Przez te majówkowe dni, oprócz wizyt w szpitalu robiłam lekcje i skończyłam kolejny przedmiot. Zostały jeszcze 2 👏🏻

Dziś też byłam u babci, gdzie zostawiliśmy mamę i pojechaliśmy z tatą na obiad. Teraz czytam na balkonie kolejną część z serii Nieodgadniony.

Jest ju dużo lepiej. Babcie odłączono od respiratora i wybudzono. Jest z nią kontakt, tylko jest bardzo osłabiona i bardzo boli ją klatka od reanimacji. Odetchnęliśmy. Zacznie teraz pierwszą fazę rehabilitacji w szpitalu, pobędzie tam 2-3 tygodnie, tak zakłada lekarz. Jak wyjdzie to załatwiamy jej już sanatorium dla osób po zawałach i z chorobami serca. Tam podobno najlepiej dochodzi się do zdrowia.

Dziś w końcu będę mogła spokojniej zasnąć.

„Każdy z nas jest czymś ulotnym” - M. Aureliusz

Nawet nie wiem, co napisać. Ostatnie 24h były najbardziej stresujące w moim krótkim życiu. Przedwczoraj przylecieliśmy do Włoch, po zameldowaniu w hotelu poszliśmy na kolacje i pochodzić po mieście. Rano obudził nas telefon, że w nocy babcia miała zawał i jest w krytycznym stanie. Spakowaliśmy jeszcze dobrze nie wypakowane walizki, wymeldowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko próbować znaleźć lot powrotny. Bezpośrednio się nie dało, więc polecieliśmy przez Monachium. Wieczorem jeszcze byliśmy u babci na oiomie. Ciężko było mi patrzyć na tę kruszynkę podłączoną do tylu monitorów i kroplówek, zaintubowaną i podpiętą do maszyny, która odducha za nią ;( Lekarze jeszcze nie wiedzą, co będzie, najbliższe dni będą najważniejsze. Zawał był rozległy, ale ma silny organizm i dopiero 65 lat. Wierzę, że będzie dobrze.

Ale dzisiaj ładnie było, a jutro i w następnym tygodniu ma być jeszcze ładniej 🙃

Byłam u babci na obiadku, zaserwowała mi kotlet w kształcie ❤️🥹 Wybrałam się też z koleżanką nad Wisłe i tam chillowałyśmy.

Pora zabrać się za pakowanie, bo jutro śmigamy na pierwsze w tym roku wakacje. Tym razem kierunek Sycylia 🇮🇹

Piąteczek ;)

Kto wczoraj pojechał do babci i wizyta skończyła się podaniem adrenaliny i kilkoma godzinami na pogotowiu? Yes, it's me! Nie miejcie uczulenia na ugryzienie pszczoły, nie polecam.

Deser po śniadaniu? Why not 😁

Mniej mnie, bo mam projekt z biologii do zrobienia, a że to jeden z moich ulubionych przedmiotów, to pochłania mnie to trochę.

Zaczynam drugi tom :)

Od wczoraj gadam na grupie z ludźmi z programu letniego. Wydają się naprawdę w porządku. Jest trochę osób z UK, ale też ze Stanów, Japonii, Chin i kilku państw europejskich. Lubię poznawać nowe osoby, a w szczególności, takie które mają podobne zainteresowania do moich.

Pączki z pistacjowym nadzieniem, ostatnio moje ulubione ;)

Wiosna i jesień, to moje ulubione pory roku ;)

Dziś lato, jutro powrót wiosny, ale i tak się cieszę, że jest cieplej i zielono i kolorowo od kwiatów 🤗

Dostałam informacje z programu letniego, na który lecę w wakacje do Oxfordu. Jest też spis artykułów, podcastów i filmików, z którymi powinnam się zapoznać. I link do grupy na której będę mogła poznać innych uczestników. Jutro to ogarnę na spokojnie.

Dałam spokój Kościom i zabrałam się za inny serial. Obejrzałam dopiero 2 odcinki i już się wciągnęłam. To Pretty Little Liars z 2010, byłam wtedy małym dzieciuchem 😆

Chill.

Powoli wracam do czytania. Jestem już w połowie książki i już wiem, że kupię kolejne tomy. Polecam jeśli masz 14+

Oglądam „Kości”, w sam raz przed snem 😁

Piąteczek :)

Coraz ładniej się robi ;)

Nadgoniłam dziś lekcje z angielskiego. Uwielbiam mieć szkołę online i móc robić materiał we własnym tempie. Myślę, że do końca maja powinnam skończyć już wszystko.

Spotkałam się też z mamą na mieście i poszłyśmy na obiad. Kupiłyśmy też deser ;)

Dzień wolny, więc wjechały zakupy ;)