Zbieram w sobie siły, by zacząć walczyć o siebie. Mam prawie 30 lat, a ciągle daję robić z siebie.. marionetkę? Może to odpowiednie określenie, poddawania się manipulacjom innych.

Są takie dji, kiedy cholernie mi to doskwiera. Czasem czuję że nie mam swojego zdania, a cokolwiek powiem i tak zostanie zmasakrowane i zmiaszane z błotem zwrotem :nie bądź dziecinna. Tylko dlatego, że mam inne przekonania i inne zdanie niż wszyscy.

Listopad będzie więc czasem zmiany. Tak jak kilka lat temu sprawił, że moje życie zmieniło się na lepsze, wraz z pojawieniem się Ł., tak teraz daję sobie możliwość zawalczęnia o swoją własną indywidualną siebie.

Czas tylko dla mnie. Dla zdobywania samoakceptacji i samoświadomości.

Zawsze kiedy mam jakiś problem, albo gorszy dzień, który jest mi ciężko przetrawić siadam z książką i kawą z cynamonem. Nie wiem dlaczego aromat cynamonu tak mnie uspokaja. Przywołuje mi na myśl przytulne i spokojne chwile, długie leniwe wieczory bez stresu i niepotrzebnych nerwów.

To co wczoraj zobaczyłam na proteście po części sprawiło, że serce zabiło mocniej - tyle ludzi, solidarnie w jednym miejscu walczą o prawa kobiet. O wolność. Z drugiej strony zrobiło mi się tak strasznie przykro, bo wolność wyboru powinna być prawem - nie przywilejem - fundamentalnym. Dlaczego kobiety muszą wychodzić na ulicę, w obliczu tyłu zagrożeń jak m.in. wirus widmo, napady ze strony przeciwnych grup? Radiowozy, policjanci przebrani za komandosów. Dzięki Bogu że mój Ł. mógł być wczoraj ze mną.

Jest jeszcze trzecia strona - kobieca mentalność. Wygarnianie sobie, że Ty zrobiłaś za mało, ty nic nie opublikowałaś, dosłownie ciśnięcie po sobie, w sposób tak podły i niekulturalny, że pęka serce. Przecież bez względu na poglądy - ja uważam, że aborcja nie powinna być ogólnodostępna i legalna w 100%, ale rozpoczęciu życia seksukalnego każdego młodego człowieka powinna towarzyszyć odpowiednia edukacja, tak by każdy miał świadomość jakie konsekwencje może za sobą to nieść. Dostęp do antykoncepcji byłby tutaj podstawą. Jestem tutaj być walczyć o możliwość wyboru. Ze gdyby okazało się, że noszę pod sercem dziecko które będę musiała urodzić tylko po to, by po kilku minutach czy godzinach umarło w moich ramionach w cierpieniach, a ja nie będę mogła mu pomóc, chciałabym mieć wybór. Nie wiem tak naprawdę co bym zrobiła.. Ale chce mieć wybór. Każda z nas ma to tego prawo. Nie krzyczę na inne kobiety ktore chcą aborcji w 100% legalnej bez względu na powód, że są nienormalne, żałosne albo że rozłożyły nogi więc powinny teraz urodzić.. Szanuje ich zdanie, które uwarunkowane jest wieloma czynnikami często znanymi tylko im.

Zatrzymajmy się teraz na chwilę i zastanówmy się nad jakością życia w naszym kraju, zastanówmy się nad pracą rządzących i nad ich działaniami, które w mojej opinii dążą do podziału - niestety. Czytajmy, ale nie tylko nagłówki, czytajmy czego dotyczy cały ten problem i konflikt. Nie oceniajmy.

Uważajcie na siebie. Bądźcie zdrowi.

#strajkkobiet #poznań #jestesmyzaniepokojone

Za rogiem nowy tydzień i całkiem nowa szansa na całkiem nowe życie.

A gdyby tak uciec...?

Winter Wonderland 😍 kocham zimę, ale z perspektywy łóżka, wyglądając na nią spod koca. Łóżko to moja bezpieczna przystań, a sama myśl o wystawieniu choć fragmentu własnego ciała na zewnątrz przyprawia mnie o dreszcze. 🙄😶🤐

Summer paradise.

Miałam chyba tysiące wizji, które od samego rana przewijały się w mojej głowie. Tysiące wizji tekstu który miałam tutaj dodać. Jednak teraz kiedy siedzę przed komputerem nad klawiaturą w towarzystwie mięty świeżo zaparzonej, świeżo zerwanej z ogrodu, w którym dzięki Bogu w końcu rozpanoszyło się słońce (i oby na dobre), i w towarzystwie pachnącego bzu, to wszystkie te wizje po prostu i najzwyczajniej się ulotniły. Może dodam zatem, że niewyobrażalnie się cieszę z tego rozpanoszonego za oknem słońca, które pozwala mi myśleć że jeszcze będzie ciepło, że jeszcze będzie pięknie. Tymczasem owinę się jeszcze w ciepły koc, dopiję miętę i pójdę się psychicznie nastawić na weekend w pracy. Może jakoś to będzie. :)

Trzymajcie się ciepło!

Just art.

Każdy nowy dzień jest szansą na coś nowego, na zmianę. Dodatkową dawkę motywacji możemy dostać od pierwszego dnia nowego miesiąca. .. Szczególnie jeśli dodatkowo jest to pierwszy wiosenny miesiąc. MARCU - nadchodzę!

Happy girl 😽✌