gorzej że ludzie z uczuć zrobili sobie zabawkę na robienie hajsu w sieci.
Później są faceci, którzy mimo szczerych chęci i serca na dłoni są odrzucani przez kobiety, po jakimś czasie przestaje im się opłacać być dobrymi, bo przecież za to się nie można lansować.
Po drugiej stronie mamy dziewczyny. Piękne, utalentowane, inteligentne, które nie wierzą w siebie i mają zaniżoną samoocenę, podczas gdy są laski, które poza dupą i cyckami nie mają nic do zaoferowania, a mniemanie mają o sobie jak o największym bóstwie. Smutne te czasy”.
Marcin Kędzierski
17 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
Wracam z zombielandu
31 maja 2023
Wczoraj był ciężki dzień, ale wróciłam z tarczą, a nie na niej.
Jedyne co boleśnie poczuło odcisk gigantycznego stresu to moje ciało: niewyspanie, zmęczenie i paląca konieczność wciągnięcia pizzy, rogala z pastą rybną i zagryzienia wszystkiego cynamonką. Tak... Miałam iść na saunę, ale zostałam w domu i szybciej położyłam się spać.
Wczoraj byłam na 1 z 2 szkoleń na które się zapisałam - tak mnie wkurzyło to pierwsze, że nie miałam ochoty iść na drugie, a zamiast tego napisałam do uczelni organizującej to szkolenie maila z feedbackiem jak beznadziejne są wstawki wykładowcy o "hehehe seksik". I jak bardzo mało merytoryczny był wykład w stosunku do tytułu.
Dziś mamy z O. szkolenie u laski u której byłam na wykładzie w poniedziałek i jaram się. To była piguła konkretnej wiedzy, bez pitolenia o głupotach. Dziś mam nadzieję, że wykład będzie wyglądał podobnie.
Wczoraj u weterynarza... ech. Cały dzień to było nerwowe wyprowadzanie jej na trawnik i obserwowanie jak śpi - średnio wczoraj miałam głowę do pracy i szkoleń. Ewentualnie jeszcze opędzałam się od psiaka, gdy wymuszanie zabawy TERAZ i JUŻ. A po pracy dostanie się do lecznicy to była masakra i diagnozowanie też było dramatem. Jechałam w godzinach szczytu tramwajem z psem, który ze stresu próbował mi wejść na głowę. Emocje wśród pasażerów wywoływała skrajne: od wstrętu do zachwytu. Było ciężko. Tramwaje nie przyjeżdżały punktualnie, w rezultacie spóźniłyśmy się na wizytę 15 min (planowo miałam jechać 27 min, a faktycznie jechałam 75 min). Pani doktor obejrzała tą naszą bidę, kazała kontynuować furaginę, przeciwbólowce i zmierzyła jej temperaturę, a tam na termometrze 39,9*C. Przy takiej temperaturze mogą się zdarzać rozwolnienia - więc póki co na to nie leczymy, póki co ogarniamy jej gorączkę, bo organizm walczy. Za dwa dni kontrola. Dostała natychmiast dwa zastrzyki, bolesne, a drogę powrotną do domu już jechałyśmy z O. samochodem, piesek zasnął mi na kolanach w samochodzie. A w domu zaczęły się torsje... podczas, gdy jedliśmy obiad... Masakra... Biedny maluch. Ale po tym potrzebowałam pizzy... i odmóżdżenia.
Miałam ochotę krzyczeć.
Z pozytywów - moje zdjęcie zostało wyróżnione przez taką babeczkę od fotografii na IG. Niby nic. Ale cieszy, bo to akurat zdjęcie nie jest wybitne, jest po prostu pełne ekspresji i bardzo je lubię. Fajnie, że to czuć.
Poza tym umówiłam się na pedi (robię raz na ruski rok i zawsze traktuję to jak święto), jutro lecę do psychiatry, potem do weta, potem chyba wesprzeć mojego faceta w takim jego evencie, w pt do proktologa. I w międzyczasie mam jeszcze wykłady i pracę.
W weekend oglądałam film, który mnie poskładał. PRZEPIĘKNY, mądry, filozoficzny, niedorzeczny, zabawny, piękni i brzydki. "Wszystko, wszędzie, naraz" i nie przypominam sobie, żeby jakiś inny film mnie TAK silnie walnął i tak wyduszał z oczu łzę za łzą.
Piękne kino. Kto nie wiedział - obejrzyj!
Jeżeli mam jakąś topkę ulubionych filmów, to ten film jest w niej.
Tumblr media
6 notes · View notes
olalovenorwegia · 4 years
Text
Byłeś kiedyś całkowicie samotny?
Tak ze nie miales nikogo?
Dosłownie?
Ja tak.
Siedziałam w domu, zbliżały się wakacje, a ja siedziałam w swoim pokoju sama. Moja mama cały czas na mnie krzyczała, albo nie odzywała się. Mój tata wracał tylko na weekend i zawsze jak był to pijany. Moja starsza siostra wyjechała i miała swoje życie, narzeczonego i mieszkanie w Gdańsku, jeden brat również mieszkanie i mnóstwo pracy. Drugi brat wyjechał do pracy jakieś 200 km od domu i on tez mnie zostawił.
Chodziłam do szkoły.
Bo musiałam.
Jak tam przychodziłam to widziałam tylko twarze znienawidzonych osób które tylko czekały aż się rozpłacze na środku korytarza i ucieknę. A z drugiej strony widziałam laski które chciały mi wpierdolic.
Wszędzie miałam wrogów.
Wszędzie.
Byłam całkowicie sama.
Ja i piękne gwiazdy na niebie.
Tylko one były ze mną, chodź w nocy.
Nie miałam do kogo napisać, przez 5 tygodni mój Messenger ani nie zawibrował.
A osoba na której najbardziej mi zależało zdradziła mnie 2 dni po tym jak zgwałcił mnie jego kumpel.
Moje serce pękło.
Moja dusza ulatniała się ku dole coraz szybciej.
Z chwili na chwile było coraz gorzej.
Byłam sama.
A czy Ty byłeś kiedykolwiek aż tak samotny jak ja?
~Moje myśli.
Okejka
2 notes · View notes
fajne-laski · 2 years
Photo
Tumblr media
Piękna laska przed lustrem robi gorącego selfiaka.
3 notes · View notes