Tumgik
Text
14.04.2024 r. 01:12
Niby nie chcę tu pisać, ale też nie chcę z nikim za bardzo rozmawiać, więc już ta opcja jest lepsza niż ta druga.
Jakoś 3 tygodnie temu O rozstała się ze swoim chłopakiem i jak próbowałam jej jakoś pomóc to przypominałam sobie co ja robiłam po naszym rozstaniu. I przez pierwszy tydzień było dla niej bardzo ciężko, więc mi też było przykro, ale starałam się i raczej mi to wychodziło tak na pozytywnie ją wspierać. Ale potem mnie coś tak zdołowało. Straciłam ochotę na rozmowy z kimkolwiek. I tak do teraz jest mi jakoś dziwnie. Niby spędzam więcej czasu z O, bo byłyśmy w tym tygodniu razem na siłowni więc z nią rozmawiam, ale nie wspomniałam jej ani razu, że się gorzej czuję. Nie chcę jej zawracać głowy, bo ma swoje problemy. Wydaje mi się, że dało się to zauważyć, że coś u mnie nie tak, ale może to mi się właśnie tylko wydaje.
Od kilku dni nie otwieram snapów od M i A, nie mam siły ich słuchać. Jestem ciekawa czy któraś napisze do mnie co się dzieje, bo zazwyczaj coś tam więcej im wysyłałam no i odczytywałam.
M ostatnio była w Polsce i miałam plan jej powiedzieć, że za dużo nadaje o swoich chłopaku, ale nie wiedziałam jak to miło powiedzieć, więc tego nie zrobiłam. Boli mnie to, że jak jej nie ma to ciągle jest tylko, że za nim tęskni, a co ze mną? Wiem, że nie powinnam się tak "porównywać".
Nie ma to za bardzo ładu i składu, jak chyba większość rzeczy, które tu piszę, ale no trudno.
Czemu ja nie mogę być po prostu mniej smutna? Bo o szczęściu pełnym to nawet nie marzę. Czemu tak muszę rozmyślać nad wszystkim?
0 notes
Text
11.03.2024 r. 19:08
Dziś dodałam większość wpisów tutaj, które miałam w swoim zeszycie. Uznałam, że nie chce mieć tak fizycznie tych zapisów i jednocześnie nie chce się ich pozbyć, dlatego je tu przeniosłam.
Napiszę sobie tu do Ciebie, nie wiem po co.
Zeszły tydzień był bardzo dziwny pod względem mojego samopoczucia. Trochę rollercoaster.
Śniłeś mi się jednej nocy i raz przed snem miałam jakiś napad płaczu z Twojego powodu. Już dawno (chyba) o Tobie nie myślałam tak przez dłuższą chwilę. Na pewno myślałam pod koniec zeszłego roku jak "odwalałam" z J, bo zrobił rzeczy, które przypominały mi o Tobie i teraz niedawno jak poznałam ("na nowo", nieważne) takiego chłopaka przez tumblr i też robił rzeczy podobne do Ciebie. Teraz się zastanawiam co u Ciebie słychać, czy nadal jesteś z tą dziewczyną. Nie minął nawet rok odkąd urwałam z Tobą kontakt. Z J wiem, że macie słaby kontakt, więc nawet go nie podpytam o Ciebie + jak ostatnio wspomniałam o Tobie to od razu spytał czemu o Ciebie pytam. Mam wrażenie, że zrobił się taki temat tabu o Tobie między nami.
Z pozytywnych rzeczy, którymi bym Ci się od razu pochwaliła jest po pierwsze to, że mam swój pierwszy tatuaż! Pamiętam jak się zastanawiałam kiedyś nad tym, że może Ty byś mi zrobił dziarę skoro sam się dziarasz, ale no nie wyszło. Drugą byłoby to, że idę na koncert YUNGBLUDA w czerwcu! Bardzo nie mogę się doczekać, bo to poniekąd jego muzyka pomogła mi wyjść z dołka. To, że nie poszłam na jego koncert też w Wawie dzień przed moją rozszerzoną maturą z matmy to była jedna z gorszych decyzji w moim życiu. Maturę i tak zj*bałam, a tak to byłabym tam z Tobą no i już wcześniej bym mogła przeżyć swój pierwszy koncert.
Mam kilka pomysłów co jeszcze bym mogła tu napisać, ale jakoś nie widzę w tym sensu, dlatego już skończę. Nie wiem jakie będą losy tego bloga, czy będę tu coś pisać czy nie.
0 notes
Text
05.09.2023 r. 10:56
To co tu teraz napiszę chciałam powiedzieć dziś J, ale napisał, że się źle czuje i nie da rady się spotkać.
Trochę nie ogarniam, bo napisałam mu wczoraj w nocy, że naszło mnie dużo myśli i częścią z nich chciałabym mu przekazać.
Zdałam sobie sprawę, że jakoś podświadomie czy coś boję się, że kolejne osoby, które teraz są w moim życiu mnie zostawią. Wydaje mi się, że kiedyś powiedziałam M, że jej nie powiem dokładnie "czemu jest mi źle", bo jak się dowiedzą to zostawią. A zna większość sytuacji z mojego życia, choć nie pamiętam dokładnie co A wiedziała o przyczynach czemu robiłam pewne rzeczy, ale kojarzę, że wsparcia za bardzo od niej nie dostałam. Tobie wydaje mi się, że powiedziałam, że dokładnie nie pamiętam czemu robiłam te rzeczy, ale że może szukałam wsparcia, chciałam, żeby ktoś zauważył, że nie jest ze mną okej. No i jeszcze przed Tobą, przez nie wiem ile może ok. rok lub dłużej pisałam z P, którego znałam tylko przez internet i on też wiedział dużo o mnie i też odszedł jakoś tak nagle. J też mnie kilka razy "porzucił" choć teraz niby od 2 lat jest obok mnie.
No i jeszcze sobie uświadomiłam, że mój tata też mnie zostawił, nie pamiętam w którym roku dokładnie, ale możliwe, że jakoś od 6 klasy podstawówki już rzadziej bywał w domu. Może to też jakoś na mnie wpłynęło. Dużo krzyczał, moim życiem to się średnio interesował. Przypomniałam sobie też, że kilka razy mama przez niego płakała i ją pocieszałam pewnie nawet nie wiedząc jaki był tego powód. Niby nadal są małżeństwem, ale dają mi poczucie bycia w rozbitej rodzinie czasem.
Ostatnio też "w żartach" powiedziałam M, że ciekawe czy jak J znajdzie sobie nową dziewczynę to czy znowu urwie ze mną kontakt.
Chciałam mu powiedzieć, żeby w końcu przestał mieć do mnie "pretensje" , że nie chce mu mówić co mi jest. Też moje znikanie na imprezach w sumie mógłby zrozumieć, że czasem coś mnie nachodzić, czuję się przytłoczona, potem pojawiają się gorsze myśli i kończę leżąc w łazience na podłodze próbując się uspokoić, nie rozpłakać, powtarzając sobie, że wszystko jest okej. Nie chce bez sobą tego przyznać ani przez nikim innym, ale to są chyba ataki paniki. Czuje, że powiedziałby mi się no to nie myśl tak.
No i M też mnie porzuciła w klasie maturalnej. Jej wytłumaczeniem była nauka, ale już wtedy była w związku. W tym samym czasie A niby oferowała spotkania, a potem, że nie może, ale jakoś wysyłała snapy, że siedzi ze swoich chłopakiem.
Więc no każdy oprócz mamy zostawił mnie w którymś momencie mojego życia i no zostało to ze mną. Mam myśli, że nie jest wystarczająco "dobra?", żeby być obok mnie na dłuższą chwilę.
0 notes
Text
22.08.2023 r. 22:50
Po roku nadal podobam się J. Źle się z tym czuję.
Ostatnio mnie naszło, że chciałam się z kimś całować, ale przez wzgląd na jego uczucia nie mogę mu złożyć takiej propozycji. Nie chcę, żeby to jeszcze bardziej zwiększyły się jego uczucia do mnie.
W sumie to nie wiem "co on we mnie widzi" tak samo jak Ty nie wiedziałeś co ja w Tobie widzę. Ale tu uważam, że on po prostu dobrze się przy mnie czuje, że to bardziej przywiązanie lub coś w tym stylu. Ale napisałam mu, że mam za bardzo zrytą banie na kogoś na poważnie teraz. Powodem jest też to, że gdybyśmy byli razem to pewnie by były w końcu jakieś Wasze uroczystości rodzinne i co miałabym Cię wtedy tam po prostu spotkać? To byłoby bardzo dziwne i sądzę, choć pewnie by tak nie było, że mógłbyś wtedy pomyśleć, że nigdy nie przestałam czegoś do niego czuć, a to nieprawda. Ogólnie wydaje mi się, że ja miałam jego obraz w głowie, który mi się podobał.
Ostatnio przez 13.08 znowu mi było smutno. Płakałam. Rano miałam spuchnięte oczy. Nikt nie zauważył. Ale już jest trochę lepiej. Katuje się trochę na siłowni - to moje rozwiązanie.
Spodobał mi się nowy gatunek muzyczny - metalcore, głównie krzyczą, ale jest super.
Wyznałam J, że gdy mi smutno to potrzebuję przytulenia. Nie chcę dostawać pytań jaki jest tego powód ani jego "rad", które nic nie dają oprócz utwierdzania mnie w tym, żeby mu nie mówić o powodach. Już wprost mu to napisałam, bo coś nie ogarniał chyba, ale nadal tego nie dostałam.
Teraz jak to piszę to znowu mi smutno. Brakuje mi Ciebie. Niby rozumiem, że skoro Ci wstyd za to jak mnie potraktowałeś to nie możemy być znowu razem, a z drugiej strony rozumieliśmy się bez słów (czego mówisz, że nie pamiętasz).
Dzięki Tobie przynajmniej mam teraz typ chłopaka, który mi się podoba.
Chciałabym się kiedyś jeszcze z Tobą spotkać. Minęły dopiero 3 miesiące odkąd oficjalnie urwałam z Tobą kontakt. Ale chyba nawet bez tego, po tym jak wiem, że kogoś masz i tak bym do Cebie nie napisała. Chciałabym Cię chociaż zobaczyć. Czasem, nie wiem czemu, skoro teraz się lepiej czujesz, mam rozkminy czy żyjesz, ale widzę czasem jakieś rzeczy, które lajkujesz, więc jest to jakiś znak.
Tęsknię za Tobą.
0 notes
Text
06.07.2023 r. 22:57
Chyba jednak rozdziały w życiu to pierdo*enie.
Wczoraj znowu płakałam, bo serce mnie bolało i nie mogłam się uspokoić. Zrobiło mi się niedobrze. Nie wiem po co zaczęłam sobie wyobrażać, że już niedługo mógłbyś mieć dzieci z tą Twoją dziewczyną.
Przypomniało mi się, że na ostatniej imprezie, gdy byliśmy w łazience powiedziałeś, że pasujemy do siebie. A teraz po 4 miesiącach się dowiaduję, że kogoś masz. Po co to mówiłeś i jakie te słowa miały dla Ciebie znaczenie? Nigdy się tego nie dowiem, co mnie bardzo denerwuje i frustruje. Chciałabym wiedzieć choć pewnie powiedziałbyś, że nie pamiętasz. Męczy mnie to.
Pojutrze są Twoje urodziny. Napisałam Ci, że chcę urwać kontakt, ale chyba złożenie życzeń nie będzie jego odnowieniem. Myślałam, żeby złożyć je przez J, ale to głupie. Ale co też może być trochę dziwne czy głupie mam plan napisać Ci je na insta, bo nie chcę, żebyś był u mnie na mess wysoko. Szkoda, że nie mamy kontaktu, bo wymyśliłam fajny sposób na spędzenie czasu z Tobą, zrobienie Ci niespodzianki.
W sumie to chciałabym mieć kogoś komu mogłabym robić niespodzianki, sprawiać radość albo chociaż poprawiać humor, pytać jak mija dzień. O dzień mogę pytać znajomych, ale to nie jest ten sam vibe. A reszty tych rzeczy nie zrobię znajomym, bo oni mają "swoje drugie połówki". I tak po prostu chciałabym mieć kogoś do pogadania szczerze na co dzień, bo wychodzę z założenia, że właśnie jak znajomi mają te swoje osoby to z nimi ciągle spędzają czas, więc nie chce im go zabierać.
Kończąc już, ciągle rozważam pójście na terapię, ale nadal nie do końca uważam, że mam jakiś problem, który jest tego warty i pieniędzy, które musiałabym wydać na to.
Mam nadzieję, że jeszcze Cię kiedyś zobaczę, przy jakich okolicznościach to wszystko jedno.
"I fu*king miss you today god, no what a lie I miss you everyday - I’m always missing you and it never seems to stop"
0 notes
Text
24.06.2023 r. 01:22
Nie wiem po co tu teraz piszę. Jakoś czuję po części, że muszę, żeby całkiem zamknąć Twój rozdział w moim życiu. Choć po części wierzę, że nasze drogi jeszcze się spotkają.
Tak, więc 09.06.2023 r. była impreza urodzinowa mojej koleżanki, na której najeb*ny J postanowił do Ciebie zadzwonić, nie wiem po ch*j. Odebrała jakaś dziewczyna, a nie Ty. I, że J jest pizdą i nie umie Ci zadać jednego pytania to ja się Ciebie spytałam 15.06 czy jesteś czy jesteś w związku i odpisałeś, że tak.
W końcu przeprosiłeś mnie za to co zrobiłeś i jest Ci wstyd i dlatego nie chciałeś mnie widzieć. To nie było z mojej winy, tylko to Ty nie chciałeś mnie widzieć przez swoje czyny. I dobrze, bo tak jak zresztą Ci napisałam już myślałam, że tak o chciałeś mi zjeb*ć życie. Trochę za mocne to były słowa, ale cóż trudno. Połowę zawdzięczam sobie i swoim głupim decyzjom. Ale zastanawia mnie czy gdybym do Ciebie nie napisała to czy kiedykolwiek byś mnie przeprosił. Sądzę, że nie. I no postanowiłam, że muszę w końcu urwać z Tobą kontakt, choć chciałabym móc z Tobą rozmawiać, ale nadal pomimo Twoich słów o chęci utrzymania kontaktu, nie wierzę w to, bo nie odzywałeś się.
Nadal czuję, że mogłabym Ci wszystko powiedzieć i strasznie mnie to wku*wia. To nie powinien być długi wpis, także koniec. Nie wiem czy coś tu jeszcze napiszę, ale nadal uważam, że zawsze będę Cię kochać.
Jednak jeszcze popiszę.
Boli mnie serce znowu. Ale gdy dowiedziałam się, że kogoś masz bolało to mniej niż się spodziewałam. I tak czułam potrzebę "zatuszowania" bólu psychicznego fizycznym.
Podziękowałam Ci za muzykę. Usunęłam folder ze zdjęciami z Tobą, Twój nick, kontakt i snapa. Zaczęłam oglądać 5 sezon "Skins", bo wiem, że z Tobą go nie skończę, a mówiłeś, że 3 generacja jest Twoją ulubioną. Myślę, że trochę może utożsamiałeś się z Richem. Twój pasek zachowam i biżuterię od Ciebie też, choć jej akurat nie zakładam. Zdjęcia z ramki z Tobą usunęłam.
Mama mi coś gadała o "nowym koledze", żeby poznała kogoś, ale ja nie chcę innego. Ty też napisałeś, że znajdę kogoś kto na mnie zasługuje, ale ja nie chce osoby, która "zasłuży" na mnie, cokolwiek to znaczy. Ja chcę kogoś kto mnie rozumiał, czytał mi w myślach jak Ty. Choć Ty napisałeś, że nie pamiętasz czy rzeczywiście się rozumieliśmy - spytałam jak pisaliśmy.
J nadal nie rozumie czemu mi przez Ciebie przykro, więc nie chce go aktualnie widzieć. Twoje imię mnie prześladuje. Wszędzie je ostatnio spotykam.
"I love and I hate you at the same time"
0 notes
Text
02.04.2023 r. 22:52
Ale mam ku*wa dość. Czemu nadal mam wobec Ciebie jakieś uczucia? Czemu znowu łudzę się, że możemy normalnie się przyjaźnić?
Nawet nie chcesz się ze mną spotkać sam na sam, do końca nawet nie wiem czemu. Czasem myślę, że łatwiej by mi było gdybyś znalazł sobie kogoś nowego, bo przynajmniej bym myślała, że już "nic ode mnie nie chcesz", a tak to nie wiem co myślisz i tylko się domyślam. Jest to męczące.
W porównaniu do tego jak się czułam rok temu o tej porze to teraz niby mam resztę moich przyjaciół i wiem od nich, że niby się mną przejmują, ale i tak czuję się bardzo samotna. Wciąż jesteś osobą, z którą najbardziej bym chciała pogadać i gdybyś mi dał czas to najszczerzej pogadać.
Niby na ostatnim spotkaniu z A dużo rzeczy jej powiedziałam, ale jakoś wciąż uważam, że nie mogę jej powiedzieć wszystkiego, bo ciągle mam z tyłu głowy, że ona ma gorzej w życiu. No i nadal mam w głowie pytania i słowa, które chciałabym Ci przekazać, dzięki temu może w końcu nie wracałby Twój temat i mnie w rozmowach z J. Jeszcze po tym jak się spytałam Cię o te podrywy na tamtej imprezie to J do mnie, że on nie rozumie czemu ja tak nagle, już trochę po tamtym się Ciebie o to pytam. Jakby dla mnie to było oczywiste, że spytałam się, bo byłam zazdrosna i tłumaczę mu, że no spotkaliśmy się wtedy i spaliśmy ze sobą, i różne rzeczy wtedy powiedziałeś i że no tak się poczuła. A on do mnie, że no przecież nie jesteśmy już razem i coś tam (to chyba powiedział zanim wiedział o tym ze świąt), ale no wciąż nie wiem o co mu chodziło. On mi często gada jaka to ta jego była coś tam, że nowego chłopaka ma itp. Więc jest też o nią zazdrosny, a nie przeżył z nią nic z tego co ja z Tobą, więc jak już to ja bym mogła nie rozumieć czemu on się tak czuje, a nie na odwrót.
A co do spotkania z Tobą to bardzo go potrzebuję widocznie, żeby zamknąć Twój rozdział, skoro chyba nie zamierzasz wracać do mojego życia.
Dobija mnie też fakt, że już troszkę dziewczyny na studiach mnie poznały, a jeśli od tej strony emocjonalnej nawet nie to i tak moim zdaniem nie często zobaczyć kiedy ktoś ma gorszy humor. Przynajmniej ja to zauważam, staram się, a one nie, więc jak ostatnio znowu mam bardziej ch*jowy okres to nawet nikt tego nie dostrzega. Niby nie chce nikomu opowiadać co siedzi w mojej głowie, ale chciałabym trochę wsparcia. Od M ostatnio dostałam jak płakałam "przesyłam dużo miłości" czy jakoś tak, ale pragnę czegoś co uciszy te jeba*e głosy w mojej głowie i żyć znowu w miarę szczęśliwie, a przynajmniej mniej ch*jowo.
Co ja takiego Ci zrobiłam, że nie możemy mieć przyjacielskiej relacji, chociażby koleżeńskiej? Gdybyś tylko mi powiedział to może mogłabym to zmienić albo jakoś wyjaśnić tą rzecz, jeśli stała się kiedyś. I też nie rozumiem czemu to tak wygląda biorąc pod uwagę, że nasz związek trwał tak krótko. Jakoś moja siostra ze swoim byłym mają w miarę chyba normalną, koleżeńską relację, a byli ze sobą dłużej, więc więcej przeżyli wspólnych chwil. I jeszcze ostatnio mam wrażenie, że co do Ciebie napiszę to jesteś wkurwiony na mnie przez to co piszę i, że masz mnie dosyć, i właśnie, że wolałbyś ten kontakt urwać. Ale skoro sam chciałeś iść na tą imprezę, która mogła być przedwczoraj to uznałam, że nie przeszkadzałoby Ci spotkanie ze mną i napisałam dziś do Ciebie. Może to w końcu będzie dla mnie nauczka, żeby już do Ciebie nie pisać o spotkanie, o cokolwiek. Może odezwiesz się sam na kolejnego sylwestra i znowu będzie powtórka z rozrywki albo nie.
Czemu nie mogę mieć "normalnego" i szczęśliwego życia? Co takiego zrobiłam, że mam takie doświadczenia, a nie inne?
Naprawdę nie wiem czemu.
0 notes
Text
09.03.2023 r. 21:54
Dlaczego zerwałeś ze mną przez jebaną wiadomość? Nie zasługiwałam na spotkanie twarzą w twarz, żebyś ze mną zerwał?
Pewnie tak było Ci prościej, napisać coś i elo. Dlaczego pozwoliłeś mi się w Tobie zakochać? Chciałeś, żeby się tak stało, pomimo tego, że teraz piszesz mi, że ciężko Ci utrzymywać relacje z ludźmi, że i tak potem ich krzywdzisz - cokolwiek masz na myśli. Nie sądzę, że nie wiedziałeś tego o sobie jak zaczynaliśmy się spotkać, więc czemu pozwoliłeś na to wszystko? Czemu J nagrał tego snapa dziś, w którym gada, że szukasz panny? To bardziej pytanie do niego, bo on to powiedział i zakładam, że wysłał tylko mi. Ja pierdole, po co... chyba ogarnia, że nadal coś do Ciebie mam, ale no nie sądzę, że pomyślał jak się poczuję, gdy to dostanę.
W końcu żaden z was tak naprawdę nie myśli o tym co ja czuję.
Reblogowałeś na tumblerze "I've never stop loving you" jakoś w styczniu, zastanawiam się czy to dotyczy mnie czy Twojej byłej... Czemu nie możesz mi normalnie odpisywać na wiadomości? Czemu aż tak byłeś zły, że przez 10 minut myślałeś, że test ciążowy z wynikiem pozytywny był mój (z zajęć laby)? Chłopie ja 2 razy w życiu przez ok. 2 tygodnie każdy myślałam, że jestem w ciąży, a Ty wtedy pewnie o tym nie pomyślałeś, bo czemu niby miałbyś. Wykorzystałeś, przeleciałeś mnie i spadasz bez słowa rano i potem też nie zasługuję na żadną wiadomość. Po co w święta powiedziałeś, że zależy Ci na kontakcie ze mną, skoro teraz masz wyjebane i się prawie nie odzywasz? Zrobiłeś mi nadzieję, a już trochę lepiej ze mną było w Twoim kontekście. Teraz znowu mam dosyć.
0 notes
Text
06.02.2023 r. 00:39
Dziś są moje urodziny.
Rok temu na ten dzień byłam umówiona z A, ale gdy się szykowałam zadzwoniłeś i skończyło się tak, że razem + jeszcze z J poszliśmy na jakieś drinki/piwo. Przez tamten dzień dzisiaj też wyobrażałam sobie, że może zadzwonisz i się spotkamy, dowiem się co u Ciebie. Powiedziałeś w święta, że nie chcesz urywać kontakt, a nie odzywasz się do mnie, więc ja nie wiem jak w taki sposób chcesz utrzymywać ten kontakt. Ale wracając, "wyobrażałam", a nie "miałam nadzieję", bo wiem, że pracujesz, więc wstajesz rano i potem pewnie jesteś zmęczony, więc nie sądzę, żebyś sobie myślał "o zrobię jej niespodziankę i się z nią spotkam w dniu jej urodzin".
Nie wiem czy już tu o tym pisałam, ale w końcu po ponad roku znowu umiem zasypiać bez muzyki, całkiem w ciszy, bez rzeczy, która zakłócałaby moje myśli. Już chyba dawno nie odczuwałam bólu w sercu jaki miałam po tym "jak Cię straciłam". To chyba dobrze, może nawet bez chyba.
J złożył mi już życzenia i wydaje mi się, że zazwyczaj życzył mi miłości/chłopaka/czegoś w tym stylu, a teraz nie. Nie wiem czy to ze względu na to jak wygląda moja "sprawa" z Tobą czy z nim.
Chciałabym być znowu szczęśliwa. Wiem, że nie mogę tego uzależniać od Ciebie i naprawdę próbuje znaleźć inny sposób, trochę się to udaje. Ale dziewczyny ze studiów ciągle nawijają/narzekają o swoich chłopakach i moje myśli wtedy zawsze idą do Ciebie i myślę sobie czy gdybyśmy dłużej/nadal byli ze sobą to czy też bym tak na Ciebie narzekała. Wydaje mi się, że nie, bo nie sądzę, że jesteś podobny do ich chłopów, że zachowywałbyś się w podobny sposób.
Po tym jak się rozstaliśmy nie chciałeś się ze mną widzieć, żebym nie robiła sobie nadziei czy jakoś tak i wtedy nie zrobiłabym sobie jej. Lecz po tym co się wydarzyło w święta zapalił się we mnie promyczek nadziei, że znowu zaczniemy gadać normalnie chociaż, bo wiedziałam i wiem, że spotkania kiepsko coś idą. Ale no niestety minął ponad miesiąc i średnio się coś zmieniło. Cóż muszę jakoś tak żyć. Choć tak jak widzieliśmy się ostatnio to wiedziałam, że nie umiałabym Ci szczerze opowiedzieć co się u mnie dzieje, tak teraz możliwe, że bym Ci powiedziała, w sumie to bardziej co się ze mną działo. Z drugiej strony nie wiem jaki to by miało sens, bo i tak mi nie pomożesz.
Umówiłam się z A jakoś na za tydzień, nie gadałam z nią od maja chyba tak coś więcej. Nie wiem co jej powiedzieć, a co nie. Chciałabym "dowalić" - całowałam się z nowo poznanym typem, J wyznał mi, że czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń i próbował mnie pocałować, całowałam się z M będącą w związku, no i przespałam się z Tobą. Ale nie jestem pewna czy chce jej to mówić.
Przeczytałam teraz fragment, który tu pierwszy do Ciebie pisałam i tak o to płaczę w urodziny.
0 notes
Text
26.12.2022 r. 23:54
No i dostałam swój prezent, czyli spotkanie z Tobą, które odbyło się wczoraj.
Napisałeś do mnie jak rok temu z pytaniem co robię w sylwestra, bo Ty nie masz planów. I tak od słowa do słowa zapytałam czy chciałbyś się ze mną spotkać tak po prostu no i się udało. Był plan, żeby się upić, Tobie wyszedł bardziej niż mi, ale ja chciałam wszystko pamiętać no i pamiętam. Dzięki temu, że nie byłam aż tak pijana to upewniłam się o większe zabezpieczenie przed posiadaniem bobasa. Byłam już prawie pewna, że masz we mnie wyjebane i, że nie chcesz mieć ze mną kontaktu, lecz powiedziałeś, że właśnie nie chcesz, żeby ten kontakt się urwał. "Co Ty we mnie widzisz?" - pytałeś więcej niż raz, odpowiadałam chyba, że nie wiem, ale w końcu powiedziałam, że przy Tobie/dzięki Tobie czuję się bezpiecznie. Zdziwiła Cię ta odpowiedź i odpowiedziałeś, że jest to ciekawe, bo Ty nawet sam przy sobie się tak nie czujesz.
Z jednej strony napisałabym tu wszystko co się działo wczoraj, a z drugiej uważam, że będę to pamiętać, bo chyba każdy moment z Tobą pamiętam.
Dałam Ci prezent urodzinowy w końcu i jestem zaskoczona Twoją tak pozytywną reakcję, bo jakoś się jej w ogóle nie spodziewałam. Ty za to byłeś w szoku jak odkryłeś, że znam słowa do muzyki, której słuchasz. Ja myślałam, że Ty wiesz, że ja słucham tego co mi kiedyś pokazałeś i też część odkryłam sama z Twoich playlist.
Pisaliśmy też wcześniej, że jak się każde z nas upija to potem nie pamięta, więc teraz zastanawiam się co pamiętasz z wczoraj i pomimo tego co mówiłeś wczoraj o naszym kontakcie mam wrażenie, że nie chcesz, żebym do Ciebie pisała.
Całą szyję mam oznaczoną przez Ciebie, więc dziś cały dzień chodziłam w golfie i się dziwię, że moja mama się nie zapytała jaki jest tego powód. Ja wiem, że ona jest bardzo domyślną osobą, więc no pewnie wie, ale jakoś tak czekałam aż spyta, cokolwiek skomentuje albo chociaż zapyta się co robiliśmy itp. jak to zawsze robi. Ale no może właśnie nie chce, żebym poczuła się skrępowana i dlatego nie zapyta. I tak akurat tego bym jej nie powiedziała, w ogóle nie mam ochoty nikomu opowiadać o naszym spotkaniu i postaram się, aby mi to wyszło, choć chyba będę iść na spotkanie ze znajomymi pojutrze, więc pewnie zauważą moją szyję, chyba, że bluzę założę i zakryję włosami. Z drugiej strony nie chcę jej ukrywać, bo nie jest oznaką niczego złego, wręcz przeciwnie. Cieszę się z tego co się stało i też sama rozmowa i Twoja obecność poprawiły mi humor. Więc tak myślę, że jedyne co no to chyba się dowiedzą, że to Twoja robota, choć zastanawiam się nad tym, ale inną osobą, która teoretycznie ich zdaniem mogłaby mi to zrobić będzie J, a ja nie chce, żeby tak myśleli.
Jeszcze jak wcześniej już po umówieniu się z Tobą myślałam o tym spotkaniu to miałam bardzo dużo pytań, które bym chciała Ci zadać, ale jakoś tak zniknęły z mojej głowy prawie od razu jak wszedłeś. To chyba dobrze, bo zamiast grzebać w przeszłości skupiłam się na chwili obecnej. Teraz jeszcze tylko byłoby fajne gdybyś spędził ze mną sylwestra.
Jakoś tym razem nie mam rozkmin czy wrócimy do siebie, czy co to oznaczało itp. Może być tak jak jest, byle bym Cię miała w swoim życiu.
Wspominałeś też wczoraj z 2/3 razy jako bym była nadal w Tobie zakochana i mówiłam Ci, że nie jestem i serio tak uważam, ja po prostu Cię kocham jakoś na swój sposób i jest to inne uczucie niż jak się w Tobie zakochiwałam.
Przeczytałam też teraz co pisałam 19.122.2022 r., że może sobie wmawiałam jak wyglądała nasza relacja, ale to nie jest wmawianie sobie. Poczułam wczoraj jakbyśmy w ogóle nie mieli tak dłużej przerwy w widzeniu siebie i gadaniu ze sobą. Mogłam być przy Tobie sobą i w ogóle nie miałam myśli "o nie, co on sobie teraz pomyśli". I właśnie to jak się przy Tobie czuję doceniam. Mogłabym jeszcze dużo pisać i pisać, ale spróbuję pójść spać, choć znając siebie będę miała flashbacki z wczoraj, ale no może jakoś się uda.
0 notes
Text
19.12.2022 r. 00:50
Naprawdę nie rozumiem dlaczego nadal Cię kocham. Minął już ponad rok odkąd nie jesteśmy razem, a ja wciąż o Tobie myślę i tęsknię bardzo.
Jakoś miesiąc temu poczułam, że mojego uczucia do Ciebie są inne i rzeczywiście tak jest, ale teraz znowu czasem wieczorem wspominam momenty z Tobą i łamie mi się serce. Dobija mnie to, że nikt nigdy nie rozumiał mnie tak jak Ty. Z nikim nie czułam takiej więzi jak z Tobą, choć teraz czasem mam myśli, że może ja sobie wmawiam, że mieliśmy taki super kontakt i ogólnie całą relację, porozumienie. Czasem też chciałabym o Tobie zapomnieć, żeby nie czuć bólu i smutku jaki przez Ciebie odczuwam, ale akurat te myśli szybko odchodzą, bo momenty spędzone z Tobą to najlepsze chwile w moich życiu.
Mam dość, bardzo, bardzo, tak ogólnie siebie, znowu.
W ogóle nie mam ochoty na święta, spędzanie czasu z rodziną, składanie życzeń (masakra), prezenty to mogłabym tylko dać, bo dzięki temu wywołam uśmiech na twarzy innym, choć pewnie mój prezent też wywoła u mnie uśmiech. Dla mnie najlepszym prezentem byłoby spotkanie z Tobą, takie jak kiedyś, zwykłe i na luzie.
0 notes
Text
08.11.2022 r. 18:30
Już od jakiegoś czasu, jakoś z 1-2 tygodnie mam wrażenie, że moje odczucia do Ciebie są inne. Nadal uważam, że zawsze będę Cię kochać, ale w końcu myśl o Tobie, a raczej o braku Ciebie nie wywołuje we mnie tak wielkiego bólu jak wcześniej.
Zbliża się rocznica naszego rozstania, więc tak dla beki myślałam sobie, że śmiesznie by było jakbyśmy wrócili do siebie po tym roku i oczywiście to mi się przyśniło dzisiaj, więc dzisiejszy dzień miałam kiepski i smutny. Jeszcze nie chce nikomu o tym mówić, więc tak duszę to w sobie.
Dodałeś dziś fotę na instagram, więc Cię zobaczyłam pierwszy raz chyba od lipca. Masz innych chłopaków w zespole i ciekawi mnie co się stało ze starą ekipą i skąd masz nowych, ale nie zapytam się Ciebie, bo mam duże wrażenie, że chcesz urwać kontakt ze mną, a prezent dla Ciebie nadal czeka... Może jeśli nie zobaczę Cię do Twoich następnych urodzin to po prostu przekaże go J i niech Ci da, i będziesz się musiał sam domyślić o co z nimi chodzi, choć chciałabym zobaczyć Twoją reakcję.
Odczuwam pustkę i brak osoby, z którą mogłabym się podzielić wszystkim, i w każdym momencie, czyli Ciebie.
0 notes
Text
08.07.2022 r. 23:47
Dziś są Twoje urodziny.
Główny prezent - płytę winylową "wymyśliłam" już we wrześniu. Pojechaliśmy do Arkadii kupić dla mnie kurtkę skórzaną czy tam wcześniej tylko ją zobaczyć - nieważne. Weszliśmy do Empika i tam oglądałeś różne płyty, więc zanotowałam sobie trzy z nich. Jedną była płyta Green Day na 25 rocznicę i tę właśnie Ci kupiłam. Ponadto kupiłam Ci tatuaże z dinozaurami, bo jak byłam w Irlandii to jednej nocy przyśniło mi się, że miałeś właśnie pełno takich dziar, więc rano zapytałam się Ciebie czy w ogóle Ci się takie podobają. Odpisałeś, że tak, ale myślałeś, że takie znalazłam i że chce Ci kupić, i wydaje mi się, że odpisałam Ci, że jak znajdę takie to Ci kupię. Zatem szukałam i znalazłam, nie mam pojęcia czy Ty nawet to pamiętasz, tak samo nie wiem czy pamiętasz o tej wizycie w sklepie.
Pracując w Irlandii miałam zdecydowanie za dużo czasu na myślenie, więc oczywiście myślałam o Tobie. Bolało w cholerę. Teraz też boli, bo piszesz mi, że no nie masz czasu ostatnio, co wydaje się trochę mijać z prawdą, ale przecież nie będę Cię zmuszać do spotkania ze mną jeśli tego nie chcesz. I skoro miałam tyle czasu tam to wymyśliłam bardzo nietypowe życzenia dla Ciebie - nawiązując do naszych żartów na temat Twojego wieku, do dziwnych i śmiesznych rozmów.. Też nie wiem czy je pamiętasz.
W moje urodziny przyjechałeś z J pod mój dom bez zapowiedzi i był to dla mnie najlepszy prezent jaki mogłam dostać. Chciałam Ci zrobić taką samą niespodziankę, pomimo tego, że uważam, że to był pomysł J, a nie Twój. Niestety J nie pamięta czyj był, bo pytałam. Chciałam też upiec babeczki, żebyś mógł zdmuchnąć świeczkę i pomyśleć życzenie. Jednak dwa dni wcześniej napisałeś mi o tym braku czasu, więc wiedziałam, że mój plan nie wypali. Mam nadzieję, że fajnie i miło spędziłeś ten dzień. Uznałam, że dam CI prezenty jeśli zobaczymy się jakoś przy innej okazji. Nie będę dopytywać się teraz cały czas o spotkanie i nie chcę dawać Ci tych prezentów jak się widzimy na jakieś 10-15 minut jak 2 dni temu, bo jeśli nie będziesz kojarzył czemu dostajesz właśnie te rzeczy to chciałabym Ci to wyjaśnić.
**** *** właśnie taki napis umieściłam na końcu Twojej kartki urodzinowej. Sama do końca nie wiem co oznacza, różne są opcje: love you, fuck you, hate you, miss you. Takie mi słowa przyszły do głowy, choć nie sądzę, że Cię nienawidzę. I guess I still love u.
Czasem boję się kłaść spać, zasypiać, bo obawiam się, że przyśni mi się, że znowu jesteśmy w związku lub, że mówisz, że mnie kochasz, lub, że "odwalamy". Podczas snu, jeśli ogarnę w trakcie, że to sen to jest to miłe uczucie, lecz gdy się budzę to mam wrażenie, że moje serce ponownie się łamie. To chyba pierwszy raz jak przyznaję przed sobą, że złamałeś mi serce. Długo odrzucałam tę myśl i nadal nie chce tak myśleć, wolę zapamiętać te dobre momenty, usunąć wszystko co nastąpiło jak ze mną zerwałeś. Czasami powracają mi myśli o krzywdzeniu siebie, cierpienie psychiczne chyba jest gorsze od fizycznego, więc może jak bym odwróciła swoją uwagę od Ciebie,, skierowała ją na ból fizyczny... Sama nie wiem co piszę. Nie mogę nikomu o tym powiedzieć. O Tobie też już nie chce ciągle pisać M, nie ma to sensu, nic nie można poradzić. Bardzo chcę uciszyć myśli o Tobie, ale każda prawie rzecz przypomina mi o Tobie. A Ty masz we mnie wyjebane. Kompletnie tego nie ogarniam, zerwałeś ze mną w listopadzie, na początku, jest początek lipca, a ja nadal nie umiem zrozumieć jak to możliwe, że z tak zakochanego we mnie chłopaka zmieniłeś się w osobę, która ma mnie gdzieś.
Mam dość. Nie chcę już płakać. Czuję się przez to słaba. Ostatnio myślałam o tym jak bym się poczuła/jak się poczuję, gdybyś miał nową dziewczynę/gdy będziesz miał. Naprawdę nie wiem jak bym to zniosła/jak to zniosę. Mówiłeś, że nie masz nic przeciwko koleżeńskiej relacji ze mną, brzmiało spoko, choć w praktyce wygląda to kiepsko. Prawie nigdy nie odzywasz się pierwszy, o spotkanie to chyba nigdy nie zapytałeś.
It hurts. Please stop.
0 notes
Text
23.01.2022 r. 02:14
Miałam zamiar pisać tu już dużo wcześniej, ale uznałam, że nic by to nie dało. Nadal nie wiem czy coś to da, ale myślenie ciągle o tym samym bardzo męczy, więc może jednak przelanie tego na papier coś da. Nie mam pojęcia od czego zacząć, bo w głowie mam dużo myśli na raz.
Pewne jest to, że Cię kocham i to co nas łączyło było czymś wow. Strasznie boli to, że już tego nie ma i brak dokładniej wiedzy dlaczego tak się stało.
Szukałam wczoraj fragmentu Twojej piosenki w naszej konwersacji i trafiłam na wiadomość gdzie wspominałeś nasze ustalenie tego czy jesteśmy w związku i było to mega cute. Jakoś tak wyszło, że przejrzałam też inne fragmenty co sprawiło na chwilę radość, bo pamiętam jak nawet zwykłe wiadomości, samo "hej" od Ciebie wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Lecz niestety wczoraj były dołujące.
Nie mam pojęcia czy kiedykolwiek znowu będziemy rozmawiać w podobny sposób. Bardzo to boli, bo tak jak w miarę stopniowo, ale jednak w krótkim czasie rozwinęła się nasza znajomość, tak w podobny sposób się prawie zakończyła na dobre.
Chcę, żebyś był szczęśliwy i staram Ci się pomagać jak mogę. W sumie ostatnio to tylko cały czas oferuję pomoc, bo jeszcze z niej nie skorzystałeś, ale dziś zobaczyłam snapa od J, na którym byłeś uśmiechnięty prawie od ucha do ucha, to zaczęły mi lecieć łzy. Z jednej strony się cieszę, że no chyba jesteś szczęśliwy, ale z drugiej boli, że umiesz taki być sam, beze mnie, ja bez Ciebie nie umiem. Głupio i chyba bez sensu to brzmi.
Rozmawiając z M w czwartek i też trochę wcześniej zdałam sobie sprawę jak bardzo mi brakuje bliskości z Tobą - zwykłego leżenia i nic nierobienia i też ogólnie spędzania razem czasu np. gotując (M ostatnio gotowała ze swoim chłopakiem, więc o tym gadałyśmy). Brakuje mi też tych zwykłych rozmów, bo w prawie każdej chwili odkąd przestaliśmy pisać prawie cały czas, czyli chyba jakoś od połowy października myślę o tym co robisz, o czym myślisz, jak się czujesz. Ale nie chce być nachalna, narzucać się, więc się nie odzywam, nie pytam. Nawet nie wiesz ile razy odkąd się rozstaliśmy, nawet wcześniej, od naszego ostatniego spotkania (26.10.2022 r.) pragnęłam do Ciebie zadzwonić. Celem nie byłby jakieś wielkie, poważne tematy, po prostu chciałam usłyszeć Twój głos, mógłbyś nawet opowiadać o najnudniejszej rzeczy na świecie, a ja i tak słuchałabym Ciebie jak zaczarowana.
Jesteś najlepszą osobą, jaką poznałam w swoim życiu, rozumienie się bez słów musi o czymś znaczyć, szczególnie jeśli ma się tak z osobą, którą się poznało stosunkowo niedawno.
Jest sporo rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć, lecz wiem, że raczej nie chcesz ich słyszeć lub ja nie powinnam ich mówić. To też bardzo boli, choć mam nadzieję, że na podstawie tego co robię czy piszę, wiesz co do Ciebie czuję, wiesz, że nadal Cię kocham. Nie zanosi się na to, że przestanę.
0 notes