Tumgik
#działało to tak: nauczyciel odczytuje przetłumaczony na polski test -- ty słuchasz i piszesz po angielsku
lorei-writes · 1 year
Text
Speak your language day?
Och. ("Och", a nie "oh", bo ortografia to okrutna matrona.)
Czas na anegdotkę.
Czas akcji: gdzieś w zamierzchłych latach przed pandemią; miejsce akcji: szkoła w małym nigdzie. Bohaterowie: czternastoosobowa grupa nastolatków (niemniej jednak, święto by się stało gdyby w ciągu jednego dnia pojawiło się ich więcej niż ośmiu lub dziewięciu), nauczycielka angielskiego.
Anegdotka luźno z tematem powiązana, ponieważ owa nauczycielka była obcokrajowcem (obcokrajówką?) i mimo uczenia przez nomen-omen 20 lat z jakimś ogonkiem, ten język polski to jej tak jednak nie leżał. Przy czym zaznaczyć trzeba, że jeśli istnieje jedna osoba na świecie, która byłaby w stanie nauczyć szympansa recytować Szekspira, to jest to właśnie ona.
Zdarza się, no zdarza się, trudno. Byle się porozumieć, prawda?
Nieprawda. Oj, nieprawda.
Widzicie moi drodzy, dostaliśmy zakaz zanieczyszczania naszego języka ojczystego, co w praktyce sprowadziło się do prohibicji na wszelkiego rodzaju zapożyczenia. (O zasadności niektórych można lub wręcz należy dyskutować, ale to może innym razem).
Tornado? Gdzie tam, matole, trąba powietrzna.
Stetoskop? Urządzenie do osłuchiwania klatki piersiowej.
Problemy pojawiły się już przy telefonie. Posty, blogi, SMSy... A idź, panie. Idź.
Kochani, kochajmy pożyczać. Przynajmniej tam, gdzie jest to zasadne.
9 notes · View notes