Tumgik
angelcemeterysblog · 1 year
Text
Never stop being a good person because of bad people.
Unknown
56K notes · View notes
angelcemeterysblog · 1 year
Text
“Be the love you never received.”
— Rune Cazuli
2K notes · View notes
angelcemeterysblog · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
on winter and longing
Sarah Kay, Natalie Diaz, Craig Keenan, Clarice Lispector, Mahmoud Darwish, Brittany Cossette, Franz Kafka, Edvard Munch, Richard Siken, Haruki Murakami, Holly Warburton, Mahmoud Darwish
buy me a coffee
15K notes · View notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
milosc to przemoc
zakochalem sie w tobie kiedy padal snieg
mialas bladorozowe policzki
a twoje wlosy byly koloru puchu
ktory cie otaczal
byl kwiecien ale sniezylo
niemalze nie zauwazylem
bo moj wzrok pokonywal wylacznie odleglosc
miedzy twoimi oczami nosem a ustami
najpiekniejszy aniol
pachnial obsesja nocy
wiedzialem ze musze go zabic
1 note · View note
angelcemeterysblog · 2 years
Text
wiedzma
skladalam sloiki
wypelnione ziolami
cynamonem miodem i platkami roz
w ofiarach za prawdziwa milosc
proszac sily wyzsze o tego prawdziwego
zadzialaly
moje modly byly wysluchane
wiec dlaczego bol rozdziera serce?
dlaczego chce wyrwac struny glosowe
milknac na zawsze?
dlaczego patrzac na ciebie nie moge zatrzymac lez?
ty tez odejdziesz
ciagniesz za soba ciemna chmure
mowia na nia aura
boze moj boze
ratuj zakochane dziewczeta
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
2-12 lat
nic co zwiazane z wykorzystaniem seksualnym nie jest ladne. i wydaje mi sie, ze wszyscy wiemy, jak obrzydliwy jest ten akt i tak dalej, ale nikt nie bierze pod uwage konsekwencji jakie ma na reszte zycia. pierwszy raz kiedy mi to zrobino, mialam 12 lat. powiedzialam o tym moim rodzicom w drugiej klasie gimnazjum. moj ojciec nie uwierzyl. kiedy moja matka powiedziala mu o tym, co sie stalo, przyszedl do mojego pokoju, usiadl na skraju lozka i powiedzial: ,,wiesz, jak kiedys bylem mlody, do mnie i kolegi tez ktos podszedl. ucieklismy zanim do czegos doszlo. tez tak powinnas robic". siedzialam patrzac na niego z przerazeniem. pozniej, na wyjatkowej sesji terapii rodzinnej w ogole zmienil taktyke: ,,byla wtedy mloda, wiecie. mogla to sobie wymyslic, dzieci maja bujna wyobraznie". nie pamietam co wydarzo sie dalej. pamietam za to jak po tym stwierdzeniu psycholog kazal mu mnie przytulic. boze, czulam taka sama pustke.
pozniej jeszcze wieloktotnie spotykaly mnie gesty, slowa, akty, przez ktore wracalam do siebie z tamtego lata. do 12-letniej mnie, bedacej zbyt przerazona, zeby ruszyc palcem. stojacej nieruchomo, kiedy on trzyma reke miedzy moimi udami. obok mnie jest mnostwo ludzi. nikt mi nie pomaga. wlasnie to, o ironio, bylo schematem i punktem wspolnym kazdego doswiadczenia wykorzystania seksualnego w moim zyciu: miejsce publiczne, pelne ludzi, on gwalcacy wszystko co moje, zero reakcji kogokolwiek.
dlatego od bardzo mlodego wieku nie czulam sie czlowiekiem. jakby na to nie spojrzec, nawet moi rodzice byli w stanie uznac moje cierpienie i historie niewiarygodna. pomyslalam: okej, czyli starsi mezczyzni zawsze maja prawo do wszystkiego, a ja nie. pozniej ewoluowalo- kazdy ma prawo, a ja nie. moje poczucie odosobnienia oraz izolacji z poczuciem pt. ,,cos jest ze mna nie tak" bylo wynikiem myslenia, ze jestem czyms gorszym od czlowieka.
kiedy doroslam, szukalam aprobaty w chlopakach. pozwalalam na okropne traktowanie, mozna powiedziec, ze nawet na nie liczylam. do tego jestem. linia miedzy wykorzystywaniem, a seksem, wydawala sie zacierac. moje zdrowienie trwa juz tak dlugo, a dalej nie widze mety. najwiekszy postep jaki zauwazylam to placz. placze teraz, piszac to, bo jest mi zal 12-letniej dziewczynki, ktora byla wystarczajaco dorosla, zeby ja zgwalcono, ale nie na tyle, by wierzono.
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
kochanek
list zaklejony sercem lezy miedzy ksiegami
minelam szybciej niz zmiana pory roku
odeszlam predzej niz przypuszczales
moje krzeslo stoi zakurzone
wyniesiesz je na strych
nawiedzaj mnie kiedy masz ochote
nie zmylem krwi z dywanu
ani lazienki
chociaz cala jest brudna
nie widze w tym sensu
pewnie przyjdzie tu kolejna
zamydlisz jej oczy
owiniesz dlonie slodkimi slowkami
i uciszysz potrzeba akceptacji
nastepnie ja zabijesz odejsciem
wiesz ze nie da rady sama
cialo schowasz w piwnicy
ulozysz ja u moich stop
myslac
cholera
zaczyna juz brakowac miejsca
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
starosc
w naszym ostatnim pozegnaniu
zestarzalam sie potrojnie
nawet nie skonczylam dwudziestki
a mam juz siedemdziesiat lat
wszyscy mi najblizsi
odchodza co pare miesiecy
zaloba przestala byc okresem
a normalnoscia
musze odzywac co kwartal
aby umrzec w nastepnym
czasem mysle ze
bycie jedynym czlowiekiem
nie byloby az takim przeklenstwem
w kazdym razie dzisiaj nie opuscilam lozka
czuje jak maly pulchny demon
siedzi na mojej klatce piersiowej
przytulam go i zasypiam
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
swiat christiny
stalismy na uboczu, w sali pelnej komiksow o zombie. obydwoje lubilismy mangi, uniwersa i ciekawe idee. ogladalismy je powoli, wolniej, niz moznaby przypuszczac jak na tak denna tematyke. dochodzac do ostatniego elementu wystawy tuz przy wyjsciu, zobaczylam cos co przykulo moja uwage. swojego czasu interesowala mnie historia sztuki. patrzylam na obraz ,, swiat christiny" andrew wyetha, tylko, ze w wydaniu zombie.
- lubie ten obraz. - powiedzialam do niego, pokazujac palcem. - zwlaszcza historie za nim. - dodalam, nie odwracajac wzroku.
- naprawde? dlaczego? - powiedzial i podszedl blizej. czulam jego oddech na karku. dreszcz przeszedl moje cialo kiedy udzielalam odpowiedzi.
- w rzeczywistosci byla to bliska znajoma artysty.
jego palce wedrowaly po mich plecach i talii, schodzac stopniowo na dol. bylo mi slabo, nie potrafilam skaldac zdan.
- od dziecka nie mogla chodzic, ale nie korzystala z wozkow. poruszala sie wylacznie poprzez czolganie. to co jest pokazane tutaj, to najprawdopodobniej po prostu jej powrot do domu.
owinal rece wokol sznurka, ktorym sciagalam za duze spodnie, zeby nie spadaly. jego wargi muskaly moja szyje.
- poczatkowo myslalam, ze kobieta lezala na trawie, az uslyszala cos niepokojacego. tak wyobrazam sobie matke slyszaca krzyk dziecka, albo pozar. to smieszne. nie wiem, ktora wersja jest straszniejsza. - mowilam wtedy chyba sama do siebie.
nie sluchal mnie. wbijal wzrok w moj tylek, szyje i plecy. zawsze byl bardziej zajety spelnianiem wlasnych zachcianek, niz innymi. z tego powodu trwalismy stajac w pustej, bialej sali. on wcisniety w przestrzen miedzy moim ramieniem a glowa, ja nieruchoma. patrzac na glupia wystawe o zombie
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
snieg
kiedy nas wspominam jestesmy w szkole. nie naszej, bo nie poznalismy sie tam, a w zupelnie innej. patrze na ciebie, a ty na mnie, jeszcze zakochany. kiedy siegam wzrokiem za cienie, widze galezie okryte bialym puchem przypominajace grube warstwy cukru pudru.
- bardzo dziwne. - mowie do siebie.
- co takiego? - dziwisz sie i tez odwracasz.
- jest poczatek kwietnia, a pada snieg.
przytaknales i wrocilismy do swoich zadan. po dzwonku wyszlismy ze szkoly. podskakiwalam odrobine idac przodem a ty szedles za mna ze szczerym usmiechem. wtedy bylo tak latwo. ustalilismy, ze pojdziemy do schodow. naszego miejsca. prowadzily z gorki, na ktorej byla szkola w dol. zasadniczo byly granica miedzy dwiema dzielnicami. wyjatkowe, bo nierowne, brudne, a w kazdy osobny stopien wbity byl kapsel od piwa. zastanawialismy sie jak to jest mozliwe, ze kazdy kapsel jest inny, a droga tak dluga. nie trzymalismy sie wtedy za rece, ale lubie sobie wyobrazac, ze tak bylo. pozniej przechodzilismy przez park pelen kwitnacych kwiatow i zieleni wymieniajac poglady na temat filmow.
myslalam o czym zazwyczaj rozmawiaja pary. zwlaszcza w zwiazkach zdrowych ludzi. o czym normalnie dyskutuja? i czy przy nich, moje czesto zbyt niezrozumiale podejscie nie wygladaja... dziwnie?
ty zupelnie pozbawiles mnie tego leku. nie czulam niezrozumienia, a nawet jesli, to zaakceptowanie. rzucalam pilke a ty ja lapales i oddawales. cos pieknego.
wychodzac z parku dochodzilismy do glownej ulicy. wspomniales, ze nasze spacery kojarza ci sie z ksiazka, ktora tak kochalam i serce zabilo mi mocniej. tak dobrze odbijalismy miedzy soba pilki.
tylko wszystko zaczelo sie zmieniac, kiedy bylismy przy rzece. kazdy temat mogl trwac wieczosc z wyjatkiem tego jednego. byl niczym jablon w ogrodzie eden, a ja, ewa, bylam na tyle zaslepiona, aby nie zauwazyc co robie. kiedy zaczelam ci mowic jak bardzo mi na tobie zalezy stopniowo sie kurczyles. a kiedy skonczylam, nawet pod lupa mialabym problem cie dostrzec. wrociles koncowo do normalnych rozmiarow i chcialam wrocic do domu. wsiedlismy do metra przy rzece. jadac kazdy przystanek przestawal wygladac jak zwykly przystanek. zamiast nich widzialam sceny ze wspomnien. jak uderzyl mnie moj byly chlopak, jak moj szef stojac nademna komentowal moje cialo, a pozniej ten jeden mezczyzna, ktory...
wysiedlismy na moim przystanku. zaczelo padac i schowalismy sie pod parasolka. szlam w ciszy, ale ty ciagle cos mowiles. w sumie stwierdzilam, ze gdybym nagle znikla, zauwazylbys, ze mnie nie ma tylko dlatego, bo nikt nie trzyma juz parasola. lzy naplynely mi do oczu. przestalam byc dla ciebie osoba, jesli kiedykolwiek wczesniej nia bylam.
bylam dodatkiem do twojego swiata, a nie jego czescia. wiedzialam, ze kocham cie bardziej, niz ty mnie. powinnam z tym skonczyc. ty dalej mowiles.
stojac pod moim mieszkaniem przytulilam cie, mimo, ze brakowalo mi sil, bo ciezar na moim sercu ledwo dawal mi pole manewru. odwzajemniles uscisk i pocalowales mnie w szyje.
romantyczne?
to dlaczego czuje sie jak dziwka?
problem lezy we mnie. musi.
dlatego w nastepnym tygodniu poszlismy na spacer po naszej szkole, ale nie naszej, bo nie poznalismy sie tam, a innej. znowu padal snieg
0 notes
angelcemeterysblog · 2 years
Text
snilo mi sie ze umarles, a ja plakalam, bo nie zdazylam ci powiedziec jak bardzo mi zalezalo. rozdzieralam klatke piersiowa, nie mogac tego wydusic, sadzac, ze to dobry sposob na uzewnetrznienie. nigdy nie byles zainteresowany moimi uczuciami. chociaz to nie twoja wina, tez to sobie wmawialam. kiedy pierwszy raz mnie zostawiles wylam dlawiac sie powietrzem. jak male dziecko nie chcialam pusicic twojej dloni. byla jedynym zrodlem ciepla jakie czulam na syberii mojego serca. boze, ratuj dziewczyny jak ja, ktore swoje zycie skladaja w ofiarach nastoletnim chlopcom. zadna z nas nie wie co robi.
0 notes