Skoro blog ten ma służyć zapisowi procesu pracy, grzechem byłoby nie wspomnieć tu mojego zeszytu od wszystkiego. Posłużyć mi miał tylko na chwilę do rozpisania kilku scenek. Był to po prostu jedyny dostępny papier pod ręką, taki którego nie szkoda by mi było zabazgrać.
Był jak widać zeszytem od chemii w pierwszej klasie (Kiedy to było...) A potem został przemianowany na brudnopis do historii, historii sztuki, polskiego etc
Tutaj moje chaotyczne plany i notatki. Zaznaczanie na zielono tego co już zrobiłam bardzo mnie uspokaja.
Okazjonalnie wciąż jest brudnopisem a nawet szkicownikiem!
To na tyle w jego kwestii, pozostawiam jeszcze wycinek z jednej scenki, którą wczoraj rysowałam: