Tumgik
mateopoznan · 6 days
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 7 days
Text
Tumblr media
Poznań Financial Centre
Pl. Andersa 5, Poznań
Budowa: 1999-2001
Architekt: Ewa i Stanisław Sipińscy
#architektura #archictecture #wieżowiec #skytower #Poznań #Poland
1 note · View note
mateopoznan · 13 days
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 17 days
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 19 days
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 23 days
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 23 days
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 23 days
Text
Tumblr media
1 note · View note
mateopoznan · 23 days
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 23 days
Text
Tumblr media
#16 | Biała Odwaga (2024)
Parę zjawiskowych ujęć, dobrzy aktorzy i potencjał na ciekawą opowieść. Niestety potencjał niewykorzystany. Film wypala się w pierwszym wątku, dalej gubiąc rytm i idąc w nijakość.
Doceniam niuansowanie opowieści - tu nawet młody "Mengele" - bawiący się w eugenikę von Richthofen – nie jest postacią złą. Doceniam starania szczegółowego zarysowania motywacji bohaterów. A jednak finalnie, dostajemy bezpłciową opowieść o dramatach drugiej wojny światowej. Problemem jest niewątpliwie tempo opowieści. Najciekawszy jest początek, gdzie autor rozprawia się ze skutkami powielania głupich tradycji i zwyczajów oraz handlem małżeństwami. Ten wątek ciągnie się przez całą opowieść, jednak jego intensywna gęstość w pierwszych minutach przysłania całą resztę opowieści, zostawiając widza bez konkretnego zakończenia. Nie byłoby to nawet złe, gdyby nie fakt, że niemal wszystkie misternie plecione wątki wydają się być urwane. Brak puenty, równocześnie brak niedopowiedzenia, czy brak miejsca na własną interpretację. Po gęstym początku wolne niespuentowane historie nużą. Szkoda, bo samo zderzenie Górali i faszystów jest ciekawą i stosunkowo mało znaną historią. Można obejrzeć, warsztatowo jest jak to ostatnio w polskim kinie – dobrze. Autorzy jednak nie wykorzystali potencjału dostarczając jedynie jeden z wielu filmów o tamtych czasach, niczym szczególnym niewyróżniający się.
0 notes
mateopoznan · 27 days
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 29 days
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Biedne istoty (2023, org. Poor Things)
Zacznijmy od strony techniczno-artystycznej. Wybitne zdjęcia, brawurowe decyzje techniczne autora zdjęć Robbiego Ryana (Faworyta, C'Mon C'Mon, czy American Honey) definiują ten film. Podkreślają surrealizm. Surowy surrealizm z domieszką oniryzmu. Obserwujemy zafascynowanie rzadko wykorzystywanymi w fabule obiektywami (sprawdziły się już w Faworycie tego samego reżysera) i  teledyskowymi najazdami, które wraz z pracą scenograficzną i jakże przesmacznym retrofuturyzmem tworzą od pierwszych sekund świat znajomy, lecz odrealniony. Sama scenografia i wizja alternatywnego świata (zwłaszcza kraje nadmorskie) estetycznie przywodzą na myśl świat wykreowany w Disco Elysium przez Roberta Kurvitza i spółkę. Z tym, że tam są tłem do historii możliwie dosłownej i realistycznej, a tu stanowią doskonałe tło dla kolejnej wykręconej opowieści od Yórgosa Lánthimosa.  
Reżyser tym razem nie wziął udziału w pisaniu scenariusza i aż trudno w to uwierzyć. Podobieństwo tropów, narracji i historii do Lobstera czy Kła jest uderzająca. No może jest nieco bardziej onirycznie, niż jak zazwyczaj - dosadnie. Właśnie to może powodować niezmiernie cieszącą mnie masową popularność tego filmu, bo opowieści Lánthimosa bywają odrzucające - zresztą czasem nie ma się temu co dziwić.  
Tym razem pod obraną przez autorów opowieści estetyką i konwencją, dotykamy spraw egzystencjalnych, wręcz zderzających się z mitami założycielskimi nowoczesności. Choćby jungowska psychoanaliza w wątku ojca (ach to zdrabnianie przez Bellę imienia Godwin, do God) lub wiara w potęgę umysłu i jej etyczne granice, czy zerwanie obyczajowego gorsetu – razem podane w bulionie z patriarchatu. Oczywiście poruszanych wątków i tematów jest znacznie więcej. Niektóre być może celowo groteskowo uciekają od sedna (tj. socjalizm, czy nawet hedonizm), ale wspomniane wcześniej wybrzmiewają najmocniej. Pojawia się wręcz zamierzenie groteskowa scena powołania do życia Belli, będąca wprost kolejną, acz bardzo ciekawą polemiką z opowieścią o Frankensteinie.  
Cóż. Mnogość tropów, wątków, buntu i polemiki mogą doprowadzić do bólu głowy i porwać do napisania dużej rozprawy filozoficznej, więc wobec ram - tutaj zakończę, licząc, że pobudziłem zainteresowanie ciekawych.       Surrealizm zderza się z realizmem, metafora z dosłownością, profanum z sacrum. Wszystko w zdrowej dawce erotyzmu.      Wracając jeszcze do strony artystycznej, docenić należy dobór ról i prace aktorskie. Odważna, nieco przerysowana - o czym za chwile - rola Stone, a nawet epizodyczne Qualley, Schgulli czy Carmichaela to prace wybitne, oddające wartość całego filmu. Napisałem, że główna rola jest przerysowana i to fakt, ale wszystkie takie są i wynika to z konstrukcji filmu i opowieści. Choćby każdy z patriarchów-oprawców Belli jest skrajny - albo teatralny (Youssef, Abbott), albo satyrycznie groteskowy (Ruffalo), albo - tu już sama charakteryzacja krzyczy - demonicznie-symboliczny (Dafoe). Choć autor stawia na niejednoznaczność w swoich opowieściach, to równie często lubi dodatkowo rozmyć zagadnienia tworząc postacie jednoznaczne w zachowaniach, czy fizjonomii, paradoksalnie jeszcze bardziej niuansując opowieść.      Biorąc pod uwagę mnogość i ważkość podejmowanych tematów z artystyczną otoczką, to film zdecydowanie na sesję z dużym ekranem.   
Mam nadzieje, że bez spoilerów rzuciłem światło na to jak szerokie, wybitne i niejednoznaczne dzieło omawiam, bo jak to u Lánthimosa jest dużo dyskomfortu, zarówno w wizualnie, scenariuszowo jak i meta. Naprzemiennie i równocześnie - pięknie i odpychająco, pociągająco i brzydko, jak choćby w wybitnej scenie tańca, czy sekcji zwłok z Bellą i szpikulcami. Zresztą nawet główna bohaterka, której kibicujemy, w samym finale zdaje się zadawać pytanie czy sama nie stała się cynicznie-demonicznym God-em w zgodzie z góry zaplanowanych celów na mniej lub bardziej symbolicznych trupach swoich wrogów. Kino nie dla każdego, ale jeśli lubisz ambitne rozprawki filozoficzne, piękne wykreowane światy i do tego jeszcze nieszablonowość - koniecznie obejrzyj.  
1 note · View note
mateopoznan · 1 month
Text
Tumblr media
1 note · View note
mateopoznan · 1 month
Text
Tumblr media
2 notes · View notes
mateopoznan · 1 month
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 2 months
Text
Tumblr media
0 notes
mateopoznan · 2 months
Text
Tumblr media
0 notes